Będą zwolnienia grupowe w Fagor Mastercook. Pracę stracą prawie wszyscy. Ponad 1000 osób na bruk

- W związku z trudną sytuacją ekonomiczną spółki przy ul. Żmigrodzkiej, wynikającą z braku zamówień, zamierzam dokonać zwolnienia pracowników w ramach zwolnień grupowych - poinformowała Teresa Kalisz, syndyk zakładu Fagor Mastercook wyznaczona na tą funkcję przez wrocławski sąd ds. upadłościowych i naprawczych.

Na razie w Fagor Mastercook zatrudnionych jest 1166 osób, z których 928 zajmuje stanowiska przy produkcji, a 238 wykonuje prace biurowe i inne. W ramach zwolnień grupowych pracę straci 917 pracowników produkcji i 201 z pozostałej grupy. W pierwszej kolejności zwalniani będą pracownicy, którzy mogą odejść na wcześniejszą emeryturę. W przypadku otrzymania nowych zleceń, pracę stracą ci, niezwiązani bezpośrednio z produkcją na tych liniach. Zwolnienia grupowe będą przeprowadzane do końca maja.

Syndyk zapewnia, że ci, którzy stracą pracę, otrzymają odprawy w wysokości zgodnej z zapisami układu zbiorowego w przypadku upadłości likwidacyjnej. Dodatkowe będą prowadzone konsultacje w sprawie planowanych redukcji.

Gdyby jednak zakład otrzyma nowe zlecenia, zwolnienia pracowników będą ograniczone. Zamówienia muszą jednak być większe niż 50 procent mocy produkcyjnych.

Powołany na pod koniec zeszłego roku specjalny zespół roboczy z minister gospodarki Ilona Antoniszyn - Klik miał opracować kilka scenariuszy rozwoju firmy. Dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy we Wrocławiu Marzena Horbaczewska uspokajała wówczas, że w przypadku, gdy firma zbankrutuje, urząd pomoże jej pracownikom w znalezieniu nowych miejsc pracy. - Każdy instrument (konsultanci, pomocnicy), którym dysponuje PUP, jest do dyspozycji Fagor Mastercook oraz osób, które chciałyby szukać pracy. W PUP-ie teraz jest blisko 2 tys. ofert pracy, z czego kilka z nich to praca przy taśmie produkcyjnej - informowała na spotkaniu dyrektor Horbaczewska i zapewniała, że jeśli obecni pracownicy Fagor Mastercook będą chcieli się przekwalifikować, urząd pracy w tym im pomoże.

- Otrzymaliśmy informację o zwolnieniach grupowych w fabryce Fagor Mastercook - przyznaje teraz Dariusz Danicki z Powiatowego Urzędu Pracy we Wrocławiu. - Wiemy, że będą to zwolnienia grupowe, ale etapami. W pierwszym etapie pracę stracą osoby, które mogą starać się o świadczenia przedemerytalne. Aby je uzyskać, muszą one przyjść do nas do urzędu i się zarejestrować. Nie będzie sytuacji, że w jeden dzień pracę straci ponad 1000 osób - twierdzi.

Jak zapewnia Dariusz Danicki, Powiatowy Urząd Pracy jest przygotowany na przyjęcie tylu bezrobotnych. Obecnie ofert pracy jest dużo, więc osoby, które będą chciały, na pewno znajdą zatrudnienie. Mogą być tylko niezadowolone z wysokości wynagrodzenia.

Urząd teraz opracowuje ofertę skierowaną do pracowników Fagora, którzy mogą stracić pracę w ramach zwolnień grupowych, obejmującą aktualne oferty pracy w branży AGD i nie tylko oraz listę szkoleń.

Sami pracownicy są załamani. - Po zakładzie krążą plotki, że mamy mieć zamówienia w maju, że fabrykę kupi Bosch, ale to wszystko są tylko pogłoski - mówią nam anonimowo pracownicy. Niektórzy już dostali wypowiedzenia, ale na własną prośbę. Pod koniec tego tygodnia są umówieni w urzędzie pracy.

- Sytuacji w fabryce przyglądamy się z rosnącym niepokojem - komentuje Kazimierz Kimso, przewodniczący Solidarności na Dolnym Śląsku. - Nie wiemy, czy te zwolnienia to wymóg na przykład nowego inwestora. O wyjaśnienia decyzji o zwolnieniach grupowych poprosimy zarówno syndyka, jak i zarząd. Będziemy chcieli mieć pełny obraz sytuacji. Obecnie jest za wcześnie na wyrokowanie.