Wyglądają jak dwójka piłkarzy. Jeden ubrany jest w strój w narodowych barwach Polski (biało-czerwony), drugi - Ukrainy (żółto- niebieski). Nie mają jeszcze imion. Niestety, nie dowiedzieliśmy się co sądzą o naszym mieście. Nie wypowiedziały ani słowa, a z ludźmi komunikują się tylko za pomocą gestów - klaszczą, czy "przybijają piątkę". Rozmawiać zabroniła im... UEFA.
Przed południem skocznym krokiem maskotki wkroczyły do hali Orbita przy ul. Wejherowskiej, machając witającym je pięciuset uczniom wrocławskich podstawówek. - Mają fajne fryzury i niezłe tatuaże z tyłu ich głowy - oceniała Emilka Simons z klasy III SP 118 przy Bulwarze Ikara.
Maskotki odwiedziły też budowę wrocławskiego stadionu na Pilczycach. Tu pozowały do zdjęć .
Przy fontannie obok mostu Grunwaldzkiego maskotki pojawiły się chwilę przed godziną 16. Wywołały spore zainteresowanie zwłaszcza wśród stojących w sąsiednim korku kierowców. A spacerujący wybrzeżem Wyspiańskiego wrocławianie robili sobie z maskotkami.
Ostatnim przystankiem piłkarzy będzie Rynek - tu o godz. 18 otworzą jarmark bożonarodzeniowy.
Maskotki odwiedzą też inne miasta, organizujące mecze w Polsce i na Ukrainie. Do Wrocławia jeszcze wrócą. Będą na wszystkich najważniejszych imprezach promujących u nas mistrzostwa. No i oczywiście podczas samych meczów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?