Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stevanović: Czujemy, że zawodzimy. Całej winy nie można w piłce zrzucić na trenera

notował JG
fot. Janusz Wójtowicz
Krótka rozmowa z Daliborem Stevanoviciem zaraz po pierwszym treningu z nowym szkoleniowcem.

Jak po pierwszym treningu z nowym szkoleniowcem?
Zajęcia były bardzo intensywne. Pracowaliśmy już trochę nad taktyką. Powiedział nam, jak wyobraża sobie najbliższe dni i tygodnie. Mam nadzieję, że teraz pójdziemy w górę. W każdym razie po pierwszym treningu jesteśmy zadowo-leni.

Był bardziej intensywny niż u trenera Levego?
Było trochę inaczej, ale z poprzednim trenerem też mocno pracowaliśmy. Obóz był bardzo intensywny. Uważam, że poziom wysiłku jest ten sam, ale nie są to takie same zajęcia. Jest więcej pojedynków jeden na jednego, dwóch na dwóch.

Podczas treningu często przysiadaliście, odpoczywaliście. Może zgrupowania były za mocne?
Nie wiem... Wyglądało to dobrze... Nie jestem w stanie powiedzieć, czy obciążenia w Turcji były za mocne. Może więcej widzieli asystenci trenera. Dziś z nowym szkoleniowcem mamy jeszcze rozmawiać o taktyce.

Co powiedział Wam trener w szatni? Zaznaczył, że wszyscy mają u niego czystą kartę?
Tak, ale to chyba normalne. Przede wszystkim się przedstawił (uśmiech), ale powiedział też, co mu się nie podobało w naszej grze i czego od nas oczekuje. Chce pracować nad tym, żeby w naszych głowach pojawiło się więcej świeżości, a na twarzach więcej uśmiechów. Jesteśmy tu po to, żeby go słuchać i wykonywać jego polecania; by było lepiej.

Pożegnaliście się już z trenerem Levym?
Nie było jeszcze okazji. Słyszałem, że jutro (w czwartek - przyp. JG) mamy się z nim zobaczyć. Taka jest piłka nożna - każdy za coś odpowiada. Nie można też oczywiście zrzucić całej winy na poprzedniego trenera, bo to my jesteśmy na boisku, więc część musimy też przyjąć na siebie. Widocznie to, co robiliśmy, nie wychodziło nam do końca dobrze. W futbolu za wyniki odpowiada szkoleniowiec, ale my jako piłkarze też jesteśmy świadomi, że część spraw leży po naszej stronie.

Czujecie, że zawodzicie?
Oczywiście. Klub, kibice, całe miasto zasługują na więcej. Jesteśmy jednak przekonani, że uda nam się to zmienić. Jeszcze nic nie jest przegrane. (JG)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska