Co na to policja? - Pracujemy nad tą sprawą, nie możemy nic powiedzieć - ucina wszelkie pytania rzecznik dolnośląskiej Komendy Wojewódzkiej Paweł Petrykowski.
Również w sądzie odpowiadają ogólnikowo. - Rzeczywiście, do prezesa sądu dotarły sygnały, które mogą świadczyć, że były wysuwane groźby wobec sędziego - przyznaje rzecznik Sądu Okręgowego we Wrocławiu sędzia Marek Poteralski. - Prezes zawiadomił prokuraturę. Nic więcej nie mogę powiedzieć w tej sprawie.
- Czy sędziemu zapewniono ochronę? - dopytujemy. - Nie mogę ujawnić żądnych innych informacji.
Przypomnijmy, że od kilku tygodni we wrocławskim sądzie toczy się proces 22 osób, którym prokuratura zarzuca m.in. udział w grupie przestępczej oraz uczestnictwo w bójkach i strzelaninie, do których doszło w sierpniu 2012 roku we Wrocławiu. Najważniejsi oskarżeni to Adrian S. ps. "Adek" i Rafał W. "Wolny". To oni stać mieli na czele grupy handlującej anabolikami. Latem 2012 osoby związane z tym gangiem - jak twierdzi oskarżenie - uczestniczyły bójkach przy ul. Koziej i Drukarskiej. A także w strzelaninie przy Świeradowskiej.
Ta sprawa od początku prowadzona jest z kłopotami. Kiedy w grudniu 2012 wrocławski sąd rozpoznawał wnioski o tymczasowej aresztowanie kilku z dzisiejszych oskarżonych, nieznany sprawca zaalarmował (na szczęście fałszywie) o podłożonej w sądzie bombie. Dwie z sześciu sądowych rozpraw przerywały fałszywe alarmy bombowe. W piątek prowadząca proces sędzia zapowiedziała, że od czerwca rozprawy będą w soboty i w poniedziałki po południu.
Na ostatniej rozprawie pani sędzia surowo potraktowała oskarżonych, którzy przeszkadzali sądowi, na przykład głośnymi rozmowami w czasie, kiedy zeznawali świadkowie. Jeden z nich - w związku z tym - został ukarany grzywną, a inny trzydniową izolatką.
Jak się dowiadujemy nieoficjalnie, już po rozprawie do sekretariatu III karnego wrocławskiego Sądu Okręgowego zadzwonił nieznany sprawca z groźbami wobec sędzi. Miał powiedzieć, że jak nadal będzie źle traktować "kolegów" to zostanie oblana kwasem.
Za "groźby karalne" grozi do dwóch lat więzienia, ale już za "wymuszanie przemocą lub groźbą czynności sądu" nawet pięć lat. Jak mówi rzecznik Sądu Okręgowego Marek Poteralski to nie pierwsza taka sytuacja. Kilka lat temu ofiarą gróźb był inny wrocławski sędzia. Przez kilka miesięcy przydzielono mu ochronę. Wówczas sprawców pogróżek policja nie ustaliła.
KLIKNIJ TUTAJ I PRZECZYTAJ O PROCESIE W SPRAWIE WROCLWSKIEJ WOJNY GANGÓW
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?