Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubin: Zamieszanie z kradzionym samochodem

Marzena Michalec
Fot. TG
Kiedy dwa lata temu Dariuszowi Nieckarzowi złodzieje ukradli z parkingu strzeżonego w Lubinie audi A6, nie miał wielkiej nadziei na odzyskanie auta. Ale pół roku później wypatrzył je przypadkowo na jednym z polkowickich placów.

- Zgłosiłem to policji i wprawdzie przekazano mi samochód, jednak wciąż nie mogę nim jeździć - mówi Nieckarz

Prokuratura Okręgowa w Legnicy zleciła dokładne sprawdzenie auta. Okazało się, że audi składa się teraz z co najmniej dwóch... samochodów. Co prawda, nadwozie należy do Dariusza Nieckarza, ale tapicerka, fotele, a także inne części pojazdu - już nie.

- Pochodzą z auta skradzionego w Niemczech - wyjaśnia Dariusz Nowak z legnickiej prokuratury, która jest w tej sprawie w kontakcie z niemiecką policją.

Według prawa, dziś pojazd Nieckarza nie może zostać zarejestrowany. Dlaczego? Bo posiada sfałszowane numery nadwozia. Ustalono, że zrobili to złodzieje.

Po drugie, trzeba rozstrzygnąć, z jakiego auta zostały ukradzione pozostałe części. Bo może się okazać, że upomni się o te elementy firma, w której ubezpieczono drugie skradzione w Niemczech auto.

Sprawa audi Dariusza Nieckarza ciągnie się już blisko rok. Lubinianin, zamiast cieszyć się z odnalezienia swojego pojazdu, zaczyna mieć go już dość. Nie dość, że nie może nim jeździć, to jeszcze opłaca miejsce, na którym parkuje. Miesięcznie to 75 złotych.

- Jeszcze dwa lata temu mogłem sprzedać samochód za 50 tysięcy złotych - żali się mężczyzna. - Teraz jego wartość jest dużo niższa. Na dodatek nie wiem, jak długo będę musiał opiekować się tym autem.

Prokurator Dariusz Nowak wyjaśnia, że samochód został oddany Dariuszowi Nieckarzowi jako osobie godnej zaufania.

Ale okazuje się, że lubinianin wcale nie musi być stróżem feralnego samochodu. Według prawa, jeśli nie chce opłacać miejsca parkingowego, na którym stoi nie jego auto, to nikt nie może go do tego zmusić. Samochód, do czasu wyjaśnienia sprawy przez prokuraturę, równie dobrze może trafić na miejsca postojowe, które opłaca policja.


75 samochodów skradziono w powiecie lubińskim w 2009 roku
42 przypadki kradzieży aut odnotowała lubińska policja w tym roku

Nieudolność
Prof. Piotr Kruszyński z Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że sytuacja w Lubinie jest absurdalna: - Przedłużające się postępowanie to nic innego, jak nieudolność wymiaru sprawiedliwości. Części, które zostały wymienione przez złodziei, powinny być dokładnie opisane i wymontowane. Zabrakło tylko dobrej woli - twierdzi prof. Kruszyński. - Całą resztę powinien otrzymać właściciel audi.

Podyskutuj na forum:
Czy Ty też masz uwagi do sposobu prowadzenia przez policję i prokuraturę spraw kradzieży aut?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Lubin: Zamieszanie z kradzionym samochodem - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska