Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tramwaje wróciły na mosty Warszawskie. Ulga dla pasażerów, bo komunikacja zastępcza to była kpina!

Agata Wojciechowska
Od niedzielnego popołudnia tramwaje 6, 11 i 23 dojeżdżały tylko do ul. Nowowiejskiej. Stamtąd skręcały na zajezdnię przy ul. Słowiańskiej. W zamian miały jeździć autobusy. I co? - I wyszło jak zwykle - komentują mieszkańcy Kowal i Karłowic. Na szczęście dziś tramwaje wróciły na swoje stałe trasy. O godz. 5.30. pojechały pierwsze składy.

Od niedzielnego popołudnia na Kromera, a przez to dalej, na Kowale nie jeździły tramwaje. Wszystko przez upał, który stopił masę bitumiczną przy torach. Na kołach tramwaje rozprowadziły ją po torowisku, co miało znaczący wpływ na wydłużenie drogi hamowania. Tramwaje się po prostu po niej ślizgały. W związku z tym MPK podjęło decyzję o wyłączeniu torowiska. Tramwaje 6, 11 i 23 skręcały w ul. Słowiańską z Jedności Narodowej. Stamtąd podróżnych miały zabrać autobusy zastępcze. Miały, bo sprawdziliśmy w poniedziałek komunikację zastępcza. Nie działała.

- Stoją tutaj już pół godziny w pełnym słońcu. Nie schowam się w cieniu, bo nie ma gdzie. Przecież nie stanę w cieniu bloków, bo może mi autobus zastępczy uciec sprzed nosa - mówiła Sylwia Mielczarek, mieszkanka osiedla przy ul. Jaracza, którą spotkaliśmy w południe przy mostach Warszawskich. - Na razie nic nie jechało i tylko patrzę na zmieniające się numerki tramwajów na tablicy informacyjnej. Przeleciały już dwie 6, jedna 11 i jedno 23. A ja wciąż tutaj.

W końcu podjechał autobus zastępczy, ale... krótki, nie przegubowy. Co oznaczało, że już przy mostach Warszawskich był zapchany do granic możliwości. Rzutem na taśmę zmieściły się te 15 osób czekających na przystanku. Później było już tylko gorzej.

Czas przejazdu autobusu zastępczego między przystankami był podobny co tramwaju. Do Rychtalskiej autobus dojechał zatem w czasie podobnym do tramwaju. Tyle, że i tam czekało już kilka zniecierpliwionych osób. Niektórzy w autobusie przesuwali się do otwartych drzwi, by złapać odrobinę świeżego powietrza. Nie było włączonej klimatyzacji - albo autobus nie był w nią wyposażony

- Za jaki tramwaj Pan jedzie? - zapytał kierowcę jeden z mężczyzn oczekujących na przystanku.
- Za wszystkie - chórem odpowiedzieli mu pasażerowie ściśnięci jak sardynki.
- A dokąd Pan jedzie?
- Do pl. Powstańców Wielkopolskich - wytłumaczył kierowca.

Dlaczego tam - dopytywali ludzie. Chyba się już tego nie dowiemy. Gdyby kierowcy jeździli tylko do ul. Słowiańskiej na zajezdnię, zamiast aż na pl. Powstańców Wielkopolskich i dalej wokół parku Staszica, zapewne mogliby jechać szybciej.

ZOBACZ TEŻ: UPAŁY ROZTOPIŁY TOROWISKO. TRAMWAJE NIE JEŻDŻĄ NA KOWALE (ZDJĘCIA)

STOISZ NA CZERWONYM ŚWIETLE - NIE ZDĄŻYSZ NA PRZESIADKĘ! - CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE
Gdy pasażerowie "wysypali się" na przystanku przy ul. Nowowiejskiej, na przystanku przy ul. Słowiańskiej stała już 11. Pasażerowie, którzy już odstali swoje, rzucili się do składu, przebiegając na czerwonym świetle. Część stała i czekała, więc nie zdążyli na ten skład.

- Czy nie można tego jakoś zsynchronizować? Czy MPK musi nam bardziej utrudniać życie - skomentowała Juliana Nowak, spiesząca się na rozmowę o pracę. - Po autobusie zastępczym jestem cała morka i jak się wytłumaczę: Przepraszam bardzo, ale musiałam skorzystać z komunikacji miejskiej, jechałam jak sardynka przy pasażerze, który obraził się na prysznic i mydło pół roku temu, bez klimatyzacji, w ścisku i spóźniłam się na 11, bo nie poczekała, aż się przesiądziemy? - pyta retorycznie pani Juliana.

Nasuwa się jedne wniosek. Jeśli mieszkacie na Kowalach lub w okolicach placu Kromera, lepiej przesiądźcie się do własnego auta, na rower lub do autobusu liniowego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska