Nowatorska operacja we Wrocławiu. Chociaż nie ma krtani, będzie mogła mówić (ZDJĘCIA)

W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym przy ul. Borowskiej we Wrocławiu po raz pierwszy wykonano zabieg wszczepienia protezy głosowej pacjentce, której z powodu nowotworu usunięto krtań.

Pani Irena na operację do Wrocławia przyjechała aż z Tychów. Przez kilka lat miała problemy z połykaniem. Gdy zgłosiła się do lekarza, okazało się, że powodem jest nowotwór krtani, choć 80-latka nigdy nie paliła papierosów. - Stan był mocno zaawansowany - mówi prof. Tomasz Kręcicki, szef Kliniki Otolaryngologii, Chirurgii Głowy i Szyi USK. - W ubiegłym roku usunęliśmy pacjentce krtań. Tchawicę musieliśmy wszyć w powłoki skórne. W wyniku zabiegu pani Irena miała poważne kłopoty z mówieniem - dodaje.

Po roku od zabiegu lekarze zdecydowali się wszczepić pani Irenie protezę głosową. To plastikowa przetoka (rurka w kształcie cylindra), która łączy gardło z tchawicą. Dzięki niej, gdy kobieta zatka palcem rurkę tracheostomijną, powietrze będzie trafiało do gardła, co umożliwi mówienie. - Czeka ją jeszcze długa rehabilitacja, ale już dziś widać efekty operacji - tłumaczy prof. Kręcicki.
Proteza głosowa jest szansą dla osób, które w wyniku nowotworu krtani musiały przejść operację jej usunięcia. Mogli mówić, o ile nauczyli się tzw. mowy przełykowej, korzystając z układu pokarmowego. Jednak niektórzy po zabiegu załamywali się, ograniczając się do kontaktu pisemnego.

Od kilku dni pani Irena może swobodnie jeść i przełykać. - Przytyłam trochę, czuję się coraz lepiej - mówi pacjentka. - Ważna jest też profilaktyka. Szybciej wykryty nowotwór, daje niemal 100-procentowe szanse wyleczenia - zaznacza prof. Kręcicki.

Pod opieką USK jest ok. 100 osób, którym usunięto krtań. Zabieg wszczepienia protezy głosowej refunduje w całości Narodowy Fundusz Zdrowia. Jedyny warunek to czas: ze względów medycznych powinien być wykonany w ciągu roku od usunięcia krtani.