Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyborcza rewolucja. Za rok będziemy głosować korespondencyjnie?

Paulina Jęczmionka
Poza głosowaniem korespondencyjnym, posłowie PO chcą wprowadzić również wcześniejsze (na tydzień przed wyborami) głosowanie w urzędzie gminy. Musiałaby tam stanąć zabezpieczona urna
Poza głosowaniem korespondencyjnym, posłowie PO chcą wprowadzić również wcześniejsze (na tydzień przed wyborami) głosowanie w urzędzie gminy. Musiałaby tam stanąć zabezpieczona urna Archiwum
PO chce wprowadzić powszechne głosowanie korespondencyjne. Będziemy mogli wybierać bez wychodzenia z domu, a także pójść do urny kilka dni wcześniej. We wtorek o losach pomysłu ma zdecydować Sejm.

Najprawdopodobniej już w przyszłorocznych wyborach prezydenckich i parlamentarnych każdy wyborca będzie mógł głosować za pośrednictwem poczty. Koperty z kartami do głosowania dostaniemy jednak nie tylko od listonosza. Będziemy też mogli pójść po nie kilka dni wcześniej do urzędu i już wtedy wrzucić do urny. Takie zmiany zaproponowała PO. Przeciwne im jest tylko PiS.

Czytaj też: Wybory do PE: PiS krytykuje urzędników. Będzie protest wyborczy?

- Z możliwości głosowania korespondencyjnego od 2011 roku mogą już korzystać osoby niepełnosprawne. I dotychczasowe wybory pokazały, że ten system się sprawdził - mówi Mariusz Witczak, poseł PO z Kalisza, szef podkomisji ds. nowelizacji Kodeksu wyborczego. - Dlatego chcemy teraz przybliżyć urnę do wszystkich wyborców, sprawić, by demokracja była im bardziej przyjazna. A przez to - zwiększyć frekwencję.

Jak ma wyglądać powszechne głosowanie korespondencyjne? Będą mogli skorzystać z niego tylko ci, którzy na 21 dni przed wyborami zgłoszą chęć w urzędzie miasta czy gminy. Nie będzie trzeba pójść tam osobiście. Wystarczy wysłać zgłoszenie pocztą czy mailem. W odpowiedzi do naszych drzwi (najpóźniej 15 dni przed wyborami) zapuka listonosz z pakietem wyborczym.

Odebrać go będziemy mogli tylko osobiście, potwierdzając tożsamość. W środku znajdzie się karta do głosowania, a także oświadczenie o osobistym i tajnym oddaniu głosu. Wypełnione dokumenty - w zaklejonej, podwójnej kopercie - odsyłamy bezpłatnie do obwodowej komisji wyborczej. Tu również nie musimy wychodzić z domu - kopertę może odebrać listonosz. A z drugiej strony, możemy przebywać w dowolnym miejscu i z niego wysłać pakiet. Ale w projekcie nowelizacji jest też zupełnie inna, nowa opcja.

- Proponujemy jeszcze bardziej elastyczny mechanizm - mówi poseł Mariusz Witczak. - Na wzór amerykańskiego "early voting", tydzień przed wyborami osoba, która zgłosiła wcześniej taką chęć, będzie mogła iść do urzędu, pobrać pakiet wyborczy, wypełnić i wrzucić tam do zabezpieczonej urny. To ułatwienie dla tych, którzy w niedzielę nie będę mogli pójść zagłosować.

Choć nowe przepisy mają więc ułatwiać nam życie, to jednak budzą też pewne kontrowersje. Pomysłowi wcześniejszego i korespondencyjnego głosowania sprzeciwiają się politycy PiS. - Dla osób (np. niepełnosprawnych), które mają trudności z dotarciem do lokalu wyborczego, przewidziano już ułatwienia. Pozostali, jeśli tylko chcą, z pewnością mogą bez kłopotu zagłosować - uważa Adam Rogacki, poseł PiS. - Mamy obawy, czy głosowanie korespondencyjne nie będzie ułatwieniem np. dla kupujących głosy. Obecny system jest bezpieczniejszy. Wprowadzanie dodatkowych, pośrednich czynników, jak np. wysyłka karty, zagraża rzeczywistym wynikom głosowania.

Zobacz: Wybory samorządowe 2014: Biędziemy głosować w tych samych obwodach

Państwowa Komisja Wyborcza przekonuje jednak, że zabezpieczenia już są i się sprawdzają. - Osoba głosująca korespondencyjnie oświadcza, że zrobiła to osobiście i tajnie - mówi Lech Gajzer z PKW. - Kartę do głosowania zakleja w kopercie, którą wraz z oświadczeniem wkłada do jeszcze jednej. Tylko zaklejone koperty biorą udział w głosowaniu. Komisja, do której docierają, od razu wrzuca je do urny. Nie otwiera wcześniej. Zabezpieczeniem jest i to, że dostarczaniem przesyłek zajmuje się tylko jeden, wybrany operator pocztowy.

Dla PiS takie zabezpieczenia to za mało. Dlatego klub nie poprze projektu ustawy. W swym zdaniu jest jednak odosobniony. Pozostałe partie deklarują głosowanie za zmianami. Jako że nie obejmują one wyborów samorządowych, nowe sposoby głosowania będziemy mogli wypróbować w przyszłym roku.

Inne kraje też tak głosują

  • Głosowanie korespondencyjne wprowadzono już w wielu krajach Europy.
    Dużą popularnością cieszy się ono w Niemczech, gdzie obowiązuje już od 1957 r. Początkowo korzystało z niego ok. 5 proc. Niemców. W ubiegłym roku, podczas wyborów do Bundestagu, na listowne oddanie głosu zdecydowała się już jedna czwarta wyborców. Podobne przepisy obowiązują też m.in. w Szwajcarii, Hiszpanii, Irlandii.
  • W Polsce od 2011 r. głosować korespondencyjnie mogą niepełnosprawni i seniorzy.
    Wtedy w wyborach parlamentarnych z tej możliwości skorzystało ok. 17 tys. osób w całym kraju. Podczas tegorocznych eurowyborów - ponad 6 tysięcy.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wyborcza rewolucja. Za rok będziemy głosować korespondencyjnie? - Głos Wielkopolski

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska