Sprawę opisaliśmy kilka tygodni temu. Po naszej publikacji prokuratura zaczęła sprawdzać, czy nie doszło do przestępstwa. Okazało się, że jest takie podejrzenie.
- Wszczęliśmy dochodzenie dotyczące nakłaniania do prostytucji i ułatwiania prostytucji - powiedziała nam w ostatni piątek rzeczniczka wrocławskiej prokuratury Okręgowej Małgorzata Klaus. Sprawą zajmować się ma prokuratura Wrocław Śródmieście i policjanci z komisariatu przy ul. Grunwaldzkiej.
Za ułatwianie prostytucji lub namawianie można iść do więzienia nawet na trzy lata. Kara może grozić właścicielowi firmy, która wynajmowała pomieszczenia sauny w Wielofunkcyjnej Hali Sportowej na wrocławskiej uczelni. Salon oferował m.in. masaż erotyczny "do pełnej satysfakcji" za 90 zł i seks oralny. Ta druga usługa za dodatkową opłatą - 50 zł.
Wszczęcie dochodzenia oznacza, że prokuratura uznała tego typu usługi za prostytucję. Dlatego szef firmy, która saunę prowadziła, może mieć kłopoty. Przypomnijmy, że w rozmowie z "Polską-Gazetą Wrocławską" właściciel firmy prowadzącej saunę i salon Michał K. przekonywał, że działają one całkowicie legalnie. Jego zdaniem masaż erotyczny to forma "terapii manualnej", rodzaj odnowy biologicznej. Zapewniał nas, że nie wiedział o tym, że za dodatkową opłatą w salonie oferowany jest też seks oralny. Przekonywał, że było to zabronione.
Salon masażu działał na terenie Stadionu Olimpijskiego przez dziewięć miesięcy. Władze uczelni zapewniły nas, że nie miały pojęcia o charakterze świadczonych tam usług. Po naszym artykule w trybie natychmiastowym wypowiedziały umowę na wynajem sauny. Wszczęto też kontrolę wszystkich umów najmu podpisanych w imieniu uczelni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?