- Nie wiem, za co kupię synkowi podręczniki - martwi się Monika Kubis z Wałbrzycha.
Jej 7-letni syn Aleksander rozpoczyna w tym roku naukę w I klasie. Rodzinie nie jest lekko, bo młodszy syn i mąż są przewlekle chorzy.
- Nie mamy środków do życia - przyznaje pani Monika. - Gdyby rządowe pieniądze na wyprawkę szkolną przyszły w terminie, mogłabym kupić synowi książki. A tak, to nie wiem, co z nami będzie...
Jednak pieniądze z rządowego programu "Wyprawka szkolna" wciąż nie przychodzą. A czeka na nie na Dolnym Śląsku aż 25 tysięcy dzieci!
- Szacujemy, że w samym Wrocławiu wyprawkę otrzyma 1500-2000 dzieci - informuje Iwona Bugajska z wydziału edukacji urzędu miasta.
Kwoty do zwrotu są niemałe - od 70 zł za komplet podręczników dla malucha idącego do zerówki do 170 zł dla dziecka idącego do III klasy podstawówki. Jak sprawdziliśmy, w księgarniach, te sumy są bardzo zbliżone do cen kompletów nowych podręczników.
Cóż jednak z tego, skoro już najwyższy czas na ich kupowanie, a pieniędzy od rządu nie ma. I z naszych informacji wynika, że rodzice dostaną je dopiero w październiku.
Dlaczego? Pieniądze przyznaje Ministerstwo Edukacji Narodowej, ale zanim je rozdzieli, musi mieć zatwierdzony program rządowy.
Rada Ministrów nie spieszyła się w tym roku z jego uchwaleniem. Dopiero 5 sierpnia ministrowie przyjęli program i rozporządzenie do niego.
- Nie miał żadnej możliwości przyspieszenia tej sprawy - tłumaczy Justyna Sadlak z Ministerstwa Edukacji Narodowej.
Aby dostać pieniądze za książki, rodzice muszą je najpierw kupić, a potem złożyć wniosek do dyrektora szkoły, dołączając do niego zaświadczenie o dochodach.
Ministerstwo zadecydowało, że wnioski będą zbierane przez gminy przez cały wrzesień. Więc wypłaty nastąpią nie wcześniej niż w październiku.
To tym bardziej bulwersujące, że wszyscy odpowiedzialni w naszym województwie za realizację programu już dawno wypełnili swoje obowiązki. Na przykład kuratorium oświaty złożyło szacunkowe zapotrzebowanie już w kwietniu.
- Wyszła nam kwota ok. 2,6 mln zł - mówi Anna Czujko z biura prasowego wojewody.
[mpZresztą urzędy gmin nie czekały do września i już wiedzą, ilu będzie chętnych na dofinansowanie. Na przykład w Legnicy rodzice 575 dzieci już są na liście oczekujących na dopłaty.
Okazuje się, że dyrektorzy dolnośląskich szkół przygotowania rozpoczęli jeszcze przed wakacjami.
- Rozdałem rodzicom wnioski w czerwcu. Skąd wziąłem formularze? Zrobiliśmy ksero zeszłorocznych - tłumaczy Stanisław Bednarek, dyrektor SP nr 4 w Legnicy.
Tymczasem przez opieszałość rządu część dzieci rozpocznie rok szkolny bez podręczników. Na szczęście są szkoły przygotowane nawet na taką sytuację.
- Mamy coś w rodzaju pogotowia podręcznikowego. Pożyczamy książki tym uczniom, którzy nie mają ich na początku - wyjaśnia Jolanta Znamirowska, dyrektorka Zespołu Szkół Integracyjnych w Wałbrzychu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?