Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Flavio Paixao przed Podbeskidziem: Strach? Nie znam takiego słowa!

Piotr Janas
Falvio Paixao
Falvio Paixao Janusz Wójtowicz
Z Flavio Paixao, piłkarzem Śląska Wrocław, rozmawia Piotr Janas.

Jakiś czas temu Pana brat powiedział, że w Śląsku nie ma wystarczająco dużo dobrych zawodników. Czy myśli Pan, że po tym, jak do zespołu dołączyło kilku nowych piłkarzy, w tym m.in. Pan, ta sytuacja uległa zmianie?
Tak. Każdy z nowych zawodników wniósł coś do drużyny. Przede wszystkim jest teraz jeszcze większa konkurencja na treningach, bo grać chciałby każdy, a może tylko jedenastu.

Wasza pozycja w tabeli nie napawa optymizmem. Na awans do czołowej ósemki nie macie już nawet matematycznych szans, a wręcz lawirujecie nad strefą spadkową. Boi się Pan o utrzymanie w T-Mobile Ekstraklasie?
Czy się boję? Ja nie znam takiego słowa! Ktoś, kto się boi, powinien siedzieć w domu, a nie grać w piłkę. Niestety, nie udało nam się zakwalifikować do pierwszej ósemki, ale w tym układzie musimy zająć najwyższe z możliwych miejsce w drugiej grupie.

Ale chyba zgodzi się Pan, że mimo wszystko najbliższy mecz z Podbeskiedziem, będzie dla Was meczem o sześć punktów?
Staramy się nie traktować meczu z tą drużyną jakoś szczególnie wyjątkowo, bo jest to po prostu kolejny mecz, który musimy wygrać! Nie dopuszczamy do siebie myśli, że będziemy walczyć o utrzymanie. Naszym celem jest zajęcie dziewiątego miejsca. Gramy dobry futbol i naszą jedyną bolączką jest to, że nie wykorzystujemy sytuacji które sobie stwarzamy. Jeśli uda nam się poprawić skuteczność, to będzie świetnie.

Odkąd został Pan uprawniony do gry w Śląsku, trener Pawłowski zaufał Panu i regularnie wystawia Pana w podstawowej jedenastce. Mimo to, wciąż nie zdobył Pan bramki. Zdaje Pan sobie sprawę, że wymaga się od Pana więcej?
Cóż, wydaje mi się, że jak drużynie idzie dobrze, to wszystko jest dobrze, ale jak nie idzie, to wtedy szuka się dziury w całym. Oczywiście ja też wymagam od siebie więcej, ale trzeba mieć na uwadze, że ja przez pół roku nie grałem, a trening to nie to samo, co mecz. Teraz najważniejsze są dla mnie regularne występy. Pod względem fizycznym czuję się coraz lepiej i jedyne, czego mi teraz potrzeba, to strzelenia kilku bramek. Najważniejsza jest jednak drużyna i nawet jeśli nie będę zdobywał goli, a zespół będzie wygrywał, to i tak będę bardzo zadowolony.

Zgadza się Pan z opinią lansowaną przez brata, że jest on drugim najlepszym, po Cristiano Ronaldo, portugalskim napastnikiem?
Pewnie, że tak. Biorąc pod uwagę statystyki, Marco jest drugim najbardziej skutecznym portugalskim zawodnikiem. Wykonuje fantastyczną pracę i jest jednym z najlepszych piłkarzy grających w Polsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Flavio Paixao przed Podbeskidziem: Strach? Nie znam takiego słowa! - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska