Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: W MPK chcą odwołania prezesa Smyka. Sprzeciwiają się masowym zwolnieniom

Weronika Skupin
Władysław Smyk, prezes wrocławskiego MPK - zdjęcie ilustracyjne
Władysław Smyk, prezes wrocławskiego MPK - zdjęcie ilustracyjne Przemyslaw Wronecki / Gazeta Wroclawska
"Solidarność" MPK we Wrocławiu chce przeprowadzić referendum dotyczące utraty zaufania do prezesa Władysława Smyka. Docelowo związkowcy chcą odwołania prezesa. Referendum ma być ich sposobem na wyrażenie sprzeciwu wobec likwidacji dwóch zajezdni - autobusowej (przy ul. Grabiszyńskiej) i tramwajowej (Dąbie). Zarząd MPK odpowiada: - To nie referendum przeciwko prezesowi MPK Władysławowi Smykowi, to referendum przeciwko zmianom na lepsze. Obecny system wynagradzania w MPK, pochodzący z okresu PRL-u, premiuje pracowników nie za ich wysokie kwalifikacje i jakość pracy, ale głównie za staż w spółce.

Wśród innych powodów przeprowadzenia referendum znalazły się tolerowanie przez prezesa Smyka zastraszania podwładnych, zamrożenie wynagrodzeń i skłócenie młodszych i starszych pracowników. Może mieć to związek z redukcją dodatku do pensji za wysługę lat, który należy się kierowcom z wieloletnim stażem. MPK postanowiło zniwelować dysproporcję płac między doświadczonymi kierowcami na etacie, a młodymi etatowcami, którzy wykonują tę samą pracę. Obecnie przy naliczaniu pensji, bardzo istotna jest wysługa lat. Dziś różnice w pensji za pracę na tym samym stanowisku sięgają nawet 100 procent.

Kierowcy MPK mogą w zajezdniach przeczytać komunikat w sprawie przeprowadzenia referendum dotyczącego utraty zaufania do prezesa Władysława Smyka. Oto on:

"Zakładowe organizacje związkowe odpowiadając na żądania i wnioski członków związków domagających się umożliwienia pracownikom wyrażenia poprzez referendum swojej opinii i stosunku do Prezesa Zarządu MPK podjęły decyzję o spełnieniu postulatu załogi spółki.
Podstawowy wpływ na taką decyzję miały przekazywane zastrzeżenia i słowa krytyki oraz wyrazy braku zaufania docierające do komisji zakładowych organizacji związkowych dotyczące działań Prezesa Zarządu związanych z nadmiarem likwidowania miejsc pracy, pozbawiania zatrudnienia, dążenia do zamrażania wynagrodzeń, przerzucania na barki pracowników finansowych kłopotów spółki.
Nakłada się na to w/g pracowników obojętność pracodawcy na prawidłowe kształtowanie w miejscu pracy stosunków międzyludzkich, tolerowanie zastraszania i lekceważenia podwładnych, skłócanie środowiska młodych i starszych pracowników, nie szanowanie reguł współżycia wewnątrzzakładowego. Dopełnieniem tych ocen jest brak zaufania wynikający z negowania przez pracodawcę aktów zakładowych regulujących dotychczasowe stosunki pracy, co tworzy podstawy do obawy do pogorszenia materialnego bytu pracownika i jego rodziny.
Zakładowe organizacje związkowe wypełniając wolę pracowników informują, że stworzą załodze spółki MPK możliwość wypowiedzenia się w sprawie poprzez referendalne głosowanie. Informacje o terminie referendum i treści zapytania będą rozpowszechniane na związkowych tablicach ogłoszeń"

CZY REFERENDUM W MPK BĘDZIE WIĄŻĄCE? - CZYTAJ NA KOLEJNEJ STRONIE
Referendum nie będzie wiążące, o obsadzie stanowiska prezesa spółki miejskiej decyduje bowiem prezydent. Jednak Solidarność zdecydowała się na tę formę sprzeciwu, by zwrócić uwagę na problem.

– Najbardziej boli nas możliwość utraty miejsc pracy. Likwidowana jest zajezdnia tramwajowa Ołbin, będzie także zamknięta zajezdnia autobusowa przy ul. Grabiszyńskiej, to zapewne będzie oznaczać masowe zwolnienia - mówi Andrzej Chrzanowski, przewodniczący zakładowej "Solidarności" w MPK.

Wiceprezydent miasta Wojciech Adamski odpowiedzialny m.in. za komunikację miejską zapytany przez nas kilka dni temu o kwestię "wotum nieufności" i odwołania prezesa Smyka stwierdził jedynie, że nic mu nie wiadomo, by było to przedmiotem dyskusji. Dał poza tym do zrozumienia, że jakakolwiek "utrata zaufania" nie będzie prawnie wiążąca w kwestii obsady stanowiska prezesa.

Chcieliśmy poprosić prezesa Smyka o komentarz. Unika jednak dziennikarzy. Nie odbiera od nas telefonu komórkowego, a w sekretariacie odmówiono nam połączenia z nim.

Zamiast tego, rzeczniczka MPK Agnieszka Korzeniowska przesłała jedynie pisemne oświadczenie podpisane przez "zarząd MPK". "Referendum zapowiedziane przez związkowców to nie referendum przeciwko prezesowi MPK Władysławowi Smykowi, to referendum przeciwko zmianom, zmianom na lepsze. Prezes chce dla spółki zmian, które mają wprowadzić ją w realia gospodarki rynkowej" - czytamy w oświadczeniu.

Zarząd pisze dalej: "Nie jest tajemnicą, że obecny system wynagradzania w MPK, pochodzący z okresu PRL-u, premiuje pracowników nie za ich wysokie kwalifikacje i jakość pracy, ale głównie za staż w spółce. Młody kierowca zarabia nawet o połowę mniej, niż jego starszy kolega, choć wykonują tę samą pracę. To powoduje, że spółka jest mniej atrakcyjna w porównaniu do konkurencji, która oferuje lepsze warunki pracy i dzięki temu pozyskuje wykwalifikowanych pracowników. Już tylko w tym roku kilkunastu młodych kierowców odeszło do pracy w Polskim Busie"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska