Przypomnijmy. Trzy dni po strzelaninie na ul. Świeradowskiej, czyli 21 marca 2012 roku, doszło na ul. Drukarskiej do wielkiej bójki na noże i maczety. Z aktu oskarżenia wynika, że miała to być bójka dwóch mężczyzn, która wymknęła się spod kontroli. I że to zdarzenie nie miało związku z awanturą pomiędzy "Adkiem" a "Suchym", a więc z pobiciem mężczyzny przy ul. Koziej na Maślicach, ani ze strzelaniną, która miała miejsce przy myjni na ul. Świeradowskiej.
Wojna gangów we Wrocławiu: Oskarżeni milczą i niewiele pamiętają
Kolega "Adka", którego prokuratorzy określają jako jednego z liderów gangów - Rafał W. "Wolny" - był pomawiany o współpracę z policją przez mężczyznę znanego w półświatku pod pseudonimem "Trol". "Wolny" oskarżeniami był oburzony i chciał porozmawiać z "Trolem" na ten temat. Mieli się spotkać w Planet Pizza, ale że każdy z panów przyprowadził ze sobą kolegów uzbrojonych w pałki, noże i maczety, doszło do bójki. "Wolny" został pchnięty nożem, a inny uczestnik bitwy niegroźnie ranny w palec.
Dziś zeznawali świadkowie tych zdarzeń. Mężczyzna, który wyszedł akurat tuż po godz. 14 na spacer z dzieckiem, na początku widział zaparkowane samochody: volkswagen touran i renault laguna, w których siedzieli dobrze zbudowani mężczyźni. Zwrócił na to uwagę, ponieważ z tyłu siedziało po trzech, więc ledwo się mieścili. Obserwowali pizzerię przy ul. Kamiennej.
Czytaj też: Znamy kulisy wojny gangów we Wrocławiu. Szef jednego z nich sam zgłosił się na policję
Mężczyzna ten, wracając od ślusarza, już po całej bitwie widział uciekające dwie grupy mężczyzn, a na chodniku przy ul. Drukarskiej zauważył rozrzucone przedmioty: nóż, okulary przeciwsłoneczne i czapkę lub chustkę. Okulary chciał wziąć przejeżdżający rowerzysta, lecz świadek powstrzymał go, radząc, by zostawił to do przyjazdu policji.
On także widział, jak po bójce przyjechał motocyklista z pasażerem i wkładali do plecaka przynajmniej jedną maczetę (o długości ostrza około 60 cm) i jeden nóż. Później odjechali. Po 30 minutach na miejscu pojawiła się policja.
Inny świadek, kobieta, która przyszła w odwiedziny do koleżanki, widziała natomiast samochód, który przejechał po trawniku i chodniku. Wsiedli do niego pośpiesznie mężczyźni i odjechali. - To cud, że żadnego z pieszych nie potrącił - dodaje.
Zobacz też: Wojna gangów we Wrocławiu: Pięć osób trafiło do aresztu (FILM)
Kolejni zeznający świadkowie twierdzili, że obserwujący bójkę ludzie krzyczeli panicznie: "Mordercy, bandyci". Jedna z pań na początku sądziła, że to rozrabiają studenci. - Bo zwykle zachowują się głośno - zeznawała.
Świadkowie wyglądający przez okna, twierdzą, że mężczyźni biorący udział w bijatyce biegali wzdłuż ulicy i byli bardzo podekscytowani. Mieli oni w rękach pałki. Jeden z mężczyzn miał się przewrócić na ziemię, a pozostali zaczęli go kopać.
Na rozprawę nie stawiła się ponad połowa oskarżonych. Sędzia Ewa Kałucka powiedziała, że 63 osoby będą powołane na świadków. Proces powinien prawdopodobnie zakończyć się w grudniu tego roku.
CZYTAJ WIĘCEJ O WOJNIE GANGÓW WE WROCŁAWIU
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?