Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Aż 50 nastolatek sprzedaje ciała w sklepie

Anna Gabińska
Szokujące zjawisko pokazał po raz pierwszy film "Galerianki"
Szokujące zjawisko pokazał po raz pierwszy film "Galerianki" fot. monolith
Markowe perfumy, drogie spodnie, odtwarzacze MP3... We Wrocławiu jest przynajmniej 50 nastolatków, którzy oddają się sponsorom za takie prezenty. Większość to dziewczęta, ale co trzeci z młodocianych prostytutek to chłopiec. Najmłodsi mają 12 lat, choć sponsorzy woleliby tych, którzy ukończyli 15, bo w razie wpadki prokurator nic nie może zrobić. Ale legitymacji młodym partnerom nie sprawdzają.

Tak wynika z badań prof. Jacka Kurzępy, socjologa ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, która ma filię we Wrocławiu. W latach 2006-2009 badał ze swoimi studentami i wolontariuszami zjawisko prostytucji nieletnich na Dolnym Śląsku. Raport przedstawił urzędnikom z ratusza.

- Gdy mama i tata nie poświęcają dziecku odpowiednio dużo czasu, ignorują to, z czym do nich przychodzi, lub załatwiają sprawę stwierdzeniem "nie, bo nie", dzieci szukają drogi na skróty - tłumaczy prof. Jacek Kurzępa. Właśnie z powodu małego zainteresowania ze strony rodziców, a także z nudów czy chęci posiadania modnej rzeczy, którą można zaszpanować, dzieci prostytuują się w centrach handlowych.

We Wrocławiu nie brakuje dziewcząt i chłopców, którzy sprzedają się za drogi upominek ze sklepu w galerii handlowej. Według szacunków badaczy ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, we Wrocławiu jest 50 nastolatków, którzy regularnie spotykają się ze swoimi sponsorami w Pasażu Grunwaldzkim, Magnolii, Galerii Dominikańskiej, Koronie i Renomie.

Zmieniło się to, że umawiają się na spotkanie w internecie. Wystarczy wejść na czacie do pokoju pod nazwą Wrocław lub nastolatki, by znaleźć czatujących, ukrytych pod nickami: goraca16stka, dzisiaj_galeria, seks_w_galerii. Albo skromniej: marta15. Tam zaglądają szukający przygód sponsorzy.

Oto typowy scenariusz.
- Co tu robisz na czacie? - zagaduje 15-latkę czterdziestoparolatek. - Nudzę się w domu - odpowiada dziewczyna. Potem pytania: skąd klikasz, ile masz lat. Sponsor przedstawia się jako 20-letni student, który urwał się z zajęć. A czemu się nudzisz? - pyta nowy znajomy. - Bo nie mam co robić. - A nie chciałabyś gdzieś wyjść na lody? - No pewnie, ale nie mam pieniędzy. - To ja cię zapraszam.

Już w umówionym miejscu 15-latka, która naprawdę ma 14 lat, więc też trochę skłamała, widzi, że nowy znajomy jest dwa razy starszy niż się przedstawiał. - No sorry, ale bałem się, że nie zechcesz się spotkać, bo jestem taki stary - kaja się. I po kolei: lody, wymarzony odtwarzacz mp4. Wreszcie pada pytanie: - Zrobisz coś dla mnie?

Zmieniło się też to, że galerianki dogadują się z ochroną galerii. Przyłapane na wałęsaniu się podczas wagarów, proponują gadżet od sponsorów. I ochroniarze na to idą.
- Mamy świadomość, że zjawisko prostytucji nieletnich w galeriach handlowych istnieje, ale nie zaobserwowaliśmy go u nas - mówi Dorota Wojciechowska, dyrektor ds. marketingu i PR w Domu Handlowym Renoma. - Na bieżąco analizujemy nagrania z monitoringu. Nasza ochrona jest uwrażliwiona na zapewnienie bezpieczeństwa nieletnim - zapewnia.

Kto ma już wprawę, odważnie umawia się teraz do sauny. Chętnie do tej w aquaparku, bo jest wielka. Mariusz Prasał, rzecznik prasowy wrocławskiego aquaparku, twierdzi, że do saunarium wstęp mają tylko osoby pełnoletnie.

- W przypadku wątpliwości prosimy o dowód osobisty - tłumaczy Prasał. Zaznacza, że przy jakiejkolwiek próbie nieobyczajnego zachowania obsługa sauny zwraca uwagę.

**

Jeśli seks, to odpowiedzialnie**

Z prof. Jackiem Kurzępą ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej rozmawia Anna Gabińska

Jak do tego dochodzi, że dziecko staje się galeriową prostytutką?
To nie dzieje się w jeden dzień. Galerie handlowe dla wszystkich: i nas, dorosłych, i dzieci, to interesująca przestrzeń. Chodzimy tam, by się pokazać, pobawić, przysiąść, pokomentować. Nastolatki dodatkowo próbują pograć na nerwach sprzedawcom, każąc sobie pokazywać towar, którego nie kupią. Zatem lubią spędzać tam czas. Gdy wypatrzą rzecz i zamarzą o niej, a rodzice nie będą potrafili im wytłumaczyć, dlaczego nie stać ich na nią, poszukają sposobu, by ją dostać. Dorosły sponsor to dla nich jeleń. Tłumaczą sobie, że zrobienie mu loda nic ich właściwie nie kosztuje, a facet bez problemu kupi im butelkę perfum za
300 zł albo modny ciuszek w podobnej cenie.

To dotyczy dzieci ze wszystkich rodzin?
Oczywiście. Szczególnie takich, w których występuje oziębłość emocjonalna.

Przerażające. Co można zrobić, by ustrzec je przed taką drogą?
Rodzice muszą obdarzać dziecko uwagą, a nauczyciele właściwie prowadzić edukację seksualną. Uczyć szacunku, godności i odpowiedzialności. Pomysł Wiesława Gajewskiego z Bydgoszczy, specjalisty nauk o rodzinie, promujący wstrzemięźliwość seksualną aż do ślubu, jest dobry. Ale rozumiem, że w szkole w tzw. Trójkącie Bermudzkim zostanie wyśmiany. Tam, w takim razie, należy przedstawić koncepcję francuską: użytkujcie swoją seksualność, ale odpowiedzialnie, przez szacunek do siebie i do partnera.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wrocław: Aż 50 nastolatek sprzedaje ciała w sklepie - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska