18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Kierowcy MPK boją się pasażerów. Kupują gaz łzawiący

Weronika Skupin
Tomasz Hołod
Część kierowców wrocławskiego MPK, w obawie przed agresywnymi pasażerami, wozi ze sobą... gaz łzawiący. Szczególny problem jest na liniach nocnych, gdzie jeździ więcej pijanej młodzieży. – Użeram się z takimi na każdym kursie - mówi jeden z kierowców. Wciąż jednak częściej "obrywają" kontrolerzy MPK, choć czasami skruszały pasażer... przeprasza. W ostatnich latach we Wrocławiu doszło do kilkunastu pobić kierowców i motorniczych MPK.

W 2012 roku pobito 1 motorniczego i 3 kierowców, w 2013 r. - 1 motorniczego i 4 kierowców, a w tym roku - już trzech kierowców MPK. Do tych zdarzeń doszło na ul. Dworcowej, na przystanku Bajana przy Lotniczej i na ul. Przedwiośnie na Pawłowicach. Zdarzenia z ubiegłych lat nie dotyczą jednego konkretnego miejsca, do pobić dochodziło m.in. na pętli Świniary, Nowy Dwór, Osobowice czy też w centrum miasta.

– Gdy kierowca zgłosi dyspozytorowi takie zdarzenie, zawsze zawiadamiamy o nim policję. Funkcjonariusze patrolują także pętle tramwajowe i autobusowe, gdzie do pobić dochodzi najczęściej. Czasami spotyka się tam młodzież, piją alkohol - mówi Agnieszka Korzeniowska, rzecznik MPK.

SPRAWDŹ, CZY ZDAŁBYŚ EGZAMIN NA PRAWO JAZDY - KLIKNIJ I ROZWIĄŻ TEST ONLINE

Monitoring to za mało

Do jednego ze zdarzeń doszło na pętli Świniary pod koniec ubiegłego roku. Kilkoro pijanych mężczyzn pobiło brutalnie kierowcę autobusu, jednak sprawcy nie ponieśli żadnych konsekwencji, wyjaśnianie wszystkich okoliczności tej sprawy trwa.

– Zarówno postępowanie, jak i czynności prowadzone w tej sprawie, nadzorowane są przez prokuraturę – mówi st. asp. Paweł Petrykowski. Policja zabezpieczyła monitoring z autobusu, ale materiał okazał się niewystarczający. – Nie odzwierciedla w sposób jednoznaczny przebiegu zdarzenia, jak również osób biorących w nim udział, by mógł on stanowić materiał dowodowy. Uzyskany opis sprawców, także nie daje podstaw do jednoznacznego wskazania napastników – tłumaczy Paweł Petrykowski.

Agresywna kibicka zahamowała autobus

Nie zawsze agresywni pasażerowie biją kierowców, czasami... awaryjnie hamują autobus. Do takiego zdarzenia doszło w ostatnią sobotę w autobusie 403 po godz. 20. – Jechałem w kierunku Leśnicy, kiedy do autobusu weszła grupa kibiców. Młoda, pijana kibicka podeszła do mojej kabiny, zamachnęła się ręką i z całej siły uderzyła w kokpit. Wycelowała w hamulec awaryjny, a autobus stanął dęba. Ludzie się poprzewracali, jakiś wózek wylądował na ziemi. Ja nie miałem na to wpływu. Złapałem ją za rękę, a na miejsce przyjechała policja – relacjonuje kierowca z zajezdni przy Obornickiej.

Gdy kierowca wracał tą samą trasą, policja zdążyła już złapać dziewczynę. Rozpoznał ją. – Okazało się, że to zwykła gówniara, którą pijaną złapali bardzo szybko przy Królewieckiej - mówi kierowca.

Wożą gaz pieprzowy

Jak informuje nas jeden z nowych kierowców, na grudniowym szkoleniu pracownik MPK informował przyszłych kierujących o czterech pobiciach w ubiegłym roku. – Niedługo potem, w styczniu, na Pawłowicach doszło do pobicia kierowcy. Jakiś chłopak wszedł do jego kabiny i uderzył go pięścią w twarz. Zacząłem wozić ze sobą gaz – mówi anonimowo kierowca z zajezdni przy Obornickiej.

Styczniowe zdarzenie z Pawłowic zanotowała policja wezwana na miejsce przez dyspozytora MPK. Funkcjonariusze interweniowali i pouczyli kierowcę o możliwości zgłoszenia pobicia. Ten jednak nie zdecydował się złożyć doniesienia na komisariacie ani wszcząć postępowania w sądzie.

Czytaj więcej o tym pobiciu: Kierowca MPK pobity we Wrocławiu. Dostał pięścią w twarz, bo wyprosił pijaka (LIST)

– Pewnie ten kierowca nie miał pojęcia kto go pobił, a w takim wypadku jak to zgłosić, przeciwko komu wszcząć sprawę w sądzie? Ja też nie wszystkie przypadki awanturujących się pasażerów zgłaszam dyspozytorowi - opowiada jeden z kierowców z zajezdni przy Grabiszyńskiej.

– Najgorzej jest na nocnych liniach. Pobity nie zostałem, ale pijani to plaga. Użeram się z takimi na każdym kursie. Jak nocnym jedzie młodzież z procentami, to wiadomo, że będą problemy. W najlepszym wypadku zachowują się głośno, w najgorszym zachowują się agresywnie wobec współpasażerów - dodaje kierowca.

NAPASTNICY PRZEPRASZAJĄ - CZYTAJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
Pobicia jak ryzyko zawodowe

MPK szkoli swoich pracowników, jak się bronić przed agresją, choć kilka takich przypadków rocznie można uznać za wyjątki. – Na szkoleniach omawiamy takie przypadki, a trenerzy tłumaczą, jak można uniknąć takich sytuacji, między innymi starając się nie odpowiadać na agresję agresją - wyjaśnia Agnieszka Korzeniowska. – Jeśli już dojdzie do pobicia, kierowcy i motorniczowie muszą wiedzieć, jak się dalej w takiej sytuacji zachować. Nie powiedziałabym, że zawód kierowcy czy motorniczego nie jest lubiany. Mamy 1400 kierujących i dziennie przejeżdżamy około 100 tysięcy km. Przy tej skali pracy, takie przypadki po prostu mogą się zdarzyć - dodaje Agnieszka Korzeniowska.

– Agresywni pasażerowie to norma. Jeden z moich kolegów nie wpuścił pijanego mężczyzny na środku skrzyżowania, a ten urwał mu lusterko i skopał autobus - opowiada inny z kierowców.

Kolejny kierowca zauważa, że pobić jest mniej niż jeszcze kilka lat temu, a wiele w tej sprawie pomógł monitoring. – Jeśli ktoś ma świadomość, że nagrywa go kamera, to może pomyśli dwa razy zanim rozwali jakieś siedzenie czy pobije kierowcę. Ale żeby tu pracować bez wątpienia trzeba mieć mocną psychikę - opowiada kolejny kierujący z zajezdni przy Grabiszyńskiej.

"Przepraszam, że tu biją"

Agresja pasażerów skupia się głównie na... kontrolerach MPK. Pisaliśmy o przypadku, gdy jeden z nich leżał w szpitalu po dźgnięciu nożem, a jeszcze kilku innych zostało pobitych.

MPK prowadziło nawet akcję "Kontroler też człowiek", a zabawne obrazki z udziałem "kanarów" pojawiły się w autobusach i tramwajach. Pasażer mógł się nieco bardziej wczuć w ich ciężką pracę. Istniał także profil w internecie, na którym pasażerowie szykanowali kontrolerów, ale został zamknięty. Sytuacja "kanarów" na przestrzeni ostatniego roku się poprawiła.

– Spadła liczba skarg na kontrolerów, ale też liczba napaści (z 7 w 2012 roku do 5 w 2013 r.). Ostatnio nawet do MPK trafił list, w którym pasażer przepraszał kontrolerkę za to, że podczas kontroli puściły mu nerwy i poszarpał kobietę. "Piszę do pani, by szczerze przeprosić za sytuację mającą miejsce w czasie kontroli biletów (...) Moje zachowanie było karygodne i całkowicie niepotrzebne. To ja ponoszę odpowiedzialność za przejazd autobusem bez ważnego biletu, Pani zaś jedynie wykonywała swoje obowiązki jako kontrolera." - przytacza wiadomość od skruszonego pasażera Agnieszka Korzeniowska, rzecznik MPK.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska