Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwie osoby oskarżone za skok na liczarnię pieniędzy. Ale gdzie jest 5 milionów?

Marcin Rybak
Paweł O. - jeden z oskarżonych
Paweł O. - jeden z oskarżonych Paweł Relikowski
Dwie osoby staną przed sądem pod zarzutem udziału w głośnej kradzieży 5,4 mln złotych z sortowni gotówki przy ulicy Międzyleskiej we Wrocławiu. "Skoku stulecia" dokonano 15 marca 2010 roku. Pierwszy z oskarżonych, Krzysztof B. - były policjant - to jedna z dwóch osób, która feralnego dnia pobrała worek gotówki z sortowni. Drugi z oskarżonych - Paweł O. - to pośrednik. Skontaktował Krzysztofa B. z organizatorami "skoku". Ci ostatni wciąż są nieznani. Wiemy tylko, że jeden z nich może mieć na imię Bogdan. Nie wiemy jak wygląd bo - w kluczowym momencie - miał na sobie kominiarkę.

Skok na liczarnię przygotowano perfekcyjnie. Złodzieje wiedzieli, że krytycznego dnia rano w sortowni na Międzyleskiej pojawi się konwój firmy Solid Security po gotówkę dla banku Reiffeisen. Przyjechali około pół godziny wcześniej. Samochodem do złudzenia przypominającym auto konwojentów firmy Solid.

Złodziei było dwóch. Kto siedział za kierownicą volkswagena caddy nie wiemy. Na miejscu pasażera - utrzymuje policja - był Krzysztof B. Dowody zdają się być bardzo mocne. To jego ręka wypełniała pokwitowania i inne dokumenty, na podstawie których, fałszywym konwojentom wydano pieniądze. W sortowni zorientowali się, ze doszło do kradzieży dopiero gdy po pieniądze przyjechał prawdziwy konwój z Solid Security.

Jak to się stało, że emerytowany funkcjonariusz wrocławskiej prewencji trafił do tej historii? Zdaniem prokuratury namówił go znajomy, niejaki Paweł O. Obiecał, że zarobi na tym 100 tysięcy złotych. Był początek marca 2010 roku. Krzysztof zgodził się. Pewnego dnia Paweł zabrał go do samochodu. Kazał usiąść na tylnym siedzeniu. Pojechali do Leśnicy. Gdzieś w ustronnym miejscu do auta wsiadł mężczyzna w kominiarce. Zapytał czy Krzysztof jest zdecydowany na udział w akcji. Gdy usłyszał potwierdzenie, kazał Krzysztofowi zapuścić wąsy. To ważne, bo miał udawać konwojenta z wąsami. Musiał też kupić sobie ubranie - wyglądające jak strój ochroniarza - pas, kaburę i pistolet. Rzecz jasna taki "zabawkowy", na kulki.

Krzysztof zaopatrzył się we wszystko w sklepie z militariami we wrocławskiej Astrze. Miał czekać na sygnał. Wyznaczonego dnia, o umówionej godzinie miał dojechać na osiedle Brochów i tam czekać na auto oznakowane Solid Security. Zamaskowany mężczyzna był bardzo dobrze zorientowany w tym, jak wyglądają procedury pobierania gotówki. Krzysztof B. - później na przesłuchaniu - mówił, że z pewnością mężczyzna ten był kiedyś w liczarni w tzw. śluzie. Czyli miejscu, do którego wjeżdża auto konwojentów i gdzie pobiera pieniądze.

PRZECZYTAJ KONIECZNIE: CZYTAJ O ZATRZYMANIU KRZYSZTOFA B.

Wyznaczonego dnia rano stało się wszystko tak, jak mówił nieznajomy w kominiarce. Na Brochowie, na jednej z uliczek pojawił się volkswagen caddy. Krzysztof B. wsiadł na miejsce pasażera. Za kierownicą był ktoś nieznajomy. Z pewnością nieznany nam wcześniej mężczyzna w kominiarce.

Kierowca udawanego bankowozu dał Krzysztofowi identyfikator ze zdjęciem prawdziwego konwojenta Solid Tomasza F. Tego dnia miał wolne. Krzysztof nie zapuścił sobie wąsów. Zaryzykował i dokleił sztuczne. Kierowca dał mu też plik dokumentów. W tym takie, które trzeba było wypełnić. "Skok" poszedł wyjątkowo gładko. Wjechali rano do śluzy. Z auta wychodził tylko Krzysztof. Podpisał dokumenty, podbite wcześniej pieczątką Solidu i imienną pieczątką konwojenta, którego udawał. Z sortowi wyjechali około 8.10. Krzysztof wysiadł gdzieś po drodze. Kilka dni później Paweł O. przyniósł mu 100 tysięcy. Policja ustali potem, że pieczątka, którą podbito dokumenty i na podstawie których wydano gotówkę, zginęła z wrocławskiej bazy Solidu na długo przed akcją w sortowni.

Obydwu oskarżonym mężczyznom grozi do 10 lat więzienia. Śledztwo w sprawie innych uczestników zdarzenia umorzono z powodu niewykrycia sprawców. Gdzie są ukradzione miliony? Wciąż tego nie wiemy.

ZOBACZ TEŻ:KLIKNIJ KONIECZNIE - nieznani sprawcy kradną miliony

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska