W piątek o godz. 13. żużlowcy Betardu Sparty wyjechali na tor Skansenu Olimpijskiego. Odwiedziliśmy ich kilka minut później. Pierwsze wrażenia? Wydawało nam się, że trafiliśmy do... Gniezna na tamtejszą słynną skałę. Tak twarda była nawierzchnia. I dobrze, idealna na pierwszy raz. Wiosna po prostu sprzyja. Rok temu, w marcu, pierwsze kółka kręcone były na plastelinie i zawodnicy - choć głodni jazdy po zimie - wielkie mieli oczy, a menedżer Piotr Baron, znany ironista, co rusz pytał młodzieżowców, czy czasem nie trzeba zmienić pampersa.
W boksie nr 9 usadowił się Maciej Janowski. Pewnie chciał sobie zaklepać pozycję lidera drużyny - dworowaliśmy z Macieja. - A kto tu stał przed rokiem? - pytał drużynowy mistrz świata. No więc najczęściej chyba Tai Woffinden. On ma pojawić się na stadionie w sobotę. Początek treningu o godz. 13. W niedzielę również.
Pokazali się Tomasz Jędrzejak, Zbigniew Suchecki i Jurica Pavlic, który stacjonuje już w Lesznie. Młodzieżowcy? Jak pisaliśmy, to już zawodowcy. - Wreszcie - cieszył się Patryk Malitowski. - Czy zawodowcy, to się dopiero okaże - pokornie podszedł do tematu Mike Trzensiok. Wszyscy oni trenowali, podobnie jak Patryk Dolny.
Warunki sprzyjały, zatem mogli się pokręcić także szkółkowicze. W kevlarze pojawił się także Łukasz Bojarski. Już jako senior i już nie w barwach Betardu Sparty. Ale wciąż jako swojak. Ambitny chłopak.
Kibice też dopisali. Pojawiło się ich sporo w otwartym sektorze (nr 15) z miejscami stojącymi. W sobotę na Woffindena zapewne też przyjdą. Trzeba obejrzeć sylwetkę i nowy tatuaż.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?