Dawid Jackiewicz, "jedynka" Prawa i Sprawiedliwości: - Wszystko wynikałoby z kontekstu, w jakim te słowo zostałoby powiedziane. Pewnie odpowiedziałbym celnikowi: "Have a nice day, too", czyli "Również życzę miłego dnia". Mam nadzieję, że wtedy by go zatkało i być może zrozumiałby, że nie może być nieuprzejmym dla innych. Na chamstwo nie ma sensu odpowiadać agresją, jak widać w przypadku Jacka Protasiewicza.
Lidia Geringer de Oedenberg, "jedynka" z listy Sojuszu Lewicy Demokratycznej mówi, że zna niemiecki, więc wie, że "raus" znaczy "na zewnątrz". - Na pewno nie wywołałoby we mnie żaden agresywnej czy nerwowej reakcji. Takie słowo może zostać użyte, jeżeli mamy do czynienia z tłumem, grupą ludzi, których trzeba pokierować - mówi europosłanka. Lidia Geringer de Oedenberg dodaje, że na lotnisku we Frankfurcie bywa bardzo często - Do tej pory nie spotkała mnie tam żadna nieuprzejmość ze strony celników. Być może coś musiało ich sprowokować w przypadku Jacka Protasiewicza - zastanawia się.
Artur Zasada, "jedynka" na liście Polski Razem Jarosława Gowina ze słowem "raus" ma sportowe skojarzenia. - Gdybym usłyszał "raus", pomyślałbym, że chodzi może o Marco Reusa, który jest piłkarzem Borussi Dortmund i kolegą z boiska Roberta Lewandowskiego. Jestem fanem tej drużyny, więc może stąd moje skojarzenie. Chętnie porozmawiałbym z celnikiem o tym świetnym piłkarskim duecie. Ja zawsze dopatruje się u innych dobrych intencji, więc nie zakłam z góry, że ktoś chciałby mnie obrazić czy powiedzieć coś złego.
Robert Kwiatkowski, "jedynka" Twojego Ruchu, partii Janusza Palikota uważa, że jego reakcja zależałaby od kontekstu w jakim to słowo by padło. - Pewnie odpowiedziałbym pytaniem: "Wohin", czyli "dokąd mam iść" - mówi Robert Kwiatkowski.
- Popatrzyłabym na takiego celnika dziwnym wzrokiem, ale nie reagowałabym - przypuszcza z kolei Beata Kempa z Solidarnej Polski . - Już nie raz miałam do czynienia z niemiłymi zachowaniami celników i wiem jedno: zawsze trzeba zachować zimną krew. Udawałabym, że nie rozumiem, co się do mnie mówi. A jeżeli to by nie pomogło, to poprosiłabym o kontakt z jego przełożonym.
Halina Szymiec-Raczyńska, ma duże szanse, żeby zostać "jedynką" Polskiego Stronnictwa Ludowego (partia jeszcze nie podjęła decyzji w tej sprawie). - Słysząc "raus", pomyślałabym, że to niewychowany Niemiec i buc po prostu. Odpowiedziałabym, że nie zasługuję na to, żeby w taki sposób się do mnie odnosić - mówi. - Choć wiem, że celnicy mogą być surowi. Kiedyś na lotnisku w Berlinie, jeden z urzędników kazał mi wyrzucić pastę do zębów, bo według niego tubka była za duża. Mimo tego, nie patrzyłabym się na jego zachowanie przez pryzmat tego, że jestem Polką. Jestem lekarzem i staram się wczuwać w sytuację innych osób. Może pomyślałabym, że celnik, który się tak do mnie zwraca, ma gorszy dzień, nie brałabym tego do siebie.
Bogdan Zdrojewski, lider listy Platformy Obywatelskiej, nie wziął udziału w naszej zabawie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?