- Sytuacja, która miała wczoraj miejsce jest absolutnie nie do przyjęcia. Nie może być tak, że dworzec przecieka - mówi Katarzyna Mazurkiewicz, rzeczniczka PKP S.A. Zapowiada, że firma podjęła już kroki, by ustalić, co było przyczyną wczorajszego zalania wnętrza dworca Wrocław Główny.
Zdementowała krążące domysły o tym, że może okna dachowe były otwarte. - Za wcześnie jednak, by mówić o przyczynach i szczegółach. Budynek dworca jest na gwarancji. Jeśli okaże się, że to wykonawca zawinił, będziemy ubiegać się o odszkodowanie - dodała Mazurkiewicz.
O TYM PISALIŚMY: Ściana wody na dworcu Wrocław Główny
Wykonawcą remontu dworca była firma Budimex. Jej rzecznik poinformował, że do firmy nie wpłynęły jeszcze żadne informacje w tej sprawie od PKP.
- Instalacja deszczowa była wykonana poprawnie i zgodnie z projektem, co potwierdzono podczas odbiorów technicznych - skomentował Krzysztof Kozioł, rzecznik Budimexu.
Może się bowiem okazać, że budynek nie jest wadliwy, a ilość opadu w tak krótkim czasie znacznie przekroczyła możliwości instalacji deszczowo-burzowej. To jednak powinien stwierdzić opracowywany raport.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?