Trzech Polaków, których w czasie sierpniowej powodzi Czesi złapali na kradzieży benzyny z baku auta, pójdzie siedzieć za kratki na trzy lata. W Polsce za to samo przestępstwo dostaliby grzywnę.
Czesi zastosowali wobec Polaków znowelizowane w tym roku przepisy kodeksu karnego. Mówią one, że za kradzieże w czasie klęski żywiołowej musi być orzekana bezwzględna kara więzienia.
Trzej mężczyźni ze Świeradowa-Zdroju zostali złapani na gorącym uczynku 10 sierpnia, kiedy w nocy wywiercili otwór w zbiorniku z paliwem jednego z aut w Raspenavie, niedaleko Frydlantu. Ukradli kilka litrów paliwa. Skazańcy mają 22, 25 i 26 lat. W Polsce byli dobrze znani policji.
- Skazani Polacy mogą odbywać karę w czeskim więzieniu lub ubiegać się o jej odbycie na terenie Polski - mówi Grzegorz Jopkiewicz z biura prasowego Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.
Sędzia Andrzej Wieja, rzecznik Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze, jest nieco zdziwiony wysokością kary wymierzonej przez czeski sąd Polakom. Ale jak zastrzega, nie zna czeskiego kodeksu karnego ani też jego nowelizacji, która tak zaostrzyła kary. W polskim kodeksie kradzież cudzego mienia o wartości do 250 zł jest traktowana jak wykroczenie i zagrożona grzywną.
- Co innego jednak, jeśli to była kradzież z włamaniem - analizuje sędzia Wieja. Za kradzież z włamaniem grozi kara od roku do 10 lat więzienia.
Sędzia Wieja nie przypomina sobie jednak, by polskie prawo inaczej traktowało przestępstwa popełniana w takich sytuacjach, jak powodzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?