Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od 11 lat ręcznie rysuje mapę Polski. Ma mieć 35 na 35 metrów (ZDJĘCIA)

Agata Grzelińska
Odkąd pamięta, rysował je ciągle: Polski, Kołobrzegu, tras kolejowych... Od 11 lat tworzy kartograficzne dzieło sztuki. Marcin Kubiś ręcznie rysuje wielką mapę Polski, która zajmie 700 metrów kwadratowych. Na razie ma jedną dziesiątą kraju.

Marcin Kubiś z Prochowic, 27-letni absolwent geografii na Uniwersytecie Wrocławskim, odkąd pamięta, rysował mapy. Skąd ta nietypowa pasja? Nie ma pojęcia. - Może stąd, że moja mama uczyła geografii. Miała w szafce kilka starych map. A może to pozostałość po wakacyjnych wyjazdach do Kołobrzegu. Zapamiętywałem nazwy ulic i rysowałem potem z pamięci mapy miasta - Marcin Kubiś szuka w pamięci początku. - Lubiłem też rysować trasy połączeń kolejowych, którymi jeździłem jako dziecko. Szczerze mówiąc, nie wiem, skąd to się wzięło. Mapy to moja pasja od zawsze. Już w podstawówce narysowałem pierwsze - opowiada prochowiczanin.

Ilona Todynek, nauczycielka przyrody w Szkole Podstawowej im. Mikołaja Kopernika w Prochowicach, uczyła Marcina w klasach 1-3. Pamięta małego chłopca, który zawsze chodził z mapą pod pachą. - Nic innego go nie interesowało. Już jako mały brzdąc nie chciał słuchać opowieści o zwierzątkach ani roślinkach. Ciągle tylko rysował mapy - wspomina pani Todynek, która przyprowadziła we wtorek piątą klasę do Miejsko-Gminnej Biblioteki Publicznej w Prochowicach na wystawę.

Piątoklasiści ostrożnie obchodzą rozłożone niemal na całej podłodze zarysowane kartki A4 i zadają bardzo konkretne pytania: Po co pan to robi? Skąd pan bierze na to pieniądze? Za ile by pan to sprzedał?

Nawet cierpliwość skryby kiedyś też się może skończyć

Kogoś, kto od 11 lat ślęczy nad biurkiem i jak średniowieczny mnich latami przepisujący księgę po kilka albo kilkanaście godzin dziennie nanosi na kartki najdrobniejsze szczegóły, nie mogą wyprowadzić z równowagi nawet najbardziej dociekliwe pytania. Geograf odpowiada więc po kolei, że tworzy mapę po to, by ją pokazać. Uspokaja dociekliwych, że rysowanie map to nie jest hobby, które może zrujnować człowieka finansowo.
- Bywa, że rysuję jakiś region kilka miesięcy, więc kupno jednego bloku technicznego to nie jest wielki wydatek - mówi autor mapy. Rysuje czym się da: kredkami, ołówkami, długopisami, cienkopisami, zakreślaczami. Najwięcej potrzebuje ich na duże połacie nizin i lasów. Zużywa ich mnóstwo. Znacznie mniej kosztowne w sensie materialnym, choć o wiele bardziej pracochłonne są góry.

Dzieci pytają: Co by pan zrobił, jakby to się spaliło? - To już nie chciałoby mi się rysować od nowa - odpowiada kartograf.

Emocjonujący Wałbrzych

Mapa powstaje fragmentami. Na razie gotowa jest większość Dolnego Śląska, Wielkopolski i Lubuskiego. Ten kawałek Polski zajmuje 523 kartki (wszystkie ponumerowane i opisane). Z reguły Kubiś najpierw robi siatkę, szkic danej części Polski, potem nanosi rzeki, góry, lasy, zarysy miast, które zostawia sobie na koniec. Patrzymy więc pytająco na dwie białe płachty, na których widać wyrysowane z najdrobniejszymi szczegółami Wałbrzych i mniejszą Świdnicę.

- A bo nie mogłem wytrzymać, musiałem najpierw narysować te dwa miasta, a potem dorobię resztę - młody geograf przyznaje, że nawet przy tak mrówczej i pozornie monotonnej pracy czasem targają nim wielkie emocje i pokazuje, jak trudne było wyrysowanie Książa. - Nie chodzi o zamek, tylko o Przełom Pełcznicy. W ogóle przełomy rzek są najtrudniejsze do narysowania.

I podkreśla, że łatwiej odwzorować wytwory człowieka niż natury. - Na przykład polodowcowe Wzgórza Trzebnickie były bardzo trudne - wyjaśnia prochowiczanin.
Nie przerysowuje konkretnych opracowań kartograficznych, ale korzysta z wielu: map lotniczych, topograficznych, hydrologicznych, geologicznych, planów miast i zdjęć. Sam zresztą też dokumentuje zdjęciami miejsca, które narysował. Jeździ po Polsce i sprawdza zgodność mapy z rzeczywistością. Przyznaje, że studia geograficzne bardzo mu pomagają w tworzeniu dzieła.

Kryteria atrakcji turystycznej

Marcin Kubiś tłumaczy, że jego mapa nie nadaje się do użytku. Nie da się z nią chodzić po górach ani zwiedzać kraju. - To jest coś między kartografią a sztuką - tłumaczy. - Chciałbym, by mogła zostać wystawiona w formie panoramy i udostępniona do zwiedzania.

Docelowe wymiary mapy to ok. 35 na 35 metrów (aktualnie: ok. 11 na 12 metrów). Mogłaby zakryć dziesięciopiętrowy blok. Jest też bardzo szczegółowa. Autor zaznacza wszystkie budynki, pola i kępy drzew. Dorysowuje też nowe drogi i obiekty. Bywa, że wymienia cały fragment, jeśli zmiany są tak duże. Można powiedzieć, że jego mapa "żyje".

- Spełnia wszystkie kryteria atrakcji turystycznej: monumentalność (zajmie ok. 700 metrów kwadratowych), unikalność (nie ma takiej drugiej mapy na świecie) i zmienność w czasie, bo wciąż powstają nowe fragmenty, aktualizuję też te już narysowane - dodaje Kubiś.

Gdyby zajmował się tylko rysowaniem mapy, ma jeszcze pracy na 30-40 lat...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Od 11 lat ręcznie rysuje mapę Polski. Ma mieć 35 na 35 metrów (ZDJĘCIA) - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska