Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna gangów we Wrocławiu: Świadkowie o bójce na noże, kije bejsbolowe i maczety

AMW
Tomasz Hołod
Przed godziną 14 zakończyła się kolejna rozprawa dotycząca wojny gangów z sierpnia 2012 roku. Tym razem świadkowie zeznawali w sprawie bitwy na maczety, która miała miejsce na ul. Dukarskiej.

Przypomnijmy. Trzy dni po strzelaninie na ul. Świeradowskiej, czyli 21 marca 2012 roku, doszło na ul. Drukarskiej do wielkiej bójki na noże i maczety. Z aktu oskarżenia wynika, że miała to być bójka dwóch mężczyzn, która wymknęła się spod kontroli. I że to zdarzenie nie miało związku z awanturą pomiędzy "Adkiem" a "Suchym", a więc z pobiciem mężczyzny przy ul. Koziej na Maślicach, ani ze strzelaniną, która miała miejsce przy myjni na ul. Świeradowskiej.

Wojna gangów we Wrocławiu: Oskarżeni milczą i niewiele pamiętają

Kolega "Adka", którego prokuratorzy określają jako jednego z liderów gangów - Rafał W. "Wolny" - był pomawiany o współpracę z policją przez mężczyznę znanego w półświatku pod pseudonimem "Trol". "Wolny" oskarżeniami był oburzony i chciał porozmawiać z "Trolem" na ten temat. Mieli się spotkać w Planet Pizza, ale że każdy z panów przyprowadził ze sobą kolegów uzbrojonych w pałki, noże i maczety, doszło do bójki. "Wolny" został pchnięty nożem, a inny uczestnik bitwy niegroźnie ranny w palec.

Dziś zeznawali świadkowie tych zdarzeń. Mężczyzna, który wyszedł akurat tuż po godz. 14 na spacer z dzieckiem, na początku widział zaparkowane samochody: volkswagen touran i renault laguna, w których siedzieli dobrze zbudowani mężczyźni. Zwrócił na to uwagę, ponieważ z tyłu siedziało po trzech, więc ledwo się mieścili. Obserwowali pizzerię przy ul. Kamiennej.

Czytaj też: Znamy kulisy wojny gangów we Wrocławiu. Szef jednego z nich sam zgłosił się na policję

Mężczyzna ten, wracając od ślusarza, już po całej bitwie widział uciekające dwie grupy mężczyzn, a na chodniku przy ul. Drukarskiej zauważył rozrzucone przedmioty: nóż, okulary przeciwsłoneczne i czapkę lub chustkę. Okulary chciał wziąć przejeżdżający rowerzysta, lecz świadek powstrzymał go, radząc, by zostawił to do przyjazdu policji.

On także widział, jak po bójce przyjechał motocyklista z pasażerem i wkładali do plecaka przynajmniej jedną maczetę (o długości ostrza około 60 cm) i jeden nóż. Później odjechali. Po 30 minutach na miejscu pojawiła się policja.

Inny świadek, kobieta, która przyszła w odwiedziny do koleżanki, widziała natomiast samochód, który przejechał po trawniku i chodniku. Wsiedli do niego pośpiesznie mężczyźni i odjechali. - To cud, że żadnego z pieszych nie potrącił - dodaje.

Zobacz też: Wojna gangów we Wrocławiu: Pięć osób trafiło do aresztu (FILM)

Kolejni zeznający świadkowie twierdzili, że obserwujący bójkę ludzie krzyczeli panicznie: "Mordercy, bandyci". Jedna z pań na początku sądziła, że to rozrabiają studenci. - Bo zwykle zachowują się głośno - zeznawała.

Świadkowie wyglądający przez okna, twierdzą, że mężczyźni biorący udział w bijatyce biegali wzdłuż ulicy i byli bardzo podekscytowani. Mieli oni w rękach pałki. Jeden z mężczyzn miał się przewrócić na ziemię, a pozostali zaczęli go kopać.

Na rozprawę nie stawiła się ponad połowa oskarżonych. Sędzia Ewa Kałucka powiedziała, że 63 osoby będą powołane na świadków. Proces powinien prawdopodobnie zakończyć się w grudniu tego roku.

CZYTAJ WIĘCEJ O WOJNIE GANGÓW WE WROCŁAWIU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska