Mam z Tatianą Jachyrą i jej powieścią pt. „Wieczerza” osobisty problem. Nieźle znam bowiem autorkę (choć po lekturze myślę, że tylko tak mi się wydawało). Tuż po zakończeniu szkoły fotografii pracowała przez kilka lat we wrocławskim „Słowie Polskim” jako fotoreporterka. Bardzo utalentowana i pracowita, zawsze roześmiana, uwielbiająca „portretowanie” bohaterów dziennikarskich tekstów. Ale naszych, bo Tatiana nie pisała, albo inaczej – opisywała obrazami, które jak wiadomo, często mówią Czytelnikom więcej niż tysiące słów.
Nic dziwnego, że kiedy 10 lat temu wyjechała do Warszawy, szybko zasłynęła tam jako znakomita fotografka, zwłaszcza autorka artystycznych sesji.
Ale Tatiana wkrótce ujawniła kolejny talent – poetycki. Jej „Historie pisane nocą” to wiersze pełne namiętności i pożądania, nienawiści. Niezłe. Odważne. Potem poetka fotografka poszła za ciosem i w następnym tomiku wcieliła się w równie rozemocjonowanego narratora mężczyznę.
Ale Tatiana Jachyra, jak wynika z wywiadu, jaki z nią przeprowadziliśmy, to twórczyni, która „pracuje w emocjach” i lubi o nich opowiadać (wymyślać). Poza tym nie dała się wciągnąć w wir imprezowo-celebryckiej warszawki, a należy do osób, które po pracy niechętnie kładą się spać. Raczej zasiadają do pisania.
Tak powstała „Wieczerza”. Powieść o Dawidzie, warszawskim ginekologu, obsesyjnie zafascynowanym i w końcu porywającym swoją pacjentkę Joannę (fotografkę, która przeprowadziła się do Warszawy). I o Yasmin, striptizerce z klubu go go, oraz jej erotycznym związku z Tomaszem, przystojnym klientem, który okazuje się być księdzem. Rozpisaną na narrację głównych postaci opowieść z nieźle skonstruowaną intrygą, wydawca postanowił przedstawić jako „najbardziej bulwersującą i skandalizującą książkę ostatnich lat”. Ryzykowna zapowiedź.
Książka Jachyry, połączenie thrillera psychologicznego ze współczesną powieścią obyczajową (o „obyczajach” raczej socjopatycznych), rzeczywiście jest mocna (mamy molestowanie, gwałt, scenę cesarskiego cięcia) i całkiem sprawnie napisana. Monologi pełne są emocji, dialogi wiarygodne, a akcja zmierza ku... No właśnie, czyta się dobrze, ale „Wieczerza” nie bulwersuje, już raczej skłania, by nie przenosić się do stolicy. Strasznie ludzie stają się uczuciowo pokręceni, pewnie z tej samotności w wielkim mieście. a
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?