Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy trenerka znęcała się nad końmi? Sprawdza to prokuratura

Małgorzata Moczulska
Kobieta trenująca konie w Morawie koło Strzegomia upiera się, że trening ujeżdżenia wymaga użycia bata. Co na to prokurator?
Kobieta trenująca konie w Morawie koło Strzegomia upiera się, że trening ujeżdżenia wymaga użycia bata. Co na to prokurator? Dariusz Gdesz
Miłośnicy koni i rodzice dzieci, które na terenie hipodromu w Morawie, koło Strzegomia, trenują jeździectwo, twierdzą, że trenerka ujeżdżenia znęca się nad zwierzętami. Prokuratura sprawdza, czy kobieta znęca się nad zwierzętami.

Opowiadają, że konie są zamęczane wielogodzinnymi treningami. Kobieta bije je batem i wbija w skórę ostrogi, czego efektem są liczne rany i otarcia na ciele zwierząt.

Kilka dni temu zawiadomili o sprawie Prokuraturę Rejonową w Świdnicy. Tłumaczą, że doniesienie było efektem poniedziałkowych wydarzeń. Koń, na którym jeździła trenerka, w pewnym momencie zaczął krwawić z pyska. Kobieta na to nie reagowała i nadal zmuszała go batem do kolejnych ewolucji. Kiedy inni jeźdźcy zwrócili jej uwagę, a ona to zignorowała, zadzwonili na policję.

- Kilka dni wcześniej ta pani biła konia tak mocno, że nie można było na to patrzeć. Przerażone dzieci przybiegły do nas z krzykiem, żeby ratować zwierzęta. To są wrażliwe, zakochane w koniach młode osoby. Nie możemy pozwolić, by widziały, jak ta kobieta traktuje swoje ogiery - mówi pani Barbara, jedna z osób, które napisały doniesienie do prokuratury.

Pan Grzegorz, którego dziecko też trenuje w Morawie, mówi wprost: - To jest znęcanie się nad zwierzętami. Ona potrafi je ujeżdżać po cztery godziny, kiedy maksymalny czas takiego wysiłku to godzina. Świst bata towarzyszy każdemu jej treningowi. Konie są tak zmęczone i zestresowane, że są całe w pianie. Mamy zdjęcia otarć skóry, ran od ostróg. Na to się nie da patrzeć. Miałem już dość ciągłego słuchania od dziecka: tatusiu, popatrz, ta pani znów bije konia - opowiada.

Sama zainteresowania dziwi się zamieszaniu i traktuje je jako nagonkę. Tłumaczy, że trzyma konie dla zarobku, jeździ z nimi na pokazy, przygotowuje je do zawodów, a do tego niezbędne są treningi.

- Te czasem wymagają użycia bata czy stanowczego traktowania, by zmusić konia do wykonania określonych ruchów. Na pewno nie jest to katowanie - podkreśla pani Justyna. Konie hoduje od blisko 20 lat, ujeżdża od kilkunastu. W Morawie wynajmuje boks i halę to treningów.

Prokuratura do doniesienia podeszła bardzo poważnie. - Wszczęliśmy śledztwo, które jest prowadzone w kierunku znęcania się nad zwierzętami - mówi Marek Rusin, prokurator rejonowy w Świdnicy.

Konie zostaną przebadane przez weterynarza, przesłuchani zostaną świadkowie oraz trenerka. Dopiero potem zapadnie decyzja, co dalej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska