Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za tydzień mistrzostwa Dolnego Śląska w boksie. Młodych pięściarzy wspierają olimpijczycy

PK
Janusz Zarenkiewicz w okolicznościowej czapeczce z Seulu, gdzie zdobył brązowy medal igrzysk
Janusz Zarenkiewicz w okolicznościowej czapeczce z Seulu, gdzie zdobył brązowy medal igrzysk Piotr Krzyżanowski
Około 80 zawodników i zawodniczek z 22 dolnośląskich klubów weźmie udział w mistrzostwach województwa juniorów i kadetów w boksie, które w dniach 11--13 kwietnia odbędą się w Ziębi-cach. To dobra okazja, by poświęcić trochę więcej miejsca pięknemu sportowi, jakim niewątpliwie jest szermierka na pięści.

To już zamierzchłe czasy, gdy boks amatorski był jednym z najpopularniejszych sportów w kraju, a pięściarze byli prawdziwymi idolami lokalnych społeczności. Silne ośrodki w każdym województwie, a nawet powiecie, i świetne szkolenie przełożyły się wielkie plony na igrzyskach. Na olimpijskich ringach Polacy wywalczyli aż 43 medale (8 złotych, 9 srebrnych, 26 brązowych). Lepszym dorobkiem pochwalić się mogą tylko lekkoatleci (54 krążki). Organizatorzy mistrzostw Dolnego Śląska wierzą, że boks amatorski uda się w Polsce odbudować. Wierzą, ale jednocześnie nie siedzą bezczynnie.

- Podjęliśmy się organizacji tego turnieju, bo widzimy ogromny potencjał, jaki drzemie w boksie juniorskim. Na Dolnym Śląsku mamy naprawdę zdolną młodzież, ale ich problemy zaczynają się, gdy trzeba zacząć zarabiać pieniądze na życie. Dlatego wielu z nich przepada, bo wybierają pracę zawodową kosztem boksu. Powodów takiego stanu jest wiele, między innymi brak rozgrywek ligowych czy systemowych rozwiązań - opowiada Damian Jaszczyszyn, prezes klubu Jaskinia Lwa Ziębice, organizatora mistrzostw Dolnego Śląska.

Skoro jesteśmy w Ziębicach, to starsi kibice z pewnością przypominają sobie klub o nazwie Sparta. Naturalne skojarzenie z tym miastem to także osoba Mariana Kasprzyka, dwukrotnego medalisty olimpijskiego (złoto w Tokio, brąz w Rzymie).
- W latach 50. nasi pięściarze walczyli w drugiej lidze. Jeśli weźmiemy pod uwagę, jak małym miastem są Ziębice, to duże osiągnięcie - wspomina Franciszek Jaszczyszyn, p.o. prezesa Okręgowego Dolnośląskiego Związku Bokserskiego (wybory 26 kwietnia). - Kiedyś Sparta wygrała nawet Puchar Polski, pokonując Legię Warszawa. U nas zawsze rywale mieli ciężko, dlatego mówili, że jadą do jaskini lwa, stąd nazwa klubu, który kontynuuje tradycje Sparty - dodaje.

Mistrzostwa Dolnego Śląska potrwają trzy dni. Zobaczymy najzdolniejszych pięściarzy z roczników 1996-1997 (juniorzy) i 1998-1999 (kadeci). Warto wybrać się do sali przy ul. Zamkowej, bo mamy w regionie naprawdę zdolną młodzież. - Kamil Bednarek, Bartosz Gołę-biewski, Marek Matyja, Łukasz Niemczyk, Ireneusz Zakrzewski, Mirella Skubij. Do tego jest jeszcze dwumetrowy Kamil Mrocz-kowski z rocznika 1997, który wyjechał na mistrzostwa Europy - wylicza jednym tchem Wojciech Bartnik, ostatni polski medalista igrzysk olimpijskich w boksie. Nasz człowiek, oleśni-czanin. Tak jak Janusz Zarenkiewicz (brąz w Seulu), który boksował w Moto-Jelczu Oława i Zagłębiu Lubin.

Obaj stanowią świetny wzór do naśladowania dla bokserskiego narybku. Sami też chętnie służą dobrą radą, wsparciem, a lepsza przyszłość polskiego pięściarstwa amatorskiego leżym im na sercu. Stąd też i Zarenkiewicz, i Bartnik, a także Kasprzyk będą - nazwijmy to - honorowymi patronami mistrzostw w Ziębicach.

Życie wspomnianych mistrzów pokazuje, że boks, choć to trudna i wyczerpująca szkoła charakteru, nie przeszkadza w realizowaniu innych pasji. Zaren-kiewicz: Pochodzę z mocno muzykalnej rodziny. Ojciec chciał, żebym grał na saksofonie, ale ja wybrałem boks. Po zakończeniu kariery zapisałem się jednak do górniczego chóru (Zarenkie-wicz przez kilkanaście lat pracował w kopalni w Lubinie - dop. PK) i śpiewam do dziś.

No, ale ich życie przepełnione było jednak boksem. Dzięki niemu naprawdę mają co wspominać. Obok Bartnika (waga półciężka) wśród medalistów igrzysk w Barcelonie był choćby Oscar de la Hoya. Zarenkiewicz w Seulu stał na podium obok Lennoxa Lewisa i Riddicka Bowe'a. Z Lewisem sparował, miał też walczyć z nim w półfinale igrzyska, ale... - Nie pozwolił na to sędzia z Jugosławii. Po wyczerpującej walce z Andreasem Schniedersem, która skończyła się o godz. 23, następnego dnia rano byłem cały "fioletowy" i nie zostałem dopuszczony do pojedynku z Lewisem, choć byłem na to gotowy - wspomina pan Janusz, od roku szczęśliwy emeryt. - Pochodzę z małej wsi (Nowy Las w gmienie Głucho-łazy - dop. PK). Jak byłem mały, powiedziałem sobie, że wyjadę stamtąd i spełnię marzenia. I spełniłem. Dzięki boksowi zobaczyłem kawał świata i nauczyłem się wielu kultur - dodaje.

Bartnik to dziś osoba powszechnie szanowana i mile widziana w każdym towarzystwie. Ciąży na nim miano ostatniego polskiego medalisty w boksie, ale miejmy nadzieję, że wkrótce to się zmieni. Tymczasem pan Wojciech niedawno, w wieku 46 lat, zadebiutował na ringu MMA.- Jedni zdobywają szczyty Kilimandżaro, a ja chciałem spróbować swoich sił w tej formule. Złamałem szczękę w pierwszej rundzie, ale ja wiem, co to znaczy ból - opowiada oleśniczanin. Czy będą kolejne walki? - Nie wiem, najpierw muszę dojść do siebie- uśmiecha się Bartnik.

Niech historie Zarenkiewicza i Bartnika dadzą kopa i dodatkowej motywacji dla najmłodszych. Przypominamy, że tych najzdolniejszych będziemy mogli zobaczyć w akcji w przyszły weekend w Ziębicach. Oprócz tamtejszego klubu Jaskinia Lwa, trzeba też wspomnieć o trzech innych: DKB Dzierżoniów, Orzeł Oleśnica i Red Corner Wrocław. Bo to z ich inicjatywny powstał program "Wspólnie poszukujemy mistrza olimpijskiego w boksie".

- Współpracujemy od 2012roku. Wspólnie organizujemy zgrupowania dla naszych zawodników, konsultacje szkoleniowe, wymieniamy się doświadczeniami - mówi Bartnik.

A jak już będziemy w Zię-bicach, to w sobotę (12 kwietnia) po walkach półfinałowych koniecznie wybierzemy się do Nowej Rudy (to 40 kilometrów z małym hakiem). Odbędzie się tam gala sportów walki. Pożegnalny pojedynek w formule K-1 stoczy Rafał Petertil. Oprócz tego odbędzie się mecz Polska- Czechy, na który złożą się walki w K-1, boksie i MMA. Co ciekawe, pokazową walkę MMA miał stoczyć także Damian Jani-kowski, jednak... - Polski Związek Zapaśniczy zabronił mu jakicholwiek walk w ringu - tłumaczy Petertil. Janikowski będzie więc w Nowej Rudzie tylko i aż gościem specjalnym. Oprócz niego zjawią się Agnieszka i Sylwester Sypieniowie, Mariusz Cieśliński, Łukasz Jarosz, parakajakarz Jakub Tokarz i wrocławski pisarz Marek Krajewski. Początek gali o godz. 18.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska