Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na prywatyzacji KGHM ktoś już zarobił miliard

Piotr Kanikowski
Maciej Dudzik
Prawie rok temu Ministerstwo Skarbu Państwa chwaliło się dwoma miliardami złotych, jakie zarobiło, sprzedając 10 proc. swoich udziałów w KGHM Polska Miedź SA. Za każdą z 20 milionów akcji spółki nieujawnieni inwestorzy zapłacili wówczas 103 zł. Dziś jak na dłoni widać, że to oni, a nie minister Aleksander Grad, zrobili świetny interes.

W ciągu 11 miesięcy, jakie minęły od transakcji, cena akcji KGHM wzrosła ze 103 do 159 zł za sztukę. Gdyby więc nowi właściciele zechcieli teraz pozbyć się udziałów, zarobią na czysto ponad 1,1 mld zł. 10-procentowy pakiet udziałów, który państwo sprzedało za 2,06 mld zł, jest wart obecnie aż 3,18 mld zł.

Na tym nie koniec. W wyniku ubiegłorocznej transakcji do budżetu państwa nie wpłynęło 60 mln zł dywidendy z KGHM za rok 2009 (równowartość np. dwuletniego kontraktu NFZ dla szpitala w Głogowie).

Inwestorzy, którym państwo sprzedało swoje udziały, spiją też część śmietanki z tegorocznego zysku - najwyższego w historii Polskiej Miedzi. A będzie to śmietanka nadzwyczaj tłusta. Jeśli najnowsze prognozy zarządu KGHM się potwierdzą, w puli, jaką akcjonariusze będą dzielić podczas walnego zgromadzenia w maju lub czerwcu, będzie niemal 4,5 mld zł. 10 procent tej sumy to 450 mln zł. Tyle może trafić do kieszeni inwestorów, którzy odkupili udziały Skarbu Państwa, gdyby powtórzyła się sytuacja z 2007 roku, kiedy walne zgromadzenie akcjonariuszy zażądało wypłacenia całego zysku w formie dywidendy.

- Również z moich rachunków wynika, że to była skandaliczna transakcja - potwierdza poseł Ryszard Zbrzyzny (SLD), przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego. - Oto finansowy wymiar głupoty Skarbu Państwa, reprezentującego strategię wyprzedaży wszystkiego, co się da. A przecież gdyby w sierpniu 2009 roku nie było związkowego protestu, rząd sprzedałby pewnie nie 10, ale 40 procent udziałów.

4,5 mld zł planuje zarobić w tym roku spółka KGHM Polska Miedź SA

Z tą opinią nie zgadza się Paweł Puchalski, analityk giełdowy z Domu Maklerskiego BZ WBK. Uważa, że z perspektywy makroekonomicznej transakcja była bardzo korzystna. - Gdyby dzisiaj Skarb Państwa chciał sprzedać taki pakiet, to kurs nie poszedłby tak wysoko. Z powodu nawisu podatkowego nikt nie zapłaciłby po 159 złotych za akcję KGHM - twierdzi Paweł Puchalski.

Sprzedając rok temu udziały w KGHM, rząd Platformy Obywatelskiej złamał wyborczą obietnicę złożoną osobiście przez Donalda Tuska, że nie będzie prywatyzować Polskiej Miedzi. Odtąd w KGHM trwa mobilizacja. Sekcja Krajowa Górnictwa Rud Miedzi NSZZ "Solidarność" dopina żmudne procedury sporu zbiorowego po to, aby w momencie, kiedy rząd ogłosi zamiar sprzedaży kolejnego pakietu akcji lubińskiej spółki, wszcząć strajk. Protest będzie bezzwłoczny i zdecydowany, bo - zdaniem Józefa Czyczerskiego, szefa Solidarności - gra idzie o wielką stawkę: byt KGHM i regionu.

Zdaniem MSP

- Decyzję o sprzedaży 10 proc. akcji KGHM podjęliśmy po analizie cen historycznych, bazując na wewnętrznym algorytmie - wyjaśnia Maciej Wewiór, rzecznik Ministerstwa Skarbu Państwa. - Przez prawie dwa miesiące przed transakcją utrzymywał się trend boczny. Warto również zauważyć, że dwukrotnie w ciągu niecałych 6 miesięcy po sprzedaży mieliśmy do czynienia z korektami, podczas których kurs akcji KGHM spadł poniżej 90 złotych. Używając sposobu argumentacji, że "dziś jest 159 złotych", to prawie pół roku po transakcji (1.07.2010) należało chwalić MSP za osiągnięty wynik, gdyż wtedy cena akcji wynosiła 88,50 złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska