Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak w filmie gangsterskim - świadkowie opisywali strzelaninę na ul. Świeradowskiej (ZDJĘCIA)

Agata Wojciechowska
Dziś na rozprawie dotyczącej wojny gangów świadkowie zeznawali w sprawie strzelaniny przy ul. Świeradowskiej, która miała miejsce w sierpniu 2012 roku. Nikt oficjalnie nie komentował gróźb oblania kwasem, które otrzymała sędzia Ewa Kałucka.

Przypomnijmy strzelanina przy ul. Świeradowskiej miała miejsce dzień po pobiciu mężczyzny pod klatką bloku przy ul. Koziej. Mieszkał tam jeden z oskarżonych - Adriana S. pseudonim „Adek”. Prokuratura zarzuca mu m.in. handel sterydami oraz kierowanie grupą przestępczą.

Związani z nim mężczyźni po wypadkach na Maślicach mieli się zebrać na stadionie przy ul. Sztabowej, by rozważyć, co dalej. Zgodnie z zeznaniami oskarżonych pojechali do myjni przy ul. Świeradowskiej, by poszukać osób, które "mogłyby im wyjaśnić dlaczego pobito ich kolegę". Z kolei świadkowie twierdzą, że zupełnie nie byli pokojowo nastawieni, niektórzy z nich przyjechali uzbrojeni w kije bejsbolowe.

Więcej o poprzedniej rozprawie: Proces ws. wojny gangów we Wrocławiu. Część oskarżonych w szampańskich nastrojach

W myjni byli jednak tylko pracownicy. Kilku mężczyzn z "bejsbolami" poszło po jedzenie do Centrum Handlowego Gaj, pozostali zostali "na czatach". Wtedy miał przyjechać mężczyzna w bluzie z kapturem i z rękami w kieszeni z przodu bluzy, "prężył się" w ich kierunku i coś krzyczał. Na miejsce przyjechało jeszcze jedno auto z dwoma mężczyznami w środku. Wtedy ten ubrany w bluzę z kapturem miał wyciągnąć ręce z kieszeni. Okazało się, że w dłoni trzymał broń. Strzelać zaczął też pasażer auta. W tej strzelaninie jeden z mężczyzn został ranny w stopę.

Jeden z rykoszetów miał utkwić w ścianie mieszkania w jednym z bloków bloku. Dziś świadkowie opowiadali o panice i popłochu, które wybuchły podczas strzelaniny przy ul. Świeradowskiej. Krawcowa schowała się wraz ze swoim klientem za ścianą, chroniąc jego dzieci. Widziała tylko jak grupa mężczyzn najpierw ucieka, później biegnie z powrotem, trzymając kije bejsbolowe i ponownie ucieka.

CZYTAJ WIĘCEJ O TZW. WOJNIE GANGÓW WE WROCŁAWIU

Inni wprost przeciwnie - wychodzili z Centrum Handlowego Gaj, by przyjrzeć się całej sytuacji z bliska albo wychodzili na balkony.

Pracownice biura księgowego przyjrzały się jednak bliżej jednemu ze strzelających, który ustawił się pod ich oknami. Zapamiętały, że był on umięśniony jak kulturysta, łysy i miał na nogach jaskrawo pomarańczowe buty sportowe. Miał też przeklinać swoich przeciwników. Do kogo strzelał? Tego nie widziały. Jednak napotkana po strzelaninie przechodzień powiedział im, że ktoś został postrzelony i dodał, że "jakiś mężczyzna strzelał do grupy napakowanych mężczyzn z pałami".

Świadkowie nie potrafili rozpoznać żadnego z oskarżonych. Twierdzili, że widzieli strzelających i uciekających tylko przez moment albo bokiem. Trudno im nawet powiedzieć, czy któryś z oskarżonych jest do nich podobny np. z postury. - Gdyby oskarżeni założyli stroje sportowe i stanęli w tym samym miejscu na ul. Świeradowskiej, to może mogłabym któregoś rozpoznać - mówił jeden ze świadków.

Pracownicy myjni samochodowej przy ul. Świeradowskiej nie pamiętali, aby ktokolwiek wchodził i szukał kogoś podczas ich pracy. Nie słyszeli też strzałów. Z kolei właściciel zeznał, że od pracowników słyszał, jak grupa mężczyzn weszła na jego posesję, postała chwilę i odeszła. Rozpoznał tylko Piotra S. ps. "Suchy", jako swojego stałego klienta.

Po doniesieniach o groźbach wobec sędzi Ewy Kałuckiej, która na ostatniej rozprawie ukarała dwóch oskarżonych za naruszenie powagi sądu głośnymi rozmowami (jeden z oskarżonych musiał spędzić trzy dni w izolatce, inny - zapłacić 1000 zł kary), ochrona została wzmocniona. Policja dokładniej sprawdzała wszystkich wchodzących: skanowała ich dowody osobiste i sprawdzała wezwania do sądu. Zwiększono także liczbę antyterrorystów, którzy czuwali podczas rozprawy.

Więcej o groźbach wobec sędzi: Proces ws. wojny gangów. Gangsterzy grożą: Sędzia będzie oblana kwasem!

Jeden z oskarżonych Filip K. złożył wniosek o zwolnienie z aresztu. Mówił na rozprawie, że nie ma nic wspólnego z ostatnimi groźbami.

Następna rozprawa za tydzień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jak w filmie gangsterskim - świadkowie opisywali strzelaninę na ul. Świeradowskiej (ZDJĘCIA) - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska