Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poparzeni Kawą Trzy jadą do Wrocławia (Zobacz i posłuchaj)

Jacek Antczak
Leszek Gospodarczyk
O polskim "Leningradzie", czyli kapeli rockowej stworzonej przez dziennikarzy RMF FM i Radia Zet, ich wielkim przeboju pt. "Ochu...łem" i płycie "Musculus cremaster", którą jutro pozna Wrocław, a potem cała Polska - pisze Jacek Antczak

Przeszli do historii polskiego rocka, jeszcze zanim pomyśleli o nagraniu pierwszego utworu. Bo nikt dotąd nie miał takich konferansjerów na koncercie. Ich występ zapowiadali zgodnie (choć oddzielnie) Zbigniew Ziobro (PiS), Ryszard Kalisz (SLD), Stefan Niesiołowski (PO), Renata Beger (Samoobrona) i Wojciech Wierzejski (LPR). Zapowiedzi, nagrane na prośbę dziennikarzy-rockmanów w Sejmie, do dziś można oglądać na YouTube, w sąsiedztwie ich największego przeboju o dosadnym tytule.

Dzięki niemu się zrodził Palikot/ aa-aa-aa-a/ Jarosław Ka...

Ostatnio ich kawałki - szczególnie ten w rytmie ska poświęcony Jarkowi Ka - niemiłosiernie piętnują antyfani Poparzonych, czyli internauci i blogerzy udzielający się na portalach prawicowych.

- Ciekawe, jaka będzie ich reakcja na piosenkę o prezydencie Komorowskim, która właśnie powstaje - śmieje się Roman Osica, wokalista i saksofonista zespołu Poparzeni Kawą Trzy. - Zresztą my nie rozumiemy tej krytyki, przecież utwór "Jarosław Ka" jest poświęcony Jarkowi Kretowi z TVN-u - żartuje dziennikarz śledczy RMF FM.

No to "Krtek" będzie teraz sławny. W styczniu do sklepów muzycznych trafi bowiem debiutancka płyta zespołu zatytułowana "Musculus cremaster" (łacińska nazwa mięśnia dźwigającego jądra), na którą obok 13 innych piosenek (w tym czterech po rosyjsku) trafił właśnie numer z tekstem: "...pod Grunwaldem sam dowodził wojskiem/ rad udzielał Curie-Skłodowskiej/ strzelił bramkę na Wembley Anglikom/ Dzięki niemu się zrodził Palikot/ aa-aa-aa-a/ Jarosław Ka…"

- Tak naprawdę to jedyna piosenka tak mocno kojarzona z polityką w naszym repertuarze. Ma ciekawą historię. Najpierw był utwór pt. "Dwa kartofle", ale po katastrofie smoleńskiej wycofaliśmy go z repertuaru i z internetu - opowiada Osica. - Żal nam było jednak fajnej muzyki i autor tekstu, Rafał Bryndal, napisał nowe słowa do tego podkładu - tłumaczy dziennikarz radia RMF, niespecjalnie przejmując się, że prawicowcy ochrzcili z tego powodu ich kapelę mianem "duchowych dzieci Urbana", a ich zwyzywali na forach od "POpieprzonych czekistów". Bo poglądy, tak jak charaktery, muzycy-dziennikarze z Poparzonych mają różnorakie.
Być jak Leningrad, śpiewać jak Kobranocka

Zespół dziennikarski Poparzeni Kawą Trzy powstał dokładnie 5 lat temu... na konferencjach prasowych w Sejmie. Pod koniec 2005 roku, spotykając się w korytarzach ważnych instytucji, dziennikarze w prywatnych rozmowach wspominali kapele z własnej buntowniczej młodości. Okazało się, że każdy z nich "kiedyś tam, gdzieś tam, na czymś grał" (na przykład Wojciech Jagielski w Wilkach). I chętnie by do tego wrócili. W końcu Roman Osica, Krzysztof Zasada i Marian Hilla z RMF-u, Mariusz Gierszewski z Radia Zet, Wojciech Jagielski (też Zetka i TVP) postanowili się spotkać i wspólnie pomuzykować. Wkrótce dołączył do nich organista z pobliskiego kościoła - Krzysztof Tomaszewski, podpowiedziany przez Wojtka Drozdowicza (program TVP "Ziarno"), a po jednym z koncertów dla biznesmenów - Jacek Kret, też prawie dziennikarz, bo to przecież brat bliźniak Jarosława Kreta, podróżnika i prezentera pogody w TVP.

Zafascynowani legendarną undergroundową grupą Leningrad, przez rok, dwa wykonywali tylko jej kawałki. Po rosyjsku. Potem zaczęli tworzyć własne utwory. Nikt jednak nie czuł się poetą i nie rwał się do pisania tekstów. Padło na Rafała Bryndala. Twórca m.in. przebojów Kobranocki (to Bryndal napisał "Kocham Cię jak Irlandię" czy "I nikomu nie wolno się z tego śmiać") i Atrakcyjnego Kazimierza posłuchał Poparzonych, spodobali mu się i stworzył dla nich kilka tekstów.

Wielka kariera "och...nia" Bryndala

"Gapię się na informacje/ Coraz mniej z tego rozumiem/ Czuję się jak jakiś pacjent/ Jestem świrem, jestem ćpunem/ Błąkam się po nocnych klubach/ Słowa nie chcą stać się ciałem/ Za daleko się posuwam/ Ochu...łem, ochu...łem"

- Zwykle nie piszę tekstów, używając takich słów, ale po pierwsze, podobnie jak chłopaki, uwielbiam Sznura z Leningradu, który nie przebiera w słowach, po drugie ten tekst powstał, jak wiele innych, pod wpływem silnych emocji. Oglądałem jakieś wiadomości w telewizji i pomyślałem sobie, że albo ten świat zwariował, albo tylko ja - mówi o genezie największego przeboju grupy Rafał Bryndal. Satyryk i tekściarz bardzo dopinguje Poparzonych i reklamuje ich show: - Bo oni naprawdę fajnie grają. Może nie są wirtuozami, ale grają zupełnie poprawnie, a poza tym, a byłem na wielu koncertach, potrafią znakomicie rozbawić publiczność. Polecam "Kawałek do tańca" z ich płyty. Wiem zresztą, że to dorośli faceci, a cieszą się jak dzieci z wydania tego albumu.

Rafał Bryndal liczy na to, że popularność internetowa Poparzonych przemieni się w radiową, a zespół zacznie być traktowany poważnie, nie jak ciekawostka. Bo na to zasługuje.

- Najważniejsze, żeby zaczęły ich grać radia. Paradoksalnie to, że sami są dziennikarzami radiowymi, im nie pomaga, a już w najmniej zręcznej sytuacji jest Wojtek Jagielski, szef muzyczny Radia Zet - tłumaczy Bryndal, wieloletni współpracownik tej stacji, obecnie redaktor naczelny miesięcznika literackiego "Bluszcz". Jego zdaniem, każdy z muzyków Poparzonych Kawą ma swoje, ciekawe zajęcie, artystami rockowymi są... po godzinach. Na dodatek świetnie się tym bawią, na wielką karierę nie liczą, ale z pewnością nie obraziliby się, gdyby ich zauważono i zaproszono na kilka festiwali.
- Koncertowaliśmy już wspólnie z Leningradem i Big Cycem i nie było źle. Dotarło też do nas, że naszą kapelę ceni Tymon Tymański - cieszy się Roman Osica (musi przerywać rozmowę, bo spotyka się ze swoim informatorem w komedzie policji). - Mamy też sporo fanów wśród polityków i dziennikarzy. Najbardziej entuzjastyczne są chyba Monika Olejnik i Anna Marszałek, ale znakomicie wiemy, że nasz największy target, do którego powinniśmy dotrzeć, to grupa wiekowa 13-18 plus.
I choć Bryndal charakteryzuje ich muzykę jako coś pomiędzy folkiem Bregovicia a leningradzkimi klimatami Siergieja Sznurowa, a sami Poparzeni uważają, że grają muzykę ska z silną domieszką rocka i reagge, to nie obraziliby się, gdyby porównywano ich z Kelly Family.

- Bo choć jesteśmy kontestatorami bez patosu i proponujemy słuchaczom dobrą zabawę, to zdecydowanie jesteśmy też "rockowym zespołem rodzinnym": każdy z nas jest żonaty, większość ma dzieci, najmłodszy muzyk ma 33 lata, najstarszy… - tłumaczy Osica. - A właśnie, nie wiem, kto jest najstarszy.

A skąd się wzięła nazwa zespołu? Z kosmosu. Była też propozycja, by się nazywali Co trzeci szparag pusty. Jednak Poparzeni przeważyli. Została tylko "trójka".

- Wiadomo, że trójka oznacza sequel - tłumaczą logicznie muzycy. Z tym że żadnych Poparzonych Kawą 1 i 2 dotąd nie było... Tak samo jak w żadnym tekście piosenki nie wspominają o "Mięśniu podtrzymującym jądra", a tak nazwali płytę.

- Też się trochę zdziwiłem tym tytułem, ale jak im się podoba, to czemu nie - śmieje się Rafał Bryndal (sam ostatnio był wokalistą w projekcie zatytułowanym Ścierwo), zazdroszcząc wrocławianom, bo oni jako pierwsi będą mogli bawić się na koncercie promocyjnym i kupić debiutancką płytę zespołu, który reklamuje swoją muzykę jako coś dla wielbicieli modelarstwa kolejowego, podglądania ptaków i rytmicznego pukania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska