W Bośni mówi się złośliwie, że trener Safet Sušić daje tej drużynie tylko twarz i nazwisko, bo tak naprawdę o powołaniach decydują menedżerowie i władze tamtejszej federacji.
Zespół Franciszka Smudy nie jest na szczęście aż tak przypadkową zbieraniną, choć znaleźli się w nim piłkarze (np. rezerwowy bramkarz Widzewa Łódź Bartosz Kaniecki) powołani z wiadomych tylko naszemu selekcjonerowi powodów. Dla kilku uczestników wyprawy do Turcji mecz na stadionie Mardan pod Antalyą może mieć jednak duże znaczenie. Zdecyduje, czy na stałe dołączą do Błaszczykowskiego, Lewandowskiego i innych etatowych kadrowiczów, czy też pozostaną "w kręgu zainteresowań.
Dotyczy to zwłaszcza Kamila Grosickiego i Macieja Rybusa. Obaj wciąż młodzi (22 i 21 lat), mają wszelkie dane, by być podczas Euro 2012 ważnymi ogniwami reprezentacji. Obaj, z różnych powodów, nie do końca spełniali jednak do tej pory pokładane w nich nadzieje.
- Który z powołanych na ten mecz piłkarzy może wpaść w oko trenerowi Smudzie? Mam nadzieję, że to będę ja. Nie przyjeżdżam na kadrę się obrażać, że nie gram, ale mam też swoje ambicje. Wiem, co umiem i chcę walczyć o miejsce w składzie - mówi Grosicki, którego reprezentacyjny dorobek to na razie pięć spotkań (ani jedno w pełnym wymiarze czasowym) i zero bramek. I tak dużo, biorąc pod uwagę jego pozaboiskowe wybryki. Był nawet moment, gdy wydawało się, że zakończy karierę, bo po prostu nikt nie chciał go zatrudnić. Szansę dostał w Jagiellonii i na razie ją wykorzystuje pomimo kilku "chwil zwątpienia" (w Białymstoku opowiadają legendy o tym, co robi prezes Cezary Kulesza, by utrzymać go z daleka od kasyna). Jesienią był jednym z najlepszych piłkarzy w całej ekstraklasie i najwyższy chyba czas, by pokazał się również w kadrze.
Rybus aż takich problemów nigdy nie sprawiał, niemniej on również nie zawsze był wzorem sportowca (paparazzi kilka razy przyłapali go w nocnych klubach przy piwku i z papierosem). Nie zawsze grał też na miarę swoich nieprzeciętnych możliwości. Jego początki w kadrze to prawdziwe wejście smoka. W debiucie przeciwko Rumunii (listopad 2009 r.) zagrał tylko kwadrans, ale już w drugim meczu, z Kanadą (kilka dni później), wyszedł w podstawowym składzie i do tego strzelił zwycięskiego gola. Potem już tak dobrze nie było. Zarówno w kadrze, do której przestał być powoływany (opuścił dwa poprzednie zgrupowania), jak i w Legii Warszawa.
- To był dla mnie słabszy rok. Z różnych powodów - jesienią leczyłem kontuzję, miałem też problemy rodzinne. Ostatnio czuję się jednak lepiej i cieszę się, że trener Smuda o mnie nie zapomniał - mówi Rybus.
W dzisiejszym meczu mają szansę pokazać się też trzej zawodnicy z dolnośląskich klubów. Piotr Celeban ze Śląska Wrocław oraz Dawid Plizga (ewentualny występ będzie dla niego reprezentacyjnym debiutem) i Szymon Pawłowski z Zagłębia Lubin. Co ciekawe, ten ostatni debiutował w kadrze w grudniu 2007 roku w... Antalayi w pojedynku z Bośnią I Hercegowiną. Wtedy Polska wygrała 1:0. Jak będzie dziś?
Kadra na mecz z Bośnią i Hercegowiną
Bramkarze: Grzegorz Sandomierski (Jagiellonia Białystok), Bartosz Kaniecki (Widzew Łódź).
Obrońcy: Maciej Sadlok (Ruch Chorzów), Hubert Wołąkiewicz (Lechia Gdańsk), Grzegorz Wojtkowiak (Lech Poznań), Marcin Kikut (Lech Poznań), Tomasz Jodłowiec (Polonia Warszawa), Piotr Celeban (Śląsk Wrocław).
Pomocnicy: Ariel Borysiuk (Legia Warszawa), Maciej Rybus (Legia Warszawa), Szymon Pawłowski (Zagłębie Lubin), Cezary Wilk (Wisła Kraków), Adrian Mierzejewski (Polonia Warszawa).
Napastnicy: Tomasz Kupisz (Jagiellonia Białystok), Kamil Grosicki (Jagiellonia Białystok), Dawid Plizga (Zagłębie Lubin), Paweł Brożek (Wisła Kraków), Marcin Robak (Widzew Łódź).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?