18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa Cocomo: Nie ma aresztów dla kobiet z klubu go-go

Łukasz Cieśla, Agnieszka Świderska
Sprawa Cocomo: Nie ma aresztów dla kobiet z klubu go-go
Sprawa Cocomo: Nie ma aresztów dla kobiet z klubu go-go Maciej Urbanowski
Prokuratura nie ma na razie dowodów na to, że klientowi poznańskiego klubu go-go „Cocomo”, który w jedną noc zostawił tam prawie milion złotych, podano coś więcej niż tylko alkohol. W czwartek sąd odrzucił wnioski o areszt dla menadżerki klubu i czterech tancerek zatrzymanych pod tym zarzutem.

Kluby działają w całej Polsce. Zarządzane są przez Jana S., który w innej sprawie ma zarzuty za kierowanie grupą przestępczą zajmującą się fałszowaniem dokumentów. Dochodzić miało także do uszczupleń podatkowych. Przez pewien czas Jan S. siedział w areszcie.

Zobacz także: Kim jest szef klubów go-go Cocomo Jan Szybawski? "Boję się tylko Boga" [WIDEO]

Od dłuższego czasu śledczy interesują się jego kolejnym biznesem, czyli go-go Cocomo. Jedno z postępowań dotyczy poznańskiego klubu, który działa przy Starym Rynku. Klienci skarżą się, że po wypiciu alkoholu tracą świadomość i obsługa "czyści" ich karty kredytowe. Sugerują, że dosypano im czegoś do drinków.

Niedawno do prokuratury zgłosił się pełnomocnik dużej spółki metalurgicznej, który w jedną noc zostawił tam prawie milion złotych. Twierdzi, że został oszukany. Kilka dni temu w związku z jego doniesieniem zatrzymano cztery tancerki z Poznania i menedżerkę klubu. Zarzucono im oszukanie biznesmena.

Jednak w czwartek sąd odrzucił wnioski śledczych o zastosowanie tymczasowego aresztu wobec menadżerki klubu i tancerek, które w nocy z 26 na 27 marca obsługiwały klienta i jego towarzystwo.

Czytaj też: Przeszukania w klubach go-go. Zatrzymano kolejne cztery osoby [ZDJĘCIA]

Prokuratura podejrzewa je, że celowo doprowadziły go do stanu, w którym wydał ponad 930 tys. złotych na 99 butelek alkoholu i ponad 40 tys. zł na drinki i tańce erotyczne. I że pomógł im nie tylko alkohol, ale także narkotyki.
- Nie uzyskano na razie opinii toksykologicznej, z której wynikałoby, że podano mu coś więcej niż tylko alkohol - podkreślił sędzia Sławomir Szymański. - Nie ma też dowodów na to, jak duży był stan jego upojenia. Same wyjaśnienia klienta, że nic nie pamięta, nie są jeszcze dowodem. Nie można też uznać, że stan upojenia alkoholowego był dla niego jakimś zaskoczeniem.

Jeszcze przed przyjściem do klubu wypił z trójką znajomych trzy butelki wódki. Ile wypił w klubie? Świadkowie również nie byli trzeźwi. Jeden z jego kolegów zeznał, że biznesmen miał kłopoty z równowagą. Inny, że wyglądał jak "zombie".

Nie miał jednak problemów, co podkreślił sąd, by po każdej transakcji wbić numer PIN karty. Firmowej karty. To dla sądu kolejny powód, dla którego zeznania biznesmena należy traktować ostrożnie.

Poznańska Prokuratura Okręgowa już zapowiedziała zażalenie na decyzję sądu.

Zobacz także: Klienci klubu nocnego zostali odurzeni i oszukani?

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski