Nowa baza Lotniczego Pogotowia Ratunkowego została zbudowana przy dawnym terminalu lotniska przy ul. Skarżyńskiego 19.
- To ważnym moment dla Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Bazę z przeciekającym dachem zamieniliśmy na taką o europejskiej klasie - mówi dr n. med. Robert Gałązkowski, dyrektor Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. - Moje szczęście nie jest jednak pełne, ponieważ nie ma z nami osób: pilota Janusza Cygańskiego i ratownika medycznego Czesława Buśko (zginęli w wypadku helikoptera Lotniczego Pogotowia Ratunkowego w okolicy Jarostowa 17 lutego 2009 roku. Pisaliśmy o tej sprawie: Umorzono śledztwo w sprawie wypadku helikoptera pogotowia pod Wrocławiem). Mogę teraz zapewnić bazie, która doświadczyła prawdziwego poświęcenia podczas ratowania życia innych, nowy budynek - dodaje dyrektor.
Także helikopter może stać teraz zimą w hangarze. Po otrzymaniu wezwania jest wynoszony na zewnątrz za pomocą specjalnej elektrycznej platformy. Z niej też może startować. Dzięki temu wyeliminowano specjalny ciągnik. Ratownicy LPR także są zadowoleni z nowej bazy. Teraz mają zapewnione dobre warunki, w których czekają na wezwanie. Nowa baza kosztowała około 6 mln zł. Na paterze i piętrze liczy sobie prawie 700 metrów kwadratowych. Zbudowała go Skanska wraz z drogami dojazdowymi, chodniki i stację paliwa lotniczego.
W JAKICH SYTUACJACH BĘDZIE UŻYWANY NOWY HELIKOPTER? CZYTAJ NA KOLEJNEJ STRONIE
Wrocławskie Lotnicze Pogotowie Ratunkowe lata w godzinach od 7 do 23. Złożono specjalny wniosek do ministerstwa zdrowia, by umożliwić ratownikom latanie także w nocy. Obecny sprzęt im na to pozwala.
- Zgodnie z założeniami Lotnicze Pogotowie pomaga przede wszystkim ofiarom wypadków - tłumaczy prof. Juliusz Jakubaszko, były krajowy konsultant w dziedzinie medycyny ratunkowej. - Jednak może być używany w każdej sytuacji, w tym do ratowania osób z ostrymi zawałami czy innym nagłym pogorszeniem stanu zdrowia. Kluczowa jest tutaj odległość - dodaje.
W praktyce oznacza to, że helikopter ratownictwa medycznego będzie użyty, gdy karetki mają trudność z dotarciem do osoby chorej lub gdy znajduje się ona w znacznym oddaleniu od szpitala. Co za tym idzie, do podejrzenia zawału w mieście wysłana zostanie karetka, ale gdy te same objawy wystąpią np. w Górach Izerskich poleci helikopter.
Wrocławski LPR transportuje on chorych nie tylko z obszaru Dolnego Śląska, lecz także części Opolszczyzny, która nie ma swojego helikoptera LPR. teraz rozpoczął także współpracę z dolnośląskim oddziałem GOPR. Dzięki wspólnym ćwiczeniom ratownicy ze stolicy Dolnego Śląska będą mogli korzystać z technik wysokościowych.
CZYTAJ TEŻ: ILE KARETEK OBSŁUGUJE WROCŁAW? JAK DŁUGO JADĄ DO CHOREGO I OC OZNACZAJĄ LITERKI NA NICH?
Co jest obecnie największą wada ratownictwa medycznego? - Brak zintegrowanej dyspozytorni, która koordynowałaby wszystkie działania ratownicze - wyjaśnia Robert Gałązkowski, dyrektor Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. - Doskonale obnażył to wypadek na S-8 (zdarzył się podczas mgły - przypis redakcji).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?