Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kierowca na motorze? Sprawdziliśmy, czy to dobry pomysł (TEST)

Weronika Skupin, MH, AMW, CH, TH
Agata jako pierwsza odważna wsiadła na motocykl i obok fotoreportera Tomka poradziła sobie najlepiej - oboje, jako jedyni, odpalili za pierwszym razem i "pognali w siną dal"
Agata jako pierwsza odważna wsiadła na motocykl i obok fotoreportera Tomka poradziła sobie najlepiej - oboje, jako jedyni, odpalili za pierwszym razem i "pognali w siną dal" fot. Tomasz Hołod
Kierowcy, posiadający prawo jazdy kategorii B na samochód osobowy, będą mogli bez dodatkowego egzaminu kierować motocyklem o małej pojemności silnika (do 125 cm sześc.) z automatyczną skrzynią biegów. To nowy projekt zmian w ustawie o kierujących pojazdami. Trafił on do Senatu i być może już w tym roku wejdzie w życie. Zmiany obejmą posiadających prawo jazdy kat. B od co najmniej trzech lat. Czy to dobry pomysł, by sadzać ich na motocykl? Instruktorzy i egzaminatorzy mają jasne zdanie.

- Tylko szkolenie prowadzi do mistrzostwa. Samochód i motocykl to dwa bieguny. To, że ktoś ma prawo jazdy kategorii B, nie znaczy, że umie jeździć rowerem, a co dopiero motocyklem - mówi Łucjan Górski z WORD we Wrocławiu. Zauważa niekonsekwencję w przyznawaniu uprawnień do kierowania poszczególnymi pojazdami. - 19 stycznia weszły w życie ostre reguły, jeśli chodzi o możliwość jazdy motocyklem w ogóle. Od tego czasu, by wsiąść na motorower, potrzebne były uprawnienia, a teraz się całkiem odpuszcza. To zły pomysł - dodaje Górski.

Czy każdy ma we krwi jazdę motocyklem? Postanowiliśmy to sprawdzić. Piątka naszych dziennikarzy z prawem jazdy kat. B przejechała się motocyklem po placu manewrowym pierwszy raz w życiu. Nie poszło nam źle, ale żadne nie nazwałoby się mistrzem jazdy. Szczególnie sama autorka, która zaliczyła spektakularną "postojówkę", czyli upadek, gdy motocykl się już zatrzymał. Część z nas miała problemy z odpaleniem, pierwsze metry przy małej prędkości pokonywaliśmy niepewnie wychylając się na boki. A to, gdzie mamy sprzęgło, gaz czy hamulec, trzeba było powtarzać kilka razy.

- Nie mam nic przeciwko dawaniu kierowcom pozwolenia do jazdy motocyklami o małej pojemności, ale koniecznie po przeszkoleniu. Kilka godzin kursu pod okiem instruktora powinno być obowiązkowe - mówi Grzegorz Konieczny, instruktor ze szkoły jazdy Kursant. Jednoślady są coraz popularniejsze. Kto lepszym kierowcą? - Kobiety są bardziej przewidywalne i nie zachowują się tak brawurowo jak mężczyźni - dodał otuchy dziennikarkom Konieczny.

Przyznajemy wszyscy, że dla nas - laików motocyklowych, ta jazda była wielką frajdą.

AGATA: Jako jedyna nie miałam problemów z rozpoczęciem jazdy. To było niesamowite przeżycie i na kilku rundkach wokół placu, ku rozpaczy rodziny, się nie skończy. Największy problem miałam z wyczuciem gazu. Na początku skakałam jak żaba. Pod koniec jazdy "chciałam" wrzucić dwójkę i pomknąć w stronę zachodzącego słońca".

WERONIKA: Na motocykl wsiądę jeszcze nieraz, ale ruszanie na drogę, gdy miało się do czynienia tylko z autem, to głupota. Najtrudniejsza jest wolna jazda - im szybciej, tym łatwiej o równowagę.

MARCIN: Obawiałem się, że nie uda mi się utrzymać równowagi, szczególnie przy skręcaniu. Ale po krótkiej jeździe można tę sztukę opanować.

GRZEGORZ: Ta jazda odczarowała mi motocykl. Pamiętam go jako diabelską maszynę, którą wujek rajdowiec woził mnie po pagórkach. A to pojazd także na miłą majówkę.

TOMEK: Trzeba się podszkolić w technice, ale jazda motocyklem nie jest trudniejsza niż rowerem.

O kursie prawa jazdy na motocykl czytaj na 2. stronie

Kurs prawa jazdy na motocykl kosztuje ok. 900 zł (cena kursu może się wahać o ok. 100 zł w górę lub w dół, w zależności od szkoły jazdy). Na początku przypomina on przygotowanie do egzaminu na prawo jazdy kategorii B. Tak zwana teoria to 30 godzin kursu. Potem trzeba wyjeździć 20 godzin na motocyklu (a nie tak jak w przypadku prawa jazdy kat. B 30 godzin). - Dla kierowcy samochodu, który robi dodatkowy kurs na motocykl, 20 godzin jazdy wystarczy w zupełności. Jednak gdy ktoś, jako pierwsze, robi prawo jazdy na motor, 20 godzin to za mało - uważa instruktor Robert Konieczny.

Na teście praktycznym zdający musi przygotować się do jazdy, pokonać slalom, szybki slalom przy prędkości 30 km/h, ominąć przeszkodę przy prędkości 50 km/h, pojechać ósemkę, ruszyć pod górę z użyciem hamulca nożnego, wyhamować z prędkości 50 km/h i awaryjnie wyhamować.

Jednym z najczęstszych błędów motocyklistów jest wchodzenie w zakręt pod złym kątem - wtedy można wypaść z jezdni. Nie zjeżdżają także do osi jezdni przed wykonaniem skrętu, czego wymagają przepisy.

Upadki na motocyklu zdarzają się raczej przy niskich prędkościach. Jak mówi Grzegorz Konieczny, kilka razy zdarzyło mu się zaliczyć tak zwaną postojówkę - przewrócił się z motocyklem, gdy maszyna już niemal stała. Ważne jest, by przy hamowaniu nie skręcać kierownicy i położyć nogę na ziemi z przodu, gdyż motor może się jeszcze poruszać.

Gdy przewrócimy się na motocyklu przy dużej prędkości, mamy dużą szansę na wyjście z wypadku bez szwanku. - Jeśli tylko nie trafimy na żadną przeszkodę - drzewo, mur czy też inny pojazd, ochraniacze i kask powinny nas uratować. Przy odrobinie szczęścia nic nam się nie stanie. Zaliczymy tylko "szlif", inaczej "ślizg".

Współpraca: Agata Wojciechowska, Marcin Hołubowicz, Tomasz Hołod, Grzegorz Chmielowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kierowca na motorze? Sprawdziliśmy, czy to dobry pomysł (TEST) - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska