- Grozi za to kara do trzech lat więzienia - informuje Piotr Grochulski, prokurator, prowadzący sprawę. Wobec podejrzanego zastosowano dozór policyjny, zarzymanie paszportu i zakaz opuszczania kraju.
Do nieszcześcia doszło w sobotę (5 kwietnia) tuż przed godziną 19. 39-letni mężczyzna nie zachował należytej ostrożności podczas oglądania broni. Śledztwo wykaże, czy posiadał ją legalnie. Mężczyzna w momencie zdarzenia był trzeźwy. W domu, oprócz niego i rannego trzylatka, była żona i drugie dziecko.
Postrzelony chłopczyk trafił od razu do szpitala w Bełchatowie. Tam przeszedł operację usunięcia jednego jądra. W opinii lekarzy nie stwarza to zagrożenia dla zdolności prokreacyjnej.
O ile w Piotrkowie doszło do nieszczęśliwego wypadku, to już w listopadzie ubiegłego roku w Opocznie strzały, oddane z wiatrówki, były dobrze wymierzone i oddane... dla zabawy.
1 listopada grupa nastolatków bawiła się w mieszkaniu 14-latka. W pewnej chwili chłopcy postanowili zabawić się wiatrówką ojca 14-latka.
Ofiarą głupiego pomysłu padła 25-latka, przechodząca w pobliżu okien mieszkania. Kobieta została ranna w nogę. Policjanci szybko ustalili, z którego okna oddano strzał. Obecni w mieszkaniu chłopcy nie reagowali jednak na pukanie funkcjonariuszy. Policjanci weszli do środka dopiero, gdy do domu wróciła matka 14-latka. Sprawą zajął się sąd rodzinny.
Na podobny pomysł wpadło dwóch 16-latków w Łodzi w maju 2013 roku. Nastolatkowie ranili trzy osoby - przechodzącą ulicą kobietę, 11-letniego chłopca oraz 20-letniego mężczyznę.
To niejedyne przykłady bezmyślnego użycia wiatrówki. W styczniu 2013 roku mieszkaniec Sulejowa z wiatrówki zabił psa sąsiadów, bo jego zdaniem za głośno szczekał.
35-letni mężczyna, na którego posesji policja znalazła wiatrówkę, z której oddano strzał do owczarka belgijskiego, usłyszał zarzut zabicia czworonoga, wynikający z ustawy o ochronie zwierząt. Piotrkowski sąd skazał mężczyznę na grzywnę w wysokości 1500 zł, 500 zł nawiązki na rzecz zwierząt i przepadek wiatrówki, z której zabił psa.
Do podobnego zdarzenia doszło w połowie listopada 2011 roku w jednej z miejscowości w gminie Zgierz.
Tam 62-latek strzelił z wiatrówki do dwuletniej suki sąsiada, która weszła na teren jego posesji.
Zwierzę się wykrwawiło, 62-latek później tłumaczył, że nie chciał go zabić, ale jedynie odstraszyć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?