Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cracovia - Śląsk: Mecz udanych debiutów i pierwsza wygrana WKS-u (RELACJA, ZDJĘCIA, FILMY)

Jakub Guder, red.
Bramka Marco Paixao, strzelona w 45 minucie meczu Cracovia - Śląsk, przyniosła pierwsze w tym roku zwycięstwo piłkarzom WKS-u. To był mecz debiutów, i to debiutów całkiem udanych. Śląsk Wrocław pokonał w Krakowie Cracovię 1:0 i tym samym odniósł swoje pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w ekstraklasie od 3 listopada ubiegłego roku.

W swoim drugim podejściu do WKS-u w roli szkoleniowca debiutował na ławce trenerskiej Tadeusz Pawłowski, a kapitana - Marco Paixao. W ekipie gości debiutowali też nowi zawodnicy: Mateusz Machaj i Robert Pich od pierwszych minut oraz wprowadzony w drugiej połowie Czech Lukas Droppa. Wreszcie, swój pierwszy mecz w ekstraklasie prowadził sędzia Mariusz Złotek ze Stalowej Woli i uczciwie trzeba przyznać, że spisał się bardzo dobrze. Ze swojego pierwszego razu zadowolony nie był chyba tylko napastnik "Pasów" Przemysław Kita. 20-latek po raz pierwszy wyszedł na mecz ekstraklasy w podstawowym składzie, ale Wojciech Stawowy zmienił go już w przerwie.

Wygrana Śląska jest niezwykle ważna, bo nareszcie daje chociaż trochę spokoju. Pawłowski w kilka dni pozbierał drużynę na tyle, że ta - chociaż nie ustrzegła się błędów - realizowała taktyczny plan i zwyciężyła zasłużenie. Nowy trener łatwo przecież nie miał. Dostał w spadku kilku nowych zawodników, których nie widział w meczu, a jedynie w treningach. Podobno odziedziczył też w szatni "grupę imprezową" - jak twierdziły niektóre media. Jakby tego było mało, piłkarze mieli prosić zarząd o specjalne premie za awans do ósemki. Sami zawodnicy zaprzeczają, zwracając uwagę, że klub nie wypłacił im przecież jeszcze zaległych gratyfikacji. Jakoś nam nie chce się wierzyć w aż taką bezczelność.

No i ta zmiana kapitana. Posunięcie ryzykowne, ale może okazać się dobrym krokiem. W Krakowie Sebastian Mila nie zagrał z powodu kontuzji, ale jeszcze okazało się, że ma... 6 kg nadwagi - tak oznajmił przed kamerami Pawłowski. - Czy jego nadwaga to szok? Tak, ale przecież ja z nim nie jadłem. Staramy się doprowadzić go do pełni formy, bo taki zawodnik jest nam potrzebny - uśmiechał się po spotkaniu.

Wielkiej rewolucji w wyjściowym składzie WKS-u nie było. System gry wyglądał podobnie, inna była jednak jej organizacja.
Piłkarze Śląska całkiem dobrze radzili sobie w obronie. Przy stałych fragmentach gry wracał nawet Marco Paixao. Jedyny problem pojawiał się, gdy Cracovia próbowała kombinacyjnej gry na linii pola karnego. Dwukrotnie w pierwszej połowie tak wywiodła w pole wrocławską defensywę, że tylko kapitalne interwencje Mariana Kelemena zatrzymały piłkę zmierzającą do bramki.

Generalnie jednak WKS grał agresywnie, a sporo przechwytów w środku pola mieli Tom Hateley i Dalibor Stevanović. Brakowało jednak pomysłów naofensywę. Machaj widoczny był może przez pierwszy kwadrans, potem - z minuty na minutę- gasł. Paixao nie miał wsparcia, chociaż jako kapitan brał dużo gry na siebie. Czasem nawet za dużo. Gdy na początku meczu goście mieli rzut wolny z dogodnego do strzału miejsca, Portugalczyk podszedł, wziął piłkę do ręki, odsunął wyznaczonych do stałego fragmentu gry Dudu, Machaja oraz Stevanovicia i... uderzył wysoko nad poprzeczką.

- Marco jest kapitanem i mógł tak zrobić. Jak w drugiej połowie będzie szansa, to może ja podejdę i uderzę - mówił w przerwie Machaj, który owszem - szansę miał - ale też nie trafił między słupki. Śląsk na prowadzenie wyszedł w ostatniej minucie pierwszej połowy. Dośrodkowanie Dudu z lewego skrzydła było trochę za szerokie, ale Patejuk ładnie zgrał piłkę do środka, a tam - stojąc tyłem do bramki z obrońcą na plecach - Paixao pięknym strzałem pokonał Krzysztofa Pilarza.

W drugiej części meczu wrocławianie wyglądali lepiej w ofensywie. Wydawało się, że jest kwestią czasu, aż strzelą drugiego gola. To jednak "Pasy" były bliżej - w 59 min. Ntibazonkiza przymierzył tak, że trafił w spojenie słupka z poprzeczką.
WKS sytuację opanował, grał wysokim pressingiem, a Cracovia nie miała na to odpowiedzi. Przycisnęła jeszcze w doliczonym czasie gry, ale Kelemen najpierw instynktownie odbił próbę Saidiego, a potem jeszcze końcami palców musnął piłkę zmierzającą do bramki po uderzeniu i rykoszecie Roka Strausa.

- Myślę, że dzisiaj i w ogóle w ubiegłym tygodniu powróciła w nas wiara, że posiadamy wysokie umiejętności. Trener Pawłowski zaczął zarażać nas optymizmem - stwierdził po spotkaniu Rafał Grodzicki.

Śląsk na zmianę trenera zareagował pozytywnie, ale sam optymizm za tydzień może nie wystarczyć, bo do Wrocławia przyjeżdża Legia.

Cracovia Kraków - Śląsk Wrocław 0:1 (0:1).

Bramka: 0:1 Marco Paixao (45).

Żółta kartka - Cracovia Kraków: Sebastian Steblecki, Mateusz Żytko, Krzysztof Danielewicz, Adam Marciniak, Krzysztof Nykiel, Deniss Rakels. Śląsk Wrocław: Robert Pich.

Cracovia Kraków: Krzysztof Pilarz - Krzysztof Nykiel, Mateusz Żytko, Tomasz Mikulic, Adam Marciniak - Vladimir Boljevic, Sławomir Szeliga (58. Krzysztof Danielewicz), Rok Straus - Sebastian Steblecki (60. Bartłomiej Dudzic), Przemysław Kita (46. Deniss Rakels), Saidi Ntibazonkiza.

Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Krzysztof Ostrowski, Rafał Grodzicki, Adam Kokoszka, Dudu Paraiba - Sylwester Patejuk (68. Paweł Zieliński), Tom Hateley, Dalibor Stevanovic (90. Tadeusz Socha), Mateusz Machaj (74. Lukas Droppa), Robert Pich - Marco Paixao.

Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola).
Widzów: 7 652.

Zobacz: Cracovia - Śląsk - relacja na żywo

ZOBACZ DALEJ ZAPOWIEDŹ MECZU CRACOVIA - ŚLĄSK

PRZED MECZEM ZAPOWIADALIŚMY:
- Różnie bywa z tym efektem nowej miotły. Czasem przyjście innego szkoleniowca to jest ruch przemyślany, trafiony - tak jak w Ruchu Chorzów. Ciężko mi powiedzieć, jak to będzie w Śląsku - powiedział przed meczem z WKS-em opiekun Cracovii Wojciech Stawowy.

Beniaminek ekstraklasy był jednym z pozytywnych zaskoczeń jesieni w lidze. Rozgrywki zakończył na siódmym miejscu. Teraz jest trzy miejsca niżej, ale wciąż liczy się w walce o pierwszą ósemkę.

W przegranych przed tygodniem 1:3 derbach Krakowa, największą bolączką "Pasów" były błędy indywidualne w obronie. - Będą zmiany w kadrze meczowej, ale chciałbym aby najpierw dowiedzieli się o nich piłkarze - zapowiedział Stawowy. - Śląsk ma bardzo dobry piłkarski potencjał. To zespół, który potrafi grać w piłkę. Te zawirowania mające teraz u nich miejsce, to sytuacja dość częsta w klubach. To jednak nie obiera im głównych atutów: silnej kadry, piłkarzy stworzonych do gry kombinacyjnej, indywidualności - dodał trener rywali.

Tadeusz Pawłowski mówi, że oczywiście grę Cracovii analizował, ale jednocześnie zaznacza, że wolałby się skupić na swojej drużynie. - W meczu z Ruchem straciliśmy trzy gole po przegranych pojedynkach główkowych. Zwracamy na to uwagę i jutrzejszy (sobotni - przyp. JG) trening poświęcony będzie tym elementom. Mamy problemy, gdy gra nam się górną piłkę za obronę. Musimy pracować nad ustawieniem czwórki defensorów w linii. Także przy piłkach po przekątnej - analizował Pawłowski.

Czy pod jego batutą WKS zmieni system gry? Już pierwszego dnia we Wrocławiu Pawłowski stwierdził, że jest to możliwe. Sugerował, że pod uwagę bierze ustawienie z dwoma napastnikami, lub z podwieszonym na Marco Paixao piłkarzem. To pierwsze rozwiązanie jest o tyle mniej prawdopodobne, że raczej nie ma w tej chwili dla niego wykonawców. Robert Pich to raczej bardziej skrzydłowy lub zawodnik, który mógłby spełniać rolę piłkarza grającego tuż za napastnikiem. Dlatego ta opcja wydaje się bardziej prawdopodobna. Na dodatek Pawłowski przyznał, że przeciwko Cracovii na boisko wyjdzie dwóch z czterech nowo pozyskanych zawodników (wszyscy są uprawnieni do gry). Do ofensywnej dwójki Pich-Paixao może dołączyć Sylwester PAtejuk lub Kamil Dankowski.

Jeśli pierwszym będzie Pich, to drugim zapewne Lukas Droppa. Nieoficjalnie Czech zbiera dobre recenzje, a na dodatek w drugiej linii na skutek kontuzji rywalizacji nie ma zbyt wielkiej. Wyłączeni są przecież Tomasz Hołota, Przemysław Kaźmierczak i Sebastian Mila. Zostaje zatem trójka Droppa, Hateley, Stevanović. Mateusza Machaja odrzucamy, bo były w tej sytuacji trzecim "nowym" w pierwszej jedenastce.

Raczej wielkiej rewolucji nie będzie w defensywie. Stoperami pozostaną Grodzicki z Kokoszką (Gavish pauzuje za karki) na lewej obronie z Dudu.

Zagadką pozostaje jedynie obsada bramki i prawej obrony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska