Po południu około 100 osób zebrało się na pl. Jana Pawła II, by protestować przeciwko wyzyskowi pracowników w Polsce. Zdaniem protestujących rząd myli się, twierdząc że to przedsiębiorcy generują produkt narodowy brutto. - To przecież my, pracujący na umowach śmieciowych, utrzymujemy ten kraj - słuchać przez megafony.
- Nasza demonstracja wygląda tak samo jak pochody pierwszomajowe w XIX wieku, kiedy to nasi poprzednicy walczyli o prawa pracowników, z których my teraz dobrowolnie rezygnujemy - mówi Ewa Miszczuk z Polskiej Partii Socjalistycznej, organizatorka dzisiejszego protestu. - Różnica jest taka, że dziś mamy demokrację i do nas nikt nie strzela - dodaje.
Zwraca też uwagę, że naszym obowiązkiem jest protest przeciwko wyzyskowi zatrudnionych osób, którzy albo harują nadgodzinami albo na umowach śmieciowych tylko po to, by swoje rodziny i siebie.
Co jest największą bolączką dzisiejszych pracowników? - Przede wszystkim coraz niższe płace, opóźnienia w terminach wypłacania poborów i bezrobocie - dodaje organizatorka protestu. - Te dwa miliony młodych ludzi, którzy wyemigrowali nie wrócą, jeśli nic się w Polsce nie zmieni.
Podobne zdanie ma Andrzej Kliś z ZSP Pracowników Służby Zdrowia. - Prawa pracowników są tak ograniczane, że mamy ich tyle, co pracujący w XIX wieku w wielkich fabrykach - wyjaśnia. Dla niego jednak najgorszy jest brak stabilności.
- Jest bardzo ciężko - wyjaśnia Wiktoria Marzec, protestująca wrocławianka. - Jesteśmy jako pracownicy zmuszani albo do autowyzysku, a więc zakładania malutkie firmy albo do pracy w korporacji, która niesie ze sobą olbrzymie koszty emocjonalne. Jest źle, a będzie coraz gorzej. Już niedługo na nic innego poza pracą nie będziemy mieli czasu, ani na kulturę ani na wypoczynek.
Protestujący liczą, że z każdym rokiem będzie ich coraz więcej, a pracownicy przestaną się obawiać swoich pracodawców, tylko zaczną protestować. Ważne jest dla nich, by wyrwać innych z letargu, zachęcając do strajku generalnego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?