Wrocław: Strażnicy miejscy będą karać za brak worków na psie kupy?

Odpowiedzi na pytanie naszej Czytelniczki szukała reporterka Gazety Wrocławskiej Weronika Skupin.

Na razie karanie właścicieli psów za brak woreczka na odchody jest niemożliwe, bo nie ma odpowiednich paragrafów. – Jeśli przepisy w tym zakresie się zmienią, będziemy się do nich stosować. W tym momencie jest to pytanie nie do strażników miejskich, a do tworzących uchwały - mówi Sławomir Chełchowski, rzecznik wrocławskiej straży miejskiej.

Czytaj też: Dlaczego nikt nie sprząta psich kup we Wrocławiu? (LIST)

Działalność straży miejskiej jest uregulowana ustawą o strażach gminnych. Ta z kolei zawiera zapisy, że statut i regulamin straży miejskiej uchwala rada gminy lub miasta. A w regulaminie ani słowa nie ma o karaniu za brak woreczków na psie kupy.Radny miejski Henryk Macała, przewodniczący komisji do spraw osiedli z Klubu Radnych Rafała Dutkiewicza zagłosowałby za zmianą przepisów. – Jestem kierownikiem zespołu obiektów sportowych, m.in. stadionu przy Lotniczej. Mieszkańcy Gądowa traktują boisko jak wybieg dla psów. Ludziom się wydaje, że im się to należy. A na trawie oczywiście pełno jest psich kup. Powinny być nowe środki egzekwowania czystości w mieście. Na razie niektórzy sądzą, że pies i jego pan są najważniejsi - mówi Henryk Macała.

Sebastian Lorenc, radny miejski z Platformy Obywatelskiej nie do końca zgadza się z bezwzględnym karaniem za brak woreczka na psie kupy. – Jestem zwolennikiem stosowania przyjaznych metod. Uważam, że sytuacja ostatnio się poprawiła i część ludzi sprząta po swoim psie. Najpierw powinno się zwracać uwagę, a dopiero potem egzekwować przepisy. Dobre byłoby przeprowadzenie akcji informacyjnej, że straż miejska będzie prowadziła wzmożone kontrole, podczas których będzie upominała właścicieli czworonogów, nie mających woreczków. Dopiero potem można wprowadzić przepis, by karać za nieposiadanie woreczka - tłumaczy Lorenc.

Wanda Ziembicka-Has z Klubu Radnych Rafała Dutkiewicza robi zdjęcia sąsiadom, którzy nie sprzątają po swoich psach. - Gdy kiedyś zwracałam im uwagę, pytali oburzeni, czy to mój pies, że się tak nim interesuję. Nie mój, ale ja potem mogę wdepnąć w to, co zostawił na trawniku. Powinny być mandaty za brak woreczka, papierowego, foliowego albo jakiegokolwiek innego, a także za pozwalanie psu na robienie kupy na chodniku. A widziałam je na placu Solnym, Świdnickiej, placu Grunwaldzkim. Musi być porządek, jak w cywilizowanym świecie - podkreśla Wanda Ziembicka-Has.

Radna PiS Mirosława Stachowiak-Różecka jest zdania, że jakiekolwiek rozwiązanie musi być wypracowane przez radnych po głębokich analizach. Jak przekonuje, z problemem psich kup nie robi się właściwie nic. - Trzeba pomyśleć jakie rozwiązania będą najskuteczniejsze. Należy działać tak, by eliminować problem, a nie tylko karać. Na Klecinie nie ma na przykład ani jednego kosza na psie odchody - mówi Mirosława Stachowiak-Różecka.