Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rowerzysta to też kierowca i ma obowiązki na drodze. Co wyprawiają wrocławscy cykliści?

Bartosz Józefiak
fot. Polskapresse
Straż miejska sprawdzi prędkość cyklistów na ścieżkach rowerowych - taką informację znaleźli Czytelnicy we wczorajszej gazecie drukowanej oraz na portalu GazetaWroclawska.pl Był to oczywiście primaaprilisowy żart i uśmiechamy się do naszych Czytelników: żadnego mierzenia prędkości nie będzie. Jednak mówiąc już zupełnie poważnie: Są realne i poważne problemy z rowerzystami.

Zawodowi kierowcy nie mają wątpliwości: rowerzyści jeżdżą fatalnie i nie zważają na przepisy ruchu drogowego. - Często przekraczają dozwoloną prędkość. W strefach uspokojonego ruchu z ograniczeniem do 30 km/h jest to nagminne. Obserwuję takie sytuacje na przykład na ulicy Orzechowej - mówi Julita Niziołek ze szkoły jazdy Auto Stop.- Rowerzyści domagają się od innych szanowania przepisów, a sami ich nie znają! - zauważa instruktorka jazdy.

Z kolei piesi mają dość jednośladów śmigających z nadmierną prędkością po chodniku. - Rowerzyści często przejeżdżają pod Arkadami przy ul. Świdnickiej. To bardzo denerwujące. Przecież to jest miejsce do spacerowania! - opowiada wrocławianin Adam Spychała, który codziennie wieczorem przechodzi w tym miejscu.

Mieszkająca na Psim Polu Bogumiła Jaksa opisuje sytuację, gdy rowerzysta dojeżdżając do skrzyżowania ze światłami zjechał nagle z drogi na chodnik, kontynuował jazdę po pasach i wrócił na jezdnię. - Są niebezpieczni, bo jadą szybko. Mają zerowy szacunek dla pieszego. Wieczorami na Kiełczowskiej nietrudno spotkać też rowerzystów, którzy jadą bez żadnych odblasków. W ogóle ich nie widać wśród aut - dodaje.

Ale prawdziwą zmorą są rowerzyści wjeżdżający na czerwonym świetle na skrzyżowania. - To najczęstsze ich wykroczenia, spośród tych, które rejestrujemy - informuje Paweł Petrykowski z dolnośląskiej policji.

ROWERZYSTA ZNISZCZYŁ CI SAMOCHÓD? TO MASZ PROBLEM... - CZYTAJ NA KOLEJNEJ STRONIE
Wrocławskich kierowców denerwuje sytuacja prawna. Bo jeśli rowerzysta zniszczy im samochód, bardzo trudno odzyskać od sprawcy pieniądze. W końcu nie ma obowiązkowego ubezpieczenia dla cyklistów. A przydałoby się...

Co pewien czas pojawiają się też pomysły, by rowerzyści musieli zdawać obowiązkowo egzamin na kartę rowerową.
- Ale to jest bez sensu, bo większość rowerzystów dobrze zna przepisy. Wcale nie jeżdżą gorzej niż kierowcy aut - uważa obrońca cyklistów Jakub Nowotarski, autor raportu o bezpieczeństwie ruchu rowerowego we Wrocławiu.

Najczęstsze wykroczenia rowerzystów, którymi zajmują się wrocławscy policjanci? Przejazd na czerwonym świetle przez skrzyżowanie, jazda po przejściu dla pieszych i po chodniku, kiedy obok jest ścieżka rowerowa. - Często widzimy rowerzystów, którzy pędzą po drodze dla pieszych i rowerów i nie zważają na przechodniów. A to oni mają pierwszeństwo na takiej wspólnej ścieżce - mówi Paweł Pet-rykowski z dolnośląskiej policji.

Julita Niziołek ze szkoły jazdy Auto Stop do grzechów cyklistów dodaje jazdę po jezdni lub chodniku, kiedy obok jest ścieżka rowerowa. A zgodnie z przepisami, jeśli jest ścieżka specjalnie dla nich, nie wolno im korzystać z jezdni. Polskie prawo pozwala rowerzyście korzystać z chodnika, ale tylko w określonych przypadkach: jeśli jedzie on z dzieckiem w wieku do 10 lat, jeśli pogoda jest fatalna i utrudnia bezpieczną jazdę lub gdy chodnik ma więcej niż 2 metry szerokości, a na drodze obok obowiązuje prędkość większa niż 50 km/godz.

- Omijając dziurę lub kałużę rowerzysta nagle zmienia kierunek jazdy i nie patrzy, czy za nim jedzie auto. Nie ma kierunków-skazu, więc kierowca nie ma szans w porę go zauważyć. W ten sposób sami pchają się pod koła - mówi Julita Niziołek. - Dlatego powtarzam kursantom, że muszą mieć oczy dookoła głowy podczas jazdy.

Nagminne jest też przejeżdżanie cyklistów przez przejścia dla pieszych - chociaż zgodnie z przepisami mają obowiązek zsiąść na pasach z roweru i przeprowadzić pojazd. Za jazdę po chodniku rowerzyście grozi mandat 50 zł. Za jazdę dwóch rowerów obok siebie (i utrudnianie ruchu innym pojazdom) można zapłacić 200 zł. Za przejeżdżanie na czerwonym świetle grozi mandat od 300 do 500 zł. Karane jest także jeżdżenie z tylko jedną ręką na kierownicy (50 zł) oraz czepianie się innych pojazdów (100 zł). Ile osób ukarano- policja od ręki takich danych nie podaje.

TO, ŻE ROWERZYŚCI JEŻDŻĄ PO CHODNIKU TO MIT - CZY NA PEWNO? - WIĘCEJ NA KOLEJNEJ STRONIE
Chodnik nie taki straszny
- To, że rowerzyści jeżdżą po chodniku, to mit. Z policyjnych danych wynika, że więcej zdarzeń na chodnikach powodują... kierowcy aut - mówi Jakub Nowotarski, obrońca cyklistów.

W 2012 r. przygotował raport o bezpieczeństwie wrocławskich rowerzystów w latach 2007 - 2011. Wnioski? 48 proc. wszystkich zdarzeń drogowych z udziałem rowerzystów spowodowali oni sami. Najczęstszą przyczyną było nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu: 396 takich sytuacji spowodowali kierowcy, a 316 rowerzyści.

- Właśnie wymuszanie pierwszeństwa powinni zwalczać policjanci. Tymczasem skupiają się na jeździe rowerzystów po chodniku, co nie jest tak groźne. Poza tym to, że rowerzyści jeżdżą po chodniku dowodzi, że nie czują się bezpiecznie na drodze. Tym bardziej że najczęstszym zdarzeniem na jezdni z udziałem rowerzystów jest zderzenie boczne pojazdów. To 70 proc. rowerowych kolizji i wypadków - mówi Nowotarski.

Odrzuca pomysł obowiązkowej karty rowerowej. - Kierowcy aut mają prawo jazdy, a mimo to 80 proc. z nich przekracza dozwoloną prędkość na drodze. A gdy wrocławska inicjatywa rowerowa prowadziła szkołę rowerowej jazdy, okazało się, że 8 na 10 cyklistów ma prawo jazdy. Dlatego to nieprawda, że nie znają oni przepisów - dodaje.

Jeśli wypadek drogowy spowoduje rowerzysta, kierowca ma nikłe szanse na odzyskanie pieniędzy za zniszczone auto.
Rowerzyści mogą mieć tzw. OC w życiu prywatnym. I właśnie to ubezpieczenie może pokryć koszty naprawy samochodu. Ale nie jest jeszcze zbyt powszechne. Ale jeśli rowerzysta nie jest ubezpieczony, możemy jedynie liczyć, że pokryje szkodę z własnej kieszeni lub dochodzić swoich praw przed sądem.

CO Z WROCŁAWSKIM ROWEREM MIEJSKIM - CZYTAJ NA KOLEJNEJ STRONIE - KLIKNIJ
Wrocławski rower miejski

Od 1 kwietnia po mieście jeździ więcej rowerów - nie tylko ze względu na wiosenną aurę. Właśnie nowy sezon rozpoczął wrocławski rower miejski.

Jest to sieć 32 wypożyczalni , gdzie czeka na nas 200 jednośladów. Żeby z nich skorzystać, trzeba najpierw zarejestrować się na stronie internetowej www.nextbike.pl

Stacje roweru miejskiego są m.in. przy pl. Jana Pawła II, pl. Orląt Lwowskich, Rynku, Hali Stulecia, Magnolia Park, Galerii Dominikańskiej.

Pierwsze 20 minut jazdy takim rowerem jest darmowe. Za jazdę 20-60 minut zapłacimy 2 zł, każda kolejna godzina będzie nas kosztować 4 zł. Za jazdę powyżej 12 godzin zapłacimy 200 zł. Ale większość osób dojeżdża do najbliższej stacji i wypożycza kolejny jednoślad, całą podróż odbywając za darmo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Rowerzysta to też kierowca i ma obowiązki na drodze. Co wyprawiają wrocławscy cykliści? - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska