Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Opłaty za drugi kierunek studiów nielegalne. We Wrocławiu ucieszy się... pięciu studentów

Weronika Skupin
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Dariusz Gdesz
Płacenie za drugi kierunek studiów stacjonarnych jest niezgodne z prawem - orzekł Trybunał Konstytucyjny. W 2011 roku przegłosowano ustawę mówiącą o tym, że każdy student chcący zacząć drugi stacjonarny kierunek studiów musi za to zapłacić, chyba że znajdzie się wśród 10 procent najlepszych żaków. Teraz ustawa ponownie się zmieni. Od 1 października 2015 roku odpłatność będzie nielegalna. Ale we Wrocławiu i tak nie będzie miało to większego znaczenia - na naszych uczelniach, poza małymi wyjątkami, nie były pobierane opłaty za drugi kierunek.

Trybunał Konstytucyjny podkreślił, że "prawo do kształcenia na poziomie wyższym stanowi współcześnie jedno z najważniejszych praw gwarantowanych jednostce przez państwo" a "studia stacjonarne należą do zakresu podstawowej działalności publicznych szkół wyższych, z zastrzeżeniem usług (...) z których skorzystanie nie ma wpływu na spełnienie warunków ukończenia studiów".

Na większości wrocławskich uczelni drugi kierunek studiów nie cieszył się na tyle dużą popularnością, by wprowadzać za niego opłaty. Innymi słowy, mniej niż 10 procent studentów zdecydowało się na rozpoczęcie drugiego kierunku. W związku z tym nie trzeba było wybierać spośród nich najlepszych - wszyscy którzy chcieli dostawali się na drugie studia bezpłatnie.

Jedynie na Politechnice Wrocławskiej popularność drugiego kierunku była większa i kilkunastu żaków zdecydowało się rozpocząć drugie studia stacjonarne odpłatnie. Teraz zostało ich pięciu. Ale także najprawdopodobniej nie zapłacą, bo międzyczasie sprawa trafiła do TK.

- Nie możemy pobierać opłat z góry, a skoro zapadła już decyzja Trybunału Konstytucyjnego stanowiąca, że drugi kierunek powinien być bezpłatny, prawdopodobnie ta piątka studentów także nie poniesie kosztów, bo nie będzie do tego podstawy - wyjaśnia Agnieszka Niczewska, rzecznik Politechniki Wrocławskiej.

Na Uniwersytecie Ekonomicznym, Uniwersytecie Przyrodniczym, Uniwersytecie Wrocławskim i Akademii Wychowania Fizycznego wszyscy chętni zostali przyjęci na drugi kierunek. Jak widać chętnych nie ma tak wielu, by część miała płacić.

Wprowadzenie ustawy motywowano tym, że zbyt wiele osób wzbiera dwa kierunki. Bo np. nie dostali się na wymarzone studia i wybrali inne, nie tak dla nich ważne bez entuzjazmu, by po prostu "przeczekać" na nich rok. W kolejnym roku dostali się na "swój" kierunek i kontynuowali dwa - a tym samym blokowali miejsce innym studentom.

– Skarżone przepisy jedynie w niewielkim stopniu mogły przyczynić się do realizacji założonego przez ustawodawcę celu, jakim było zwiększenie dostępności do bezpłatnych studiów stacjonarnych - ogłosił Trybunał Konstytucyjny.

Na Uniwersytecie Wrocławskim i Ekonomicznym studenci chętni na drugi kierunek byli, ale nieliczni i mogli studiować bezpłatnie. – U nas drugi kierunek rozpoczęło 250 studentów, którzy nie płacili bo z różnych względów nie kwalifikowali się do opłat, np. byli wśród najlepszych lub rozpoczęli pierwszy semestr przed 2012 rokiem - mówi Małgorzata Wanke-Jakubowska z Uniwersytetu Przyrodniczego.

– Skala zjawiska nie była porażająca. Na mojej uczelni 10 studentów rozpoczęło drugi kierunek studiów. Ponadto są to poważne osoby o bardzo konkretnych zamiarach, mają w planach zdobycie określonej wiedzy - mówi Juliusz Migasiewicz, rektor Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu.

Na Uniwersytecie Wrocławskim drugi kierunek rozpoczęło około 7-8 procent wszystkich studentów. Czy teraz, kiedy żacy usłyszą, że nie muszą za nie płacić, chętniej pójdą na kolejne studia? - Trudno mi to ocenić. Być może z 7 procent zrobi się 9, ale to gdybanie - mówi Marek Bojarski, rektor Uniwersytetu Wrocławskiego.

Tak czy siak ogólna liczba studentów Uniwersytetu Wrocławskiego spada i chodzi tu o studia płatne. Podobną tendencję można zaobserwować na uczelniach w całej Polsce. – Liczba studentów stacjonarnych utrzymuje się od lat mniej więcej na tym samym poziomie, ale bardzo odczuwamy spadek liczby studentów niestacjonarnych - mówi Marek Bojarski. - Mam stuprocentową pewność, że i w tym roku tak będzie. Ale nie ma na to wpływu wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie odpłatności, ale niż demograficzny - dodaje rektor Bojarski.

W roku akademickim 2002/2003 na Uniwersytecie Wrocławskim studiowało 42,8 tys. studentów, w tym około 18 tys. na studiach dziennych, a 24,7 tys. na zaocznych (w tym wieczorowych). W roku akademickim 2013/2014 wszystkich studentów jest 26,2 tys.: 18,3 tys. stacjonarnych i 7,8 tys. niestacjonarnych. Ta liczba zmniejszyła się ponadtrzykrotnie. Studiujący dwa kierunki na pewno nie nadwyrężą bardzo administracji uczelni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska