Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pacjenci onkologiczni pierwsi w kolejce do specjalisty, a reszta poczeka? Taki jest plan

Agata Wojciechowska
Kolejka do rejestracji - zdjęcie ilustracyjne
Kolejka do rejestracji - zdjęcie ilustracyjne Michal Sikora/ Gazeta Krakowska
Ministerstwo Zdrowia chce wprowadzić w styczniu przyszłego roku tzw. zielone karty dla osób, u których lekarze będą podejrzewać chorobę nowotworową. Dzięki niej zostaną umówieni do specjalisty poza kolejką. Czy to oznacza, że inni poczekają dłużej? Tego boją się wrocławianie.

- Współczuję osobom chorym na raka, bo bardziej niż ja potrzebują pomocy, ale i tak czekam już długo. Czy to egoistyczne myślenie, że nie chcę, by jeszcze bardziej oddalał się termin mojej wizyty? - mówi wrocławianka Ewa Jabłońska, która zarejestrowała się u endokrynologa w zeszłym roku.

Podobne zastrzeżenia mają lekarze rodzinni. - Niepokoi nas kwestia przeskakiwania już stojących w kolejce pacjentów nieonkologicznych, przez pacjentów z podejrzeniem onkologicznym, czyli z zieloną kartą - mówi Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia. - Osoby te zgłaszając się już teraz, pytają, są gorsi? Czy ich choroby są mniej ważne? Wyczekując na swoje badanie w kolejce zastanawiają się, czy będą musieli przepuścić wszystkich, którym się wydaje, że mogą mieć problem onkologiczny, bo posiadają zieloną kartę? - relacjonuje obawy pacjentów Janicka.

- Trudno powiedzieć, co się stanie - komentuje Maciej Sokołowski, dyrektor Wojewódzkiego Zespołu Specjalistycznej Opieki Zdrowotnej Dobrzyńska. - Sam pomysł uważam zakapitalny. Nie obawiam się zbyt dużych kolejek u specjalistów przez zielone karty, bo równocześnie projekt rządowy przewiduje przeniesienie części kompetencji na lekarzy rodzinnych.

To oznacza, że pacjent leczony przez lata np. endokrynologicznie, o ustalonych lekach i w stabilnym stanie, będzie mógł przejść pod opiekę lekarza rodzinnego. Teraz medycy z POZ nie mogą wypisać skierowań na część badań. Stąd też pomysł resortu na rozszerzenie ich kompetencji. To odblokuje miejsca u specjalistów, które będą mogli zająć pacjenci z zielonymi kartami.

- Ważne jest, by przewidziano sytuacje awaryjne, gdy stan pacjenta wymaga natychmiastowej konsultacji specjalisty, lekarz pierwszego kontaktu wypisze mu skierowanie "pilne". Wizyta powinna się odbyć w ciągu dwóch tygodni - wyjaśnia Maciej Sokołowski.

Lekarze rodzinni i dyrektorzy przychodni zwracają uwagę, że kluczem są pieniądze. Szczególnie w pierwszym okresie będzie ich potrzeba więcej, by rozładować obecne zatory pacjentów czekających na specjalistów. Ale tych na razie nie ma.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska