18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław zakochany w kryminale

Jacek Antczak
Irek Grin, Gaja Grzegorzewska i Marcin Świetlicki na wrocławskim bruku
Irek Grin, Gaja Grzegorzewska i Marcin Świetlicki na wrocławskim bruku Fot. Piotr Warczak
"- Oto już Wrocław. Kolebka polszczyzny. To miasto ... piękniejące nad wyraz i bez umiaru ... Stolica polskiego kryminału. Miejsce, w którym rozkwitał i wciąż rozkwita Lech Janerka z żoną Bożeną. Miejsce, gdzie można spotkać Macieja Żurawskiego, niepiłkarza, ba, nawet Mirosława Spychalskiego - rozmarzył się Mistrz na wysłużonym, z lekka zaniedbanym, oblepionym wrocławskim i zamiejscowym brudem, peronie, depcząc tablicę upamiętniającą śmierć Zbigniewa Cybulskiego, bo przez tyle lat nikt nie postarał się jej nawet oświetlić".

Mistrz (detektyw z przypadku) wraz z Julią Dobrowolską (seksowną, prywatną detektyw) i Józefem Marią Dyduchem (detektywem - b. dominikaninem) dotarli do Wrocławia pociągiem. Od środy niemal nie wychodzą z wrocławskiego Rynku, krążąc między kawiarniami Puzzle i Literatką, zahaczając o kino Lalka. W sobotę - 27 listopada - mają szansę, by prezydent Rafał Dutkiewicz nagrodził ich sporą sumką za to, że odnajdują sprawców zbrodni.

Te trzy postacie to bohaterowie cykli powieści kryminalnych trzech autorów z Krakowa: Gai Grzegorzewskiej, Marcina Świetlickiego i Irka Grina. Powyższy i poniższe cytaty pochodzą z opowiadania pt. "Sample", które napisali wspólnie, łącząc w nim postaci ze swoich autorskich powieści, podobnie jak zrobili w kryminale pt. "Orchidea", nominowanym do tegorocznej Nagrody Wielkiego Kalibru za kryminał roku. Rozstrzygnięcie konkursu Międzynarodowego Festiwalu Kryminału - dziś wieczorem.

"Mistrz (...) rozanielił się (...). Być może sprawił to fakt, że właśnie oto po wielu latach powracał do miasta Wrocławia, w którym mieszkała jego pierwsza miłość. Niewielka z postury. Wielkiego serca. Ileż on się najeździł do tego miasta we wczesnych latach osiemdziesiątych! Ileż udanych stosunków, tu, na ulicy Księcia Witolda, odbyć mu było dane! Ze dwa".

Marcin Świetlicki, jeden z najsłynniejszych polskich poetów, lider rockowych "Świetlików" i autor trzech bestsellerowych powieści kryminalnych ("Dwanaście", "Trzynaście", "Jedenaście") przyznaje szczerze, że wspomnienia jego bohatera nie są fikcją literacką. - Był rok 1980, miałem 19 lat, i bywałem we Wrocławiu częstym gościem. Miałem tu dziewczynę. Niewielkiej postury - ujawnia. Co robili przy księcia Witolda, nie musi dodawać. Napisał.

Gaja Grzegorzewska (autorka trzech powieści o przygodach Julii Dobrowolskiej), też wpadała do Wrocławia jako nastolatka. Na koncerty hiphopowe. Niewiele z tych wypraw pamięta. W ubiegłym roku - akcja opowiadania toczy się w roku 2009 - była tu przez tydzień na festiwalu kryminału. Krążyła na trasie Art Hotel (gdzie spała) - kawiarnia Literatka (imprezy festiwalowe) - ul. Włodkowica (gdzie w Mleczarni prowadziła warsztaty literackie dla młodych autorów kryminałów). - Muszę się teraz porozglądać i patrzeć pod nogi, bo wszyscy mówią i piszą o tych krasnoludkach, a ja jeszcze żadnego nie spotkałam - tłumaczy.

"Obeszli kilka razy Rynek, podziwiając gołębie, które w odróżnieniu od krakowskich gruchały płynnie po niemiecku i były jakieś takie lepiej odżywione. Minęli pomnik Fredry, tutejszego ichniego Mickiewicza. Poszli pod pręgierz i wzorem wielkiego polskiego pisarza dotknęli pręgierza, by poczuć energię miasta".

Irek Grin, pomysłodawca i od 7 lat szef Międzynarodowego Festiwalu Kryminału oraz autor kilku powieści kryminalnych, jest Wrocławiem zafascynowany. Choć w opowiadaniu jego bohater Dyduch nie wymienia nazwiska prezydenta stolicy Dolnego Śląska, to sam Grin wciąż porównuje go do prezydenta Krakowa: - Jacek Majchrowski ma w Krakowie patronat nad wszystkim, także nad festiwalem pierogów i spotkaniami chorych na cukrzycę. Zupełnie nie zna się na kulturze, w ogóle na mało czym się zna, więc nic dziwnego, że w spisie artystów Krakowa nie ma nawet Marcina Świetlickiego. Pod względem oferty kulturalnej, bo o inwestycjach nie potrafię nic powiedzieć, Wrocław bije Kraków na głowę.

Grin obiecuje, że Międzynarodowy Festiwal Kryminału do roku 2011 będzie największą tego typu imprezą w Europie, już po ubiegłorocznej pierwszej edycji o Wrocławiu w samych superlatywach pisały gazety w całej Skandynawii - to dzięki słynnemu znawcy kryminałów, szwedzkiemu krytykowi, Bo Lundinowi, który doskonale bawił się na ubiegłorocznej edycji imprezy.

- Kto wie, może niebawem o Wrocławiu i o Polsce będzie się pisało jako drugiej, poza Szwecją, stolicy kryminałów w Europie - mówi Johan Theorin, pisarz uhonorowany niedawno przez Szwedzką Akademię Kryminału za najlepszą powieść roku, a dziś spacerujący po Ostrowie Tumskim.
Wkrótce dowiemy się też, do jakiego stopnia uczuciem darzą Wrocław pisarze z całej Polski.

Antologia opowiadań "Zakochani we Wrocławiu" niebawem trafi do drukarni - ukaże się na walentynki. - Mogę tylko powiedzieć, że są świetne i bardzo zróżnicowane. Stefan Chwin z Gdańska jest na przykład zachwycony krasnalami, które spotkał na drodze, a bohaterowie warszawiaka Krzysztofa Vargi przeklinają, kiedy się o nie potykają - opowiada redaktor tomu, Irek Grin. A w opowiadaniu kryminalno-miłosnym z tomu jego bohater czyta naszą gazetę:

"Może zanim ta pani przejdzie - zagaił nieśmiało Józef Maria Dyduch - porozmawiajmy chwilę o miłości. Przecież jesteśmy we Wrocławiu, a Wrocław, to jak czytałem w miejscowej gazecie - miasto Miłości, Równości i Braterstwa".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska