Chodzi m.in. o wezwania na przesłuchania i rozprawy sądowe oraz informacje o wyrokach i postępowaniach, które prokuratury i sądy rejonowe oraz okręgowe w Świdnicy wysłały w marcu i kwietniu tego roku za pośrednictwem firmy InPost. Doniesienie do prokuratury w sprawie kradzieży dokumentów na swojego agenta w Świdnicy złożyła centrala pracującej dla Polskiej Grupy Pocztowej firmy Inpost.
- Doniesienie wpłynęło do nas w połowie kwietnia i już wiemy, że będzie to niezwykle pracochłonne śledztwo. Musimy sprawdzić po pierwsze co zawierały te tysiące niedostarczonych przesyłek i czy rzeczywiście zostały skradzione, czy też mają kilkumiesięczne opóźnienie w doręczeniu – mówi Marek Rusin, prokurator rejonowy w Świdnicy.
- Kilka dni temu przeszukaliśmy siedzibę świdnickiego podwykonawcy firmy InPost, ale niestety nie znaleźliśmy tam żadnych przesyłek – podkreśla prokurator i dodaje, że jego pracownicy odczuwają to od wielu już tygodni. Wielu świadków i podejrzanych nie stawiło się na wezwanie w jednostce, a prowadzący śledztwo nie mieli informacji z jakich powodów. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że jeśli tylko jest taka możliwość prokuratorzy wzywają świadków na przesłuchania kontratakując się z nimi telefonicznie.
Problemy są też w świdnickich sądach. - Wiele spraw spadło w ostatnim czasie z wokandy z powodu nie stawienia się wezwanych na rozpraw. To nie tylko wydłuża postępowania, ale mocno komplikuje prace – mówi Agnieszka Połyniak z Sądu Okręgowego w Świdnicy.
Jednak najbardziej niepokojące zdaniem prokuratora Rusina jest to, że wśród przesyłek mogły być ważne akta spraw. - Wśród tych zaginionych dokumentów były bowiem też paczki z innych sadów i prokuratur w kraju adresowane do naszych jednostek. Odtworzenie akt i konsekwencje z tym związane to bardzo poważny problem – dodaje prokurator.
Problemy z przesyłkami sądowymi i prokuratorskimi zaczęły się odkąd od stycznia korespondencje dostarcza Polska Grupa Pocztowa (wspierana przez InPost oraz sieć Ruch).
Na kłopoty narzekają nie tylko uczestnicy rozpraw przed sądami, ale i adwokaci. By odebrać korespondencję z sądów lub prokuratury, muszą kontaktować się albo z doręczycielami listów, albo szukać swoich przesyłek w punktach ich odbioru, mieszczących się na przykład w kioskach, punktach pośrednictwa kredytowego, kwiaciarniach czy sklepach spożywczych.
Jednak do tej pory na Dolnym Śląsku sytuacji jak w Świdnicy by gdzieś zaginęły tysiące przesyłek nie było.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?