Radna Barbara Zdrojewska (Platforma Obywatelska) przyznaje, że dyrektor wydaje pieniądze tak, jakby jego placówka nie miała kłopotów finansowych. Choć zobowiązywał się do oszczędzania. Ale - dodaje - teatr jest niedofinansowany. Jak mówi, prosiła marszałka Mołonia, by przedstawił plan dojścia do dotacji gwarantującej utrzymanie sceny.
Rzecznik urzędu marszałkowskiego Jarosław Perduta mówi, że dokument Radosława Mołonia to informacja o pogarszającej się sytuacji finansowej teatru i próba zastanowienia się - razem z radnymi - co w tej sytuacji można zrobić.
Mieszkowski powtarza, że teatr jest niedofinansowany, brakuje mu 3 mln zł rocznie. Jest więc "skazany na długi". W tym roku budżet teatru to 13,5 mln zł. Dyrektor powołuje się na analizę byłego zastępcy Grzegorza Stryjeńskiego. Stryjeński został dyrektorem finansowym w 2013 r., niedawno się zwolnił. Według nieoficjalnych informacji nie porozumiał się z Mieszkowskim w sprawie dyscypliny finansowej.
Odszedł, gdy dowiedział się o decyzjach podjętych bez jego zgody i akceptacji. Dotyczyć miały zawarcia kontraktów z wybitnymi artystami - Krystianem Lupą i Janem Klatą. Kontraktów, na które teatru nie było stać. Szczególnie, że Lupa był - od jesieni ubiegłego roku - zatrudniony na etacie i miał przygotować jedną premierę w sezonie.
Niedawno etat zamieniono na kontrakt. Mieszkowski zapewnia, że wysokość tego kontraktu zmniejszono o to, co Lupa zarobił jako etatowy pracownik. Zdaniem dyrektora zastępca odszedł, bo dostał lepszą propozycję pracy. A co do kontraktów z artystami to przynoszą teatrowi nie tylko prestiż i uznanie, ale i pieniądze. Z powodu "znakomitej frekwencji" na przedstawieniach oraz pieniędzy za występy z ich sztukami na festiwalach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?