Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Wały na Karłowicach toną w śmieciach... choć są śmietniki (ZDJĘCIA)

AMW
Wystarczy 15-minutowy spacer po wałach nad Odrą od strony Karłowic, by zobaczyć, że wrocławianie za nic mają sobie czystość i porządek. Pobitych butelek, kawałków folii i plastikowych podstawek jest tyle samo, co przed akcją sprzątania. Kiedy wreszcie wrocławianie zaczną szanować swoje wały?

Pod koniec kwietnia na wałach nad Odrą od mostów Jagiellońskich do mostu Trzebnickiego i na Bartoszowickach, Ekosystem postawił 30 pojemników na śmieci. W ten sposób rozpoczęła się akcja "Bądź eko nad rzeką". Po dziewięć pojemników stanęło w pobliżu mostu Trzebnickiego (od mostu w kierunku parku Jana Kasprowicza) i wzdłuż grobli Szczytnicko-Bartoszowickiej (od plaży na tyłach zoo do ul. Urbańskiego), a 12 - pomiędzy mostami Warszawskimi w stronę mostów Jagiellońskich.

Równocześnie przeprowadzono akcję, podczas której uczniowie z wrocławskich szkół sprzątali wały. Przez pierwszy tydzień zebrano około 2 tys. kilogramów różnych odpadów. Przez pierwsze dni akcji pojemniki były opróżnianie codziennie w godzinach porannych. Robił to pojazd wyposażony w skrzynię podzieloną na trzy komory. Za jednym razem może ono więc zabierać trzy rodzaje śmieci.

To wszystko jednak na nic. Wrocławianie za nic mają ustawione kosze na śmieci. Nadal zostawiają resztki po grillu czy innej imprezie tam gdzie siedzieli, przez co wały zamieniają się w jedno wielkie śmietnisko. Po skoszeniu trawy jest jeszcze gorzej - butelki, które leżały na wałach zostały rozdrobione na kawałki, przez co niemal cały odcinek między mostem kolejowym przy ul. Długosza a parkiem Kasprowicza przypomina dywan z pobitego szkła.

- Niby poprawiło się w pierwszych dniach postawienia śmietników - mówi Robert Owczarek, mieszkaniec ul. Boya - Żeleńskiego. - Ale zapału do sprzątania po sobie grillującym starczyło na niecały miesiąc. Znów na wałach jest brudno. Mój pies pociął sobie już łapę dwa razy. Za jego leczenie za każdym razem płaciłem około 100 zł. Mam ochotę czasami podejść do rozbawionej młodzieży, która za nic ma zasady dobrego zachowania i kazać im zapłacić rachunek. Zresztą zranione zwierzę to jedno, ale lada moment dziecko się potnie, bo wywróci się na pobitą butelkę i wtedy będzie płacz - dodaje.

Mieszkańcy Karłowic mają dość. Jednym z pomysłów na zaradzenie tej sytuacji jest wystąpienie z prośbą o wyznaczenie przez ratusz miejsc, w których można grillować i otoczenie tych miejsc płotem. - Może jak będą zmuszeni do siedzenia we własnych śmieciach, to zaczną po sobie sprzątać - wyjaśnia Joanna Radula z al. Kromera. - Teraz po prostu idą trzy metry dalej kolejnego dnia i ponownie zostawiają po sobie śmieci - dodaje.

Innym pomysłem jest karanie wszystkich bawiących się na wałach. Na razie, jak tłumaczy Sławomir Chełchowski, rzecznik straży miejskiej z Wrocławia, taryfikator przewiduje karę za śmiecenie do 500 złotych. Na razie jednak płaci go tylko ten, kto zaśniecił.

- Zupełnie inaczej zachowywaliby się ci młodzi ludzie, gdyby nie rozkładano tego mandatu na 10 zebranych osób, bo wtedy każdy zrzuci się po 50 złotych - twierdzi Stefania Michalczyk z al. Kasprowicza. - Ale ukaranie każdego z nich 500-złotową karą miałoby sens - dodaje.

A teraz śmietniki są puste, a wały pełne... śmieci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska