Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jelenia Góra: Udawała mężczyznę, wyłudziła tysiące, pójdzie do więzienia

Rafał Święcki
Sędzia Marek Buczek w uzasadnieniu wyroku uznał, że było to wyrafinowane oszustwo
Sędzia Marek Buczek w uzasadnieniu wyroku uznał, że było to wyrafinowane oszustwo Fot. Marcin Oliva Soto
Małgorzata W. przez cztery lata, udając zakochanego mężczyznę, wyłudziła od 36-letniej mieszkanki Bolesławca 400 tysięcy złotych. Wczoraj jeleniogórski sąd skazał oszustkę na dwa lata i dwa miesiące więzienia. Wyrok jest nieprawomocny, a obrona prawdopodobnie złoży apelację.

Sędzia Marek Buczek w uzasadnieniu wyroku uznał, że było to wyrafinowane, zaplanowane oszustwo. Małgorzata W. przedstawiała się bowiem jako mężczyzna i prosiła o kolejne pożyczki, wymyślając najróżniejsze życiowe problemy.

Skazana nie przyznała się do winy. Odmówiła składania wyjaśnień w sądzie. Nie przyjeżdżała na rozprawy. W prokuraturze powiedziała tylko, że oszukana bolesławianka sama prosiła, by przed jej rodziną udawała mężczyznę. Sąd w to nie uwierzył. Dowodem w sprawie były zeznania poszkodowanej i druki przekazów pocztowych, które podpisywała Małgorzata W. Autentyczność jej podpisu potwierdzili biegli.

Dorota J., ofiara przestępstwa, jest dekoratorką ceramiki. Oszustkę poznała za pośrednictwem radiowej zabawy dla samotnych. Od początku sądziła, że ma do czynienia z młodszym od niej o 10 lat mężczyzną. Choć nigdy go nie widziała, zaangażowała się uczuciowo.

Osoba, z którą rozmawiała przez telefon lub mejlowała, mówiła o miłości, zaufaniu, porównywała ją i siebie do dwóch połówek jabłka, obiecywała małżeństwo. Pani Dorota potrzebowała wówczas takiego wsparcia, gdyż ciężko przeżyła śmierć mamy. Nic nie podejrzewała, choć Małgorzata W. raz przedstawiała się jako Grzegorz, a raz jako Szymon. Nie zdziwiło jej również, że ukochany kazał do siebie dzwonić na osiem różnych numerów telefonów i że przez cztery lata nie mógł się z nią spotkać. Zawsze w ostatniej chwili coś ważnego mu wypadało.

By ratować Szymona z różnych opresji, pani Dorota przesyłała mu pocztą różne kwoty pieniędzy, od 50 zł do 3 tys. zł. Średnio co miesiąc wysyłała ok. 10 tys. zł. Miały to być pożyczki, które ukochany obiecywał zwrócić, gdy tylko skończą się jego kłopoty. A miewał ich wiele. Pieniądze były mu potrzebne na przeszczep nerki. Twierdził też, że grozi mu wózek inwalidzki i potrzebuje na lekarza. Do tego pobrał kredyty i groziło mu zablokowanie konta. Pożyczał pieniądze od mafiosów i nie mógł ich zwrócić.

Wówczas połamano mu ręce i nogi. Musiał także pomagać siostrze, z którą wychowywał się w domu dziec-ka. Bolesławianka wierzyła we wszystkie te historie. Najpierw oddała ukochanemu 10 tys. zł oszczędności, a potem - by zdobyć pieniądze - zaciągnęła kredyty w kilkunastu bankach. Szymon zapewniał, że jest właścicielem pięciu sklepów i że ma w Krotoszynie (Wielkopolska) restaurację.

Dorota J. zawiadomiła policję, dopiero gdy dowiedziała się, iż jej ukochany to 26-letnia bez-robotna cukierniczka, która mieszka we wsi pod Krotoszynem. Zawiadomił ją o tym brat oszustki.

Dorota J. nie może się uporać z zaciągniętymi pożyczkami, ciągle ma na karku komorników. W sumie musi spłacić 580 tys. zł. Obu kobiet nie było wczoraj na ogłoszeniu wyroku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jelenia Góra: Udawała mężczyznę, wyłudziła tysiące, pójdzie do więzienia - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska