Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pyziołek: Czekałam na ten sukces naprawdę bardzo długo

Jakub Pęczkowicz
Bogumiła Pyziołek
Bogumiła Pyziołek Paweł Relikowski
Po awansie Impela Wrocław do finału mistrzostw Polski, o tym historycznym sukcesie z Bogumiłą Pyziołek rozmawia Jakub Pęczkowicz.

Pokonując Atom Trefl Sopot i awansując do finału mistrzostw Polski, tworzycie siatkarską historię Wrocławia. Jakie to uczucie?
Wspaniałe! Bardzo się cieszę. Radość jest nie do opisania. Impel w tej chwili ma przynajmniej srebrny medal, ale też szanse na tytuł.

Dla Pani ta chwila chyba jest wyjątkowa podwójnie. Niektóre zawodniczki z drużyny, grając w innych klubach, w przeszłości miały już okazję grać w finale mistrzostw Polski, Bogumiła Pyziołek jeszcze nie...
No właśnie, i dlatego mam teraz poczucie, że warto było być wierną i grać we Wrocławiu przez tyle lat. Jestem tutaj od 2001 roku, więc bardzo długo czekałam na tę chwilę. Doczekałam się walki o ten najważniejszy kruszec Orlen Ligi, dlatego cieszę się strasznie i mam nadzieję, że powalczymy o to złoto. To jest najważniejszy moment w mojej karierze.

Wracając do rywalizacji z Atomem, to w tym wtorkowym meczu najważniejszy był dla Was trzeci set, kiedy mimo początkowej straty, udało się go ostatecznie wygrać. Zwycięstwo w tej partii było kluczem do wygrania całego meczu?
Myślę, że tak. Ta odsłona była bardzo wyrównana. Atom zebrał się do ataku, by odwrócić jeszcze losy tej rywalizacji. Mimo że początkowo przegrywałyśmy tę partię, to nie uciekła nam koncentracja, udało się wyrównać i ostatecznie wygrać tego seta. Wygrana w tej odsłonie była bardzo cenna, bo sopocianki miały nas chwilę wcześniej na widelcu. Trzeba zaznaczyć również, że naszym atutem było wówczas pojawienie się na parkiecie Kasi Koniecznej, która zagrała bardzo skutecznie w ataku. Podczas trzeciego seta wydawało mi się już, że jeśli go wygramy, to awansujemy do finału.

W kontekście całej rywalizacji to zwycięstwo w Sopocie było dla Was cenną zaliczką przed meczami w Orbicie, gdzie - jak pokazała pierwsza część sezonu - większości drużyn raczej nie gra się łatwo...
Trochę żałowałyśmy, że nie udało się wygrać tego drugiego spotkania w Sopocie. Przegrałyśmy po zaciętej walce w tie-breaku. Jako pierwsze miałyśmy piłkę meczową i gdyby wtedy udało się to wykorzystać, to wróciłybyśmy do Wrocławia z bardzo dużą zaliczką w postaci dwóch zwycięstw, ale nawet to jedno zwycięstwo w Ergo Arenie było dla nas bardzo ważne. Na własnym parkiecie gra się nam bardzo dobrze. Mamy tutaj wspaniałych kibiców, którzy nas wspierają. Marzyłyśmy o tym, żeby we własnej hali zakończyć tę rywalizację z Atomem. Udało się!

Marzenia się spełniają. Teraz mają kolor złota.
Skoro udało nam się awansować do finału, to dlaczego nie miałybyśmy zdobyć złotego medalu? Przed rozpoczęciem fazy play-off chciałyśmy awansować do czołowej czwórki. Pokonałyśmy Muszynę oraz Atom i chcemy sprawić niespodziankę również w finale, pokonując faworyta, którym - nie ukrywajmy - będzie Chemik Police.

Dla Pani będzie to rodzinna walka o tytuł. Po przeciwnej stronie siatki stanie siostra Anna Werblińska. Rozmawiałyście już o tej walce?
Siostra oglądała nasze mecze z Atomem. Trzymała kciuki. Jeszcze nie rozmawiałyśmy, ale będę musiała jej podziękować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Pyziołek: Czekałam na ten sukces naprawdę bardzo długo - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska