Nie udało nam się uzyskać odpowiedzi. Do dziś na terenie dworca pojawił się tylko jeden kontener - z kasą. Nie ma toalet, nie ma poczekalni. Nie ma nawet dachu, który chroniłby przed deszczem. - Kpina. Nikt o nas nie dba - mówi Jan Miśków, legniczanin. Spotkaliśmy go w miejscu, które zostało po dworcu.
- Teren nie należy do nas. Trudno powiedzieć, dlaczego sytuacja z dworcem tymczasowym jest taka, a nie inna - mówi Tadeusz Nowak, prezes PKS Trans-Pol w Legnicy. - Inwestor zapewnił nas teraz, że jako pierwsze w nowym obiekcie powstaną właśnie elementy dla podróżnych, czyli stanowiska, toalety oraz poczekalnia - dodaje.
Inwestor nie zdradza jednak wielu szczegółów. - Rzeczywiście, ruszamy z inwestycją - tłumaczy Piotr Biały ze spółki D-K, do której należy teren byłego dworca PKS w Legnicy. - Trudno jeszcze określić termin zakończenia prac, prawdopodobnie będzie to przełom roku - dodaje.
Pasażerowie nie mają wątpliwości, że to wstyd dla całego miasta. Legnica jest bowiem ważnym przystankiem na mapie dziesiątek międzynarodowych połączeń autokarowych. Każdej nocy w mieście pojawia się kilkadziesiąt autokarów rejsowych.
Nowy dworzec ma przypominać ten lubiński. Powstanie tam dyskont spożywczy, kilka przystanków i poczekalnia.
Podróżnym wciąż obiecuje się nowy dworzec autobusowy, ale wciąż nie ma toalet ani poczekalni. Tak wygląda podróż przez Legnicę w XXI wieku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?