Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy pomysł na ratowanie Mastercooka. Pracownicy zostaną właścicielami fabryki?

Malwina Gadawa
Jest kolejny pomysł na uratowanie wrocławskiej spółki  Ministerstwo zachęca do prywatyzacji pracowniczej Jak to się robi, dzisiaj pokaże PESA
Jest kolejny pomysł na uratowanie wrocławskiej spółki Ministerstwo zachęca do prywatyzacji pracowniczej Jak to się robi, dzisiaj pokaże PESA Tomasz Hołod
Jest kolejny pomysł na uratowanie wrocławskiej spółki Fagor Mastercook. Ministerstwo Gospodarki chce, by właścicielami wrocławskiej fabryki AGD zostali pracownicy. Tak jak to się stało w bydgoskich zakładach PESA.

ZOBACZ KONIECZNIE: Wrocław: Jest ratunek dla Fagora? To już trzecia opcja

To kolejny pomysł na pomoc fabryce Fagor Mastercook. Obok pozyskania dużego inwestora, rozważa się też prywatyzację pracowniczą. Ilona Antoniszyn-Klik, wiceminister gospodarki, zaprosiła na dziś do Wrocławia menedżerów spółki PESA. - To obecnie potentat na rynku pojazdów szynowych, uznawany w całym świecie producent lokomotyw, tramwajów, elektrycznych zespołów trakcyjnych. Był w takiej samej sytuacji, w jakiej jest wrocławski Fagor - mówi o bydgoskich zakładach Ilona Antoniszyn-Klik. - W Bydgoszczy zastosowano prywatyzację pracowniczą upadłej firmy. Fagor ma mądre związki zawodowe i solidnych, zintegrowanych pracowników. Jest więc potencjał, by alternatywnie rozważać także tę formę ratunku. Będziemy o tym rozmawiać - deklaruje pani minister.

CZYTAJ WIĘCEJ O SPRAWIE FAGOR MASTERCOOK

Na czym miałaby polegać prywatyzacja Mastercooka? Pracownicy mogą otrzymać pieniądze z Agencji Rozwoju Przemysłu lub z funduszów inwestycyjnych. Za te środki mogliby wykupić od syndyka przedsiębiorstwo. Ministerstwo Gospodarki wdrożyło program, który ułatwia spółkom pracowniczym dostęp do poręczeń kredytowych przyznawanych przez Bank Gospodarstwa Krajowego. Poręczenia w ramach programu mogą być przyznawane przez BGK do kwoty stanowiącej równowartość 30 mln euro, do wysokości 80 procent pozostającego do spłaty zobowiązania objętego poręczeniem.

Problemy fabryki przy ul. Żmigrodzkiej rozpoczęły się w ub. roku,kiedy właściciel Fagora, hiszpański Electrodomesticos, ogłosił upadłość. Pod koniec kwietnia pracę we wrocławskiej fabryce straciło 130 osób z ok. 1200-osobowej załogi. To głównie ci, którzy chcieli odejść dobrowolnie. Jednak jeżeli fabryka nie zdobędzie kontraktu na duże zamówienie i nie znajdzie się poważny inwestor, to w maju mogą być kolejne zwolnienia.

CZYTAJ DALEJ rozmowę z minister Iloną Antoniszyn-Klik o ratowaniu fabryki
Co dalej z fabryką Fagor Mastercook? Ostatnio mówiło się, że zwolnionych będzie kilkadziesiąt osób. Dobre informacje się jednak nie potwierdziły. Prace straciło 130 osób. Jest ratunek dla reszty?
Nie poświęcałabym tyle czasu i energii, gdybym miała wątpliwości, że wrocławski Fagor Mastercook, dawny Wrozamet, firma której korzenie sięgają lat 40. ubiegłego wieku, przetrwa i z sukcesem wróci na światowe rynki. Ale warto też podkreślić, że pracownicy Fagora to doświadczeni fachowcy, a ja z różnych stron - i od przedsiębiorców, i od urzędów pracy - otrzymuję sygnały, że są firmy, które chętnie ich zatrudnią. Szkoda jednak tego potencjału - dlatego robimy wszystko, żeby fabryka ze swoją załogą mogła wznowić działania.

Co może być przyczyną sytuacji Fagora? Złe zarządzanie, kryzys gospodarczy, negatywny skutek globalizacji? A może coś innego?
Myślę, że wszystko po trochu. Fagor to doskonały przykład, że co dzieje się w świecie, ma wpływ na to, co na naszym podwórku. Wrocławska fabryka jeszcze kilkanaście miesięcy wcześniej była wiodącym zakładem hiszpańskiego koncernu. Ani fabryki we Francji, ani w Hiszpanii nie miały tak dobrych wyników. Ale firma-matka traktowała wrocławski zakład raczej po macoszemu, narzucając niekorzystne zamówienia. Kryzys w zachodniej i południowej Europie oznaczał załamanie rynku mieszkaniowego w Hiszpanii, gdzie deweloperzy byli zawsze największym odbiorcą sprzętu produkowanego przez koncern. To doprowadziło ostatecznie do upadku głównego udziałowca koncernu, a co zatym idzie upadłości wrocławskiej fabryki. Potem stracono niepotrzebnie czas, dopuszczając, by upadłość zakładu we Wrocławiu prowadził hiszpański sąd i syndyk.

Rozmowy z potencjalnymi inwestorami trwają bardzo długo. Czego brakuje do porozumienia?
Dla pracowników niepewnych swojej przyszłości kilka miesięcy to dramatycznie długo. W praktyce jednak decyzje o tak poważnych inwestycjach poprzedzają często wielomiesięczne przygotowania, analizy, negocjacje. Dwie firmy, które w tej chwili są najpoważniejszymi kandydatami na właściciela wrocławskiej fabryki, to przecież niejedyne, które się Fagorem zainteresowały. Przy okazji budzi się pokusa, by za bezcen kupić cenne przedsiębiorstwo, zrobić "łatwy interes". Jestem przekonana, że pani syndyk nie dopuści do sprzedaży zakładu po zaniżonych cenach, pilnuje jego interesów i załogi. I choć rozumiem niepokój pracowników, oczekiwania opinii publicznej, to właśnie dla dobra załogi trzeba sprawdzić każdą ofertę, by nie okazało się po kilku miesiącach, że ktoś zarobił, ale załoga została bez pracy, a firma nie istnieje albo istniej w jakiejś okrojonej formie.

Jaką przyszłość dla wrocławskiej fabryki widzi więc Ministerstwo Gospodarki?
To, co możemy robić na poziomie ministerstwa, to mądre wspieranie działań syndyka i takie przygotowanie, żeby gdy zapadnie decyzja o sprzedaniu przedsiębiorstwa, wszystkie formalności mogły zostać przeprowadzone bezkolizyjnie. Spotykam się i rozmawiam z potencjalnymi inwestorami. Jeden to globalny lider wśród dostawców technologii, producent elektronarzędzi, termotechniki, części motoryzacyjnych. Drugi to algierski Cevital. Państwo jest gotowe udzielić pomocy publicznej firmie, która zapewni rozwój fabryki i za-gwarantuje pracę załodze. Ale nie okrojonej do minimum załodze. Siłą tej firmy są pracownicy. Dlatego podczas rozmów z ewentualnymi nabywcami wyraźnie mówimy: pomoc publiczna, granty czy ulgi podatkowe tak, ale zatrudnijcie 750 osób! Rozważamy też prywatyzację pracowniczą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska