Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkówka: Impel Gwardia przegrała 1:3 z Organiką Łódź (ZDJĘCIA)

Jakub Guder, Paweł Witkowski
Siedem miesięcy wrocławscy kibice czekali na mecz gwardzistek w PlusLidze Kobiet. Chociaż wrocławianki przegrały 1:3 z Organiką Budowlanymi Łódź, to jednak inauguracja rozgrywek przed własną publicznością wypadła okazale. Głównie dzięki fanom.

Sobotni mecz połączony był z Siatkarskimi Mikołajkami - imprezą dla najmłodszych organizowaną przez klub. Były gry, zabawy, konkursy z nagrodami. Co roku z tej okazji liczba kibiców rosła ponad średnią. Tym razem jednak dzieciaki zabrały swoich rodziców, a i zapewne prezentacja zespołu zorganizowana tydzień wcześniej w Magnolii nie przeszła bez echa. Efekt? Wypełniona Orbita, głośny doping i kibice, którzy miejsc szukać musieli nawet na bocznej trybunie pod tablicą świetlną.

Na meczu pojawili się także kibice Śląska, którzy dopingowali wrocławskie siatkarki. - To się okazało bardzo sympatyczne. Tym bardziej że kibice WKS-u nigdy nie przepadali za Gwardią - mówi rzecznik prasowy wrocławskiego klu-bu Dariusz Gintowt. - To była ich własna inicjatywa, nie słyszeliśmy o niej przed meczem. Miła niespodzianka - dodaje.

Gwardzistki do spotkania przystąpiły osłabione brakiem kilku zawodniczek. Nie było kontuzjowanych Dominiki Sobolskiej i Aleksandry Folty, zabrakło Katarzyny Mroczkowskiej, która wciąż ma problemy z kolanem, a na czwartkowym treningu naciągnęła coś w stopie Anna Witczak. Dzisiejsze prześwietlenie ma powiedzieć, czy uraz doświadczonej przyjmującej jest poważny. Niepewny był też występ Bogumiły Barańskiej, ale ostatecznie wyszła w pierwszej szóstce. Jednak pozostałe kadrowe braki sprawiły, że trener Rafał Błaszczyk nie miał zmienniczki ani dla środkowych, ani dla atakującej Moniki Czypiruk, która tego dnia pełniła rolę kapitana zespołu.

Łodzianki natomiast przyjechały do Wrocławia w pełnym składzie, ale po srogim laniu w Czechach, które w ramach Ligi Mistrzyń sprawił im tamtejszy VK Prostejov. Na dodatek w drodze do naszych południowych sąsiadów pięć godzin spędziły na drodze S1, bo w międzyczasie doszło tam do olbrzymiego karambolu. Uczestniczyło w nim kilkadziesiąt samochodów. W Orbicie mogły się też przestraszyć fajerwerków, które wystrzeliły w górę tuż po prezentacji pierwszej szóstki gospodyń czy dopingu wspomnianych kibiców Śląska. Na dodatek łodzianki pewnie po cichu zazdrościły gwardzistkom nowych, białych koszulek bez rękawów. Czyli więcej atutów było po stronie Gwardii.

Niestety, najważniejszy argument - skład - pozostawał w rękach trenera Wiesława Popika. Że Organika to nie chłopiec do bicia, niech świadczy fakt, iż na ławce usiadła atakująca naszej kadry Katarzyna Zaroślińska. W pierwszej szóstce zobaczyliśmy za to m.in. kadrowiczkę Karolinę Kosek i Joannę Mirek, dwukrotną złotą medalistkę mistrzostw Europy.

Przez większą część pierwszej partii Impel Gwardia traciła do rywalek kilka punktów. Kiedy przy stanie 22:18 dla gości wydawało się, że będzie trudno odwrócić losy tej odsłony, zablokowane zostały Mirek i Zaroślińska, a Katarzyna Jaszewska zaserwowała asa. Potem zaczęła się nerwowa gra na przewagi, podczas której obie ekipy miały piłki setowe. Zwycięsko wyszły z niej niestety łodzianki. Porażka zadziałała na siatkarki Błaszczyka jak płachta na byka. W drugim secie oddały rywalkom tylko 10 punktów, dzięki czemu w całym spotkaniu zdobyły 9 oczek więcej niż przeciwniczki... Wygrać powinny zresztą też i partię trzecią, bo prowadziły już 23:20, ale straciły pięć punktów z rzędu.

- Rywalki wiedziały, że prawdziwa gra zaczyna się od 21 punktów - komentował potem trener Błaszczyk. Potwierdziło się to zresztą i w secie czwartym, także przegranym w końcówce.

Zabrakło trochę szczęścia, może doświadczenia. Najważniejsze jednak działo się na trybunach. - Przegrały, ale to nic nie szkodzi, mecz był fajny, a kibice fantastyczni - skomentowała jedna z internautek na naszej stronie. My się pod tym podpisujemy.

Zespół rozpoczął już przygotowania do następnego spotkania. Trener Błaszczyk zapewniał, że w sobotę z Bydgoszczy jego podopieczne przywiozą przynajmniej jeden punkt.

Pierwsze oczka w tabeli z pewnością ucieszyłyby kibiców, którzy już nie mogą doczekać się kolejnego meczu Impelu Gwardii w Orbicie. Ten już niedługo. W przyszłą środę (z Atomem Trefl Sopot, 22.12, g. 18). - Szykujemy wiele atrakcji. Chcemy, by na wrocławian przed świętami czekał nie tylko karp w wannie, ale także prawdziwe widowisko siatkarskie - mówi Dariusz Gintowt.

Impel Gwardia Wrocław - Organika Budowlani Łódź 1:3 (31:33, 25:10, 23:25, 23:25)
Gwardia: Czypiruk (24), Jaszewska (16), Barańska (11), Efimienko (11), Tokarska (4), Wołosz (2), Krzos (libero) oraz Sobolska (3), Matyjaszek.
Organika: Olsovsky (11), Wojcieska (11), Mirek (9), Kosek (8), Szeluchina (7), Wójcik (5), Ciesielska (libero) oraz Bryda (5), Zaroślińska (2), De Paula (1), Szymańska i Teixeira.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Siatkówka: Impel Gwardia przegrała 1:3 z Organiką Łódź (ZDJĘCIA) - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska