Zawodnicy, których Franciszek Smuda powołał na sparing z Bośnią i Hercegowiną, mieli pokazać, że warto dać im szansę i mogą być ważnym ogniwem kadry podczas Euro 2012. Warto bowiem wspomnieć, że zarówno nasza reprezentacja, jak i rywale wystąpili w krajowych składach, a więc bez swoich największych gwiazd.
- Gramy w krajowym składzie, ale nie życzę sobie, aby któryś z moich zawodników pospacerował sobie dzisiaj po boisku - zapowiadał jeszcze przed spotkaniem Smuda. Z dolnośląskich zawodników jako pierwszy na boisku miał się pojawić Plizga. Zawodnik Zagłębia już w czwartek był awizowany do pierwszego składu, ale nieoczekiwanie na kilka godzin przed pierwszym gwizdkiem Franciszek Smuda postanowił postawić jednak na Marcina Kikuta z Lecha Poznań.
Plizga i Pawłowski pojawili się na boisku od początku drugiej połowy. Po pierwszych 45 minutach było już jednak 1:1. Polska zaczęła bardzo mocno i w pierwszych pięciu minutach stworzyła sobie dwie dobre okazje bramkowe. Gol padł po trzeciej sytuacji. Z rzutu rożnego dośrodkował Adrian Mierzejewski, a obrońcy Bośni wybili piłkę przed pole karne. Dopadł do niej Maciej Rybus.
Zawodnik Legii chciał strzelać, ale wyszło mu podanie wprost pod nogi Pawła Brożka, który nie miał problemów z trafieniem do siatki z kilku metrów. Napastnik Wisły Kraków mógł kilka chwil później zdobyć drugiego gola, ale po doskonałym zagraniu Mierzejewskiego trafił w słupek. W tym momencie nasza reprezentacja stanęła.
Na mokrym boisku było coraz mniej składnych akcji, a coraz więcej przypadku. Coraz częściej też rywale gościli pod polską bramką. Aż w końcu nadeszła 23 minuta. Przy rzucie wolnym i dośrodkowaniu nasi zawodnicy źle się ustawili i Subasić doprowadził do remisu.
Tuż przed przerwą nasza reprezentacja stworzyła sobie dwie doskonałe okazje. Najpierw jednak, mając niemal pustą bramkę, Grzegorz Wojtkowiak trafił w rywala, a po akcji aktywnego Kamila Grosickiego obrońca Bośni zatrzymał piłkę na linii bramkowej.
Druga część spotkania zaczęła się podobnie jak pierwsza. Nasza reprezentacja mocno zaatakowała i szybko stworzyła sobie sytuacje bramkowe. Już pierwsza akcja naszej drużyny po przerwie mogła przynieść gola, ale Grosicki minimalnie przestrzelił. Co nie udało się zawodnikowi Jagiellonii, udało się kilka chwil później Brożkowi. Po podaniu Pawłowskiego napastnik Wisły znalazł się sam na sam z bramkarzem rywali i dał prowadzenie naszej drużynie.
Niestety, trzy minuty później ponownie zaspała nasza obrona i Wołąkiewicz, próbując ratować sytuację, faulował w polu karnym rywala. Do karnego podszedł Misimović i pewnie umieścił piłkę w siatce.
W tym momencie na boisku pojawił się Celeban. Zawodnik Śląska wystąpił jednak nie na środku obrony, ale na prawej stronie. Ostatnie pół godziny nie przyniosło już zmiany wyniku. Polska niby atakowała, ale bez przekonania, i nasz zespół zakończył ten rok remisem 2:2.
Bośnia i Hercegowina - Polska 2:2 (1:1)
Bramki: Subasić 23, Misimović 55 - Brożek 8, 52
Bośnia i Hercegowina: Sehić (46. Adukić) - ViszciaI, Vasilić, KerlaI, Subasić - Maletić, Dżakmić, Purić (60. Raspudić), Misimović - Dżafić (50. Adilović), Ivanković.
Polska: Sandomierski - WołąkiewiczI (62. Celeban), Jodłowiec, WojtowiakI, Sadlok (78. Kupisz) - Mierzejewski, Borysiuk (46. Pawłowski), Kikut (46. Plizga), Rybus (62. Wilk) - Grosicki, Brożek (62. Robak).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?