Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Naprawa Polinki zakończy się do lipca? Wiele na to wskazuje

Marcin Walków
fot. Janusz Wójtowicz
Jest szansa, że uszkodzony wagonik Polinki zostanie naprawiony w ciągu najbliższych dwóch miesięcy. Wiadomo już też, że winę za wypadek w marcu ponosi kapitan barki.

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, w najbliższych dniach Politechnika Wrocławska powinna podpisać umowę z firmą Doppelmayr na mocy której wagonik zostanie naprawiony do 8 tygodni od dnia jej podpisania. Oznaczałoby to zakończenie naprawy najpóźniej w połowie lipca.

Przypomnijmy, po wypadku do którego doszło 5 marca, Politechnika Wrocławska deklarowała, że kolejka zacznie kursować z końcem miesiąca. Tak się jednak nie stało. Nie było porozumienia w sprawie, kto zapłaci za naprawę.

A koszt tej naprawy może sięgnąć nawet 50 tysięcy euro. W Szwajcarii trzeba wyprodukować nowy szkielet, a na miejscu we Wrocławiu przełożyć do niego przełożone nieuszkodzone i sprawne części z nieczynnej gondoli. - Polinka jest na gwarancji. Stoimy na stanowisku, że zgodnie z umową za wszystkie naprawy w tym czasie odpowiada firma Doppelmayr. Dlatego, choćbyśmy chcieli przyspieszyć sprawę i wykonać naprawę u kogoś innego na własny koszt, nie mamy takiej możliwości - mówiła w kwietniu portalowi GazetaWroclawska.pl Agnieszka Niczewska, rzeczniczka Politechniki Wrocławskiej.

WIĘCEJ NA TEN TEMAT: Polinka wciąż nie kursuje, a Politechnika negocjuje ze Szwajcarami

W tym czasie doszło we Wrocławiu do spotkania przedstawicieli firmy Doppelmayr. Sprawy przyspieszyły po tym, jak uczelnia wysłała bezpośrednio do centrali firmy pismo, m.in. wzywające do naprawy uszkodzonego wagonika i przypominające warunki umowy.

Od 22 kwietnia przez Odrę kursuje jeden wagonik Polinki.

O TYM PISALIŚMY: Ruszyła Polinka, ale działa tylko jeden wagonik

Urząd Żeglugi Śródlądowej zakończył właśnie postępowanie. - Winę za wypadek ponosi kapitan, dlatego że nie zachował ostrożności. Przepisy żeglugowe mówią o tym, że kapitan musi w sposób bezpieczny dopłynąć do portu docelowego - wyjaśnia kpt. dr Jan Pyś, dyrektor Urzędu Żeglugi Śródlądowej we Wrocławiu.

Jak tłumaczy, od obowiązku tego nie zwalniało nawet niekompletne oznakowanie szlaku wodnego. Przypomnijmy, dopiero 17 kwietnia ustawiono przy Odrze znaki informujące o przeszkodzie nad rzeką. - Z powodu remontu Wrocławskiego Węzła Wodnego, szlak ten nie był otwarty, więc nie musiał być w pełni oznakowany. Kapitan, nawet jeśli poruszał się na podstawie instrukcji wydanej na czas modernizacji, ma obowiązek zapoznać się z wszelkimi prześwitami pod obiektami krzyżującymi się z drogami wodnymi, by poprowadzić rejs w sposób bezpieczny - dodaje kpt Pyś.

Decyzja o winie kapitana otwiera drogę do tego, by kosztami naprawy można było obciążyć ubezpieczyciela barki. - Nie chcemy komentować tej decyzji, ponieważ jeszcze do nas nie dotarła. Ale na pewno nie jest to zła informacja dla uczelni. Decyzję o tym, czy dochodzić roszczeń od ubezpieczyciela barki, podejmie firma Doppelmayr, ponieważ gdy doszło do wypadku, to ona zarządzała Polinką - tłumaczy Agnieszka Niczewska, rzeczniczka Politechniki Wrocławskiej.

Jeśli po zapoznaniu się z wnioskami, strony nie wniosą uwag i zastrzeżeń, Urząd wyda decyzję dotyczącą kapitana. Może to być zawieszenie uprawnień na 12 miesięcy bez konieczności lub z koniecznością ponownego zdawania egzaminu. Najpoważniejszą sankcją może być odebranie uprawnień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Naprawa Polinki zakończy się do lipca? Wiele na to wskazuje - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska