Dziś w sądzie miał się rozpocząć proces 22 osób, które - zdaniem prokuratury - zaangażowane były m.in. w wojnę gangów, do jakiej doszło w sierpniu 2012 roku na terenie Wrocławia. Zaczęło się przy ul. Koziej na Maślicach od pobicia mężczyzny. Następnego dnia na Świeradowskiej doszło do strzelaniny a kilka dni później na Drukarskiej do bójki na noże i maczety.
Bitwa na maczety - czytaj więcej
Budynek sądu objęto dziś specjalnymi środkami bezpieczeństwa - więcej funkcjonariuszy było i przed budynkiem, i na korytarzach. Niektórzy byli umundurowani, a inni - "w cywilu". Sąd wprowadził także karty wejścia na salę sądową.
Na pierwszym piętrze wrocławskiego sądu policja pilnowała sali 115, w której o godz. 10.30 miał zacząć się proces. Pod salą policjanci wyposażeni w wykrywacz metali, przeszukiwali każdego, kto wchodził na salę rozpraw. Wpuszczano tylko osoby mające karty wstępu. Przed drzwiami stała również policjantka z psem, a na sali rozpraw pojawili się policyjni antyterroryści.
Zobacz też: Wojna gangów we Wrocławiu. Rusza proces. Sąd pod specjalnym nadzorem
Przed godziną 11 na salę rozpraw wprowadzono oskarżonych (doprowadzanych z aresztu było 6 osób). Na salę weszła też sędzia Ewa Kałucka. Mimo że na rozprawę stawili się wszyscy oskarżeni, to mecenas Karolina Tyber - nowa adwokat broniąca Piotra S. (pseudonim "Suchy", oskarżonego m.in. o strzelanie na Świeradowskiej) złożyła wniosek o odroczenie rozprawy. Tłumaczyła, że obronę zlecono jej dopiero wczoraj i nie miała czasu na rozmowę z klientem oraz zapoznanie z aktami. Właśnie wczoraj adwokat wypowiedział obronę Piotrowi S. Stąd nowy obrońca. Sąd zgodził się - rozprawa dzisiejsza i piątkowa zostały odwołane. Gdyby nie zapadła decyzja o odroczeniu rozprawy, sąd naraziłby się na zarzut ograniczenia prawa do obrony i wyrok w tej sprawie - jakikolwiek by nie zapadł - zostałby uchylony.
Sąd zajął się dziś też wnioskami o uchylenie aresztu dla trzech oskarżonych (Adrian S., Piotra S. i niejaki Edward L.). Postanowił jednak, że areszt zostanie utrzymany w mocy.
Mecenas Tyber ma tydzień na zapoznanie się z kilkudziesięcioma aktami sprawy. - Razem z pracownikami w kancelarii będziemy pracować dniami i nocami - mówiła po rozprawie. W kuluarach pojawiły się głosy, że zmiany obrońców mogą w znaczący sposób wydłużyć rozprawę. - Nikogo nie podejrzewam o złą wolę - komentowała adwokat Karolina Tyber.
Prowadzi już ona dwie inne sprawy Piotra S. Na rozprawie złożyła wniosek o nieprzedłużanie aresztu swojemu klientowi. Dlaczego? W dwóch innych sprawach jest on już tymczasowo aresztowany. Nie zmieniłoby to więc jego sytuacji, a znacznie ułatwiłoby jej kontakty z klientem. Teraz, by móc z nim porozmawiać, musi prosić o zgodę trzy instytucje. Sąd nie przychylił się do tego wniosku.
Prokurator Tomasz Błoński zaznaczył, że dzisiejsza sytuacja w sądzie miała charakter wyjątkowy. Każdy oskarżony posiada prawo do obrońcy, albo z wyboru albo z urzędu, ten obrońca musi mieć czas na zapoznanie się z aktami. - W przypadku, gdy takie sytuacje [mowa o nagłej zmianie obrońców] będą nagminne, zapewne będą rozpatrywane indywidualnie - dodaje prokurator. Błoński zaznacza też, że dbałość o szczegóły dotyczące przepisów prawa wynika z tego, by nie musiano już ponownie zajmować się tą sprawą.
Przypomnijmy, że główni oskarżeni to Adrian S. ps. "Adek" i Rafał W. pseudonim "Wolny". Zdaniem prokuratury to oni kierowali gangiem złożonym z osób trenujących sporty walki. Na ślad istnienia tego gangu prokuratura trafiła na długo przed wydarzeniami z sierpnia 2012. Dokładnie rok wcześniej Żandarmeria Wojskowa zaczęła podsłuchiwać oficera z centrum Szkolenia Wojsk Inżynieryjnych na Obornickiej. Był podejrzewany o nielegalny handel sterydami i hormonami.
Czytaj też: Siedem osób aresztowanych za strzelaninę, sutenerstwo i zmuszanie do prostytucji
Jest to przestępstwo opisanie w Prawie Farmaceutycznym i grozi za nie do dwóch lat więzienia. Podsłuchy ujawniły, że ów żołnierz współpracować miał z grupą przestępczą niejakiego "Adka". Spośród 22 oskarżonych aż 17 to domniemani członkowie tej właśnie grupy. Handel anabolikami prowadzony był - twierdzi prokuratura - do grudnia 2012 roku.
W połowie sierpnia doszło we Wrocławiu do trzech zdarzeń z udziałem członków grupy "Adka", które prokuratura uznaje za bójki z użyciem niebezpiecznego narzędzia. O co poszło? Kto z kim walczył? tego do końca śledczym ustalić się nie udało. Prokuratura napisała w uzasadnieniu aktu oskarżenia to o czym my pisaliśmy na portalu www gazetawroclawska.pl już w sierpniu 2012 roku. O wątku sporu dotyczącego rozliczenia za wynajem sali weselnej. Prokuratura badała ten wątek, choć nie ustaliła, kto się żenił, od kogo wynajmowano salę weselną i dlaczego doprowadziło to do awantury w mieście. Rzekomo po jednej stronie weselnego sporu stał "Adek", a po drugiej niejaki Piotr S. "Suchy".
Czytaj więcej: Wojna gangów we Wrocławiu. Akt oskarżenia o strzelaninę na Świeradowskiej i bójkę na Drukarskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?